[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Wobec tego zostań Maddy Venner - wzruszając ramionami zaproponowała Rachel.
- To brzmi niezle. ZmieniÄ™ nazwisko.
- Fajowo - odrzekła Rachel. - Ja też. Carvera zaczęła rozpierać ojcowska duma.
- Zrób, co chcesz, dziecino. Co tylko chcesz.
- A więc mogę przekłuć sobie nos?
- Nie. Możesz zrobić wszystko z wyjątkiem tego.
- Ale, Carver...
- Nic z tego.
- Ale, tatku...
- Bierzesz mnie pod włos. Nic z tego.
110
- Mogłabym zrobić sobie tatuaż. Byłby chyba gorszy...
- Nie zezwalam.
- Ale, tatuśku...
- Powiedziałem nie.
Rachel uśmiechnęła się rozbrajająco do Maddy.
- A ty, mamo? Co o tym myślisz? - spytała podstępnie, bezwstydnie błyskając zębami w
uśmiechu.
Zmęczonym wzrokiem Maddy popatrzyła na ojca i córkę.
- Coś mi się wydaje, że będę potrzebowała sporo, czasu, aby się przyzwyczaić do tej
rodziny...
Carver i Rachel wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia, a potem utkwili
wzrok w Maddy. Oboje uśmiechali się od ucha do ucha.
- To przyzwoita rodzina - z godnością poinformowała Rachel. - Maddy, przekonasz się,
że nas polubisz. Musisz tylko pamiętać o przestrzeganiu domowych reguł. Mam nadzieję, że
nie palisz...
Jedną ręką Carver objął Maddy, a drugą córkę. Ucałował je w policzki. Przez chwilę
zastanawiał się, jakim szczęśliwym trafem udało mu się zdobyć je obie. W trójkę zeszli na dół
na śniadanie. Na początek nowego, wspólnego życia przyda im się solidny posiłek.
111 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl