[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nicky'ego, o ile będzie chciał cię widywać. Przewiduję jednak
pewne ograniczenia twojej swobody postępowania. Nie wolno
ci będzie kontaktować się z prasą, nie będziesz mogła
prowadzić życia, które w jakikolwiek sposób mogłoby
upokarzać mojego syna lub znieważać jego godność, a wasze
kontakty będą się odbywały w obecności mojej lub
wyznaczonej osoby. Te dwadzieścia milionów funtów trafi na
dochodowy rachunek inwestycyjny, z którego odsetki
będziesz mogła pobierać i wydawać wedle uznania. Suma
bazowa, czyli kapitał, stanie się twoja po uzyskaniu
pełnoletności przez Nicky'ego. Taki układ gwarantuje ci życie
w luksusie, a za czternaście lat ogromną fortunę. Jednocześnie
Nicky będzie miał zapewnioną stałą obecność matki w swoim
życiu, o ile wyrazi taką wolę.
Ponownie umilkł, a potem kontynuował spokojnie,
rzeczowo, jakby ustalał szczegóły zwykłej transakcji
handlowej.
- Ten dokument opisuje szczegóły dyspozycji finansowej,
którą ci nakreśliłem. Przejrzyj go uważnie. - Jego głos stał się
jeszcze bardziej obojętny. - Na dodatek mogę wręczyć ci ten
czek, gotowy do natychmiastowego spieniężenia, jako gest
dobrej woli i zachętę do współpracy w ramach naszej umowy.
Czek opiewa na dwa miliony funtów i jest twój. Od teraz.
Rhianna nie potrafiła nic wyczytać z jego spojrzenia.
- Czy mogę obejrzeć ten dokument? - spytała spokojnie.
W milczeniu podsunął jej teczkę. Obejrzała czek,
wypisany na blankiecie jednego z najlepszych londyńskich
banków. Potem sięgnęła po dokument i przejrzała go uważnie.
Po chwili odłożyła papiery, razem z czekiem, podniosła całą
zawartość teczki i pieczołowicie podarła ją na strzępy, które
rozrzuciła po lśniącym blacie.
Potem wstała.
- Będę mówiła powoli i wyraznie, aby nawet osoba tak
zupełnie wyprana z ludzkich uczuć była w stanie mnie
zrozumieć - oznajmiła cicho bez emocji. - Mój syn nie jest na
sprzedaż. Nie. Na. Sprzedaż. Jeśli jeszcze kiedykolwiek
złożysz mi tego typu propozycję, wówczas...
Urwała, gdyż emocje zacisnęły jej gardło. Zalała ją fala
nienawiści.
- Jesteś potworem - wykrztusiła. - Chorym,
zdegenerowanym, odrażającym potworem. Twój widok
przyprawia mnie o mdłości.
Odwróciła się i pobiegła do wyjścia. Chwyciła za klamkę i
usiłowała ją nacisnąć, lecz zabrakło jej sił. Oparła się o drzwi.
Nie mogła się poruszyć.
Gdy Alexis zerwał się z miejsca i rzucił ku niej, nie
wytrzymała napięcia i zatkała.
ROZDZIAA ÓSMY
Nie chciała, by jej pomagał, by ją prowadził do krzesła, by
jej dotykał.
- Ręce przy sobie! - krzyknęła piskliwie i zamachnęła się,
jakby chciała go uderzyć.
Cofnął się, chwycił słuchawkę telefonu i krzyknął do niej
coś po grecku. Ponownie spojrzał na Rhiannę.
- Siostra Thompson już idzie. Ona się tobą zajmie. Jeśli
odsuniesz się od drzwi, będzie mogła wejść do środka. Nie
dotknÄ™ ciÄ™, obiecujÄ™.
Rozległo się pukanie do drzwi.
- To ja, siostra Thompson. Gdyby zechciała pani się
przesunąć na bok...
Rhianna posłusznie przesunęła się ku ścianie. Pielęgniarka
momentalnie otworzyła drzwi i sprawnie wyprowadziła
zapłakaną kobietę.
Gdy wyszły, Alexis zamknął za nimi drzwi. Powoli zbliżył
się do biurka i osunął się na krzesło. Przez chwilę patrzył na
porozrzucane kawałki papieru, a następnie powoli,
metodycznie pozbierał je i wrzucił do kosza na śmieci.
Nie były już do niczego potrzebne.
- Gdzie jest Nicky? Rhianna mówiła cicho, wyraznie
przestraszona.
- Karen czyta mu bajkę - odparła siostra Thompson. - Jest
spokojny i zadowolony.
W tej samej chwili otworzyły się drzwi do sypialni i na
progu stanął Alexis Petrakis. Sprawiał wrażenie nieco
odmienionego.
- Siostro, chciałbym spędzić z pacjentką kilka minut na
osobności - odezwał się uprzejmie, lecz pielęgniarka odebrała
jego słowa jako rozkaz. Popatrzyła Alexisowi w oczy.
- Pani Davies potrzebuje spokoju - poinformowała
jednego z najbogatszych ludzi w Grecji.
Milioner skinął głową.
- Nie będę jej denerwował - zapewnił ją. Pielęgniarka
niechętnie wyszła, a Rhianna wtuliła twarz w poduszki.
- Wszystko wskazuje na to, że popełniłem błąd w ocenie -
wyznał spięty. - Chyba jednak zależy ci na Nickym.
Uważałem, że grasz, że udajesz, że jesteś fałszywa, bo chcesz
podbić stawkę i zaprezentować się w korzystnym świetle.
Przekonałem się jednak, że dla syna jesteś gotowa odrzucić
dwadzieścia dwa miliony funtów. Twoja decyzja była tak
poruszająca, że postanowiłem,.. - Odchrząknął, aby pozbyć się
nieoczekiwanej chrypki w głosie. - Postanowiłem zmienić
swój stosunek do ciebie. - Nabrał powietrza w płuca. -
Chociaż nigdy ci nie wybaczę tego, że odizolowałaś mnie od
syna i uważam za niedopuszczalne okoliczności poczęcia
Nicky'ego, to doceniam, że przedkładasz miłość macierzyńską
nad dobra materialne. Z tego względu proponuję zawieszenie
broni i odbudowę przyjacielskich stosunków. Dla dobra
Nicky'ego nie powinniśmy toczyć wojny. Tylko dziecko jest
teraz ważne, a nasze uczucia nie powinny zaburzać jego
równowagi emocjonalnej. Na razie musisz się skupić na
powrocie do zdrowia, a ja chcę lepiej poznać syna. -
Zastanowił się. - Przy okazji... dostosujemy się do siebie.
Jego oczy zalśniły, gdy się zorientował, że Rhianna patrzy
na niego z nieskrywaną wrogością.
- Dobrze by było, gdybyś spróbowała przejawić choćby
odrobinę wysiłku i przyjąć moją propozycję - dodał nieco
ostrzej.
- Oczekujesz, że będę przyjmowała twoje propozycje po
tym, co mi zrobiłeś? Groziłeś mi, oczerniałeś...
Poruszył się niespokojnie.
- Po prostu przyjmuję do wiadomości, że większość
informacji na twój temat szczęśliwie okazała się
nieprawdziwa.
- Tymczasem większość informacji o tobie jest niestety
zgodna z prawdą! Jesteś tak fałszywy, jak się tego obawiałam.
Co rusz obrzucasz mnie błotem.
Alexis z trudem panował nad emocjami.
- Usiłowałeś kupić mojego syna! - ciągnęła wściekła. -
Kim trzeba być, żeby coś takiego zaproponować?
- Musiałem uzyskać całkowitą pewność, że nie chodzi ci
o pieniÄ…dze...
Zrobiła wielkie oczy.
- Celowo podsuwałeś mi swoje cuchnące pieniądze, żeby
sprawdzić, czy sprzedam dziecko? To był jakiś ohydny
sprawdzian?! - wykrzyknęła zbulwersowana.
- Musiałem się upewnić - powtórzył. - Teraz odejdę,
żebyś przemyślała moje słowa. Pora, by Nicky się dowiedział,
że jestem jego ojcem. Powiem mu to po południu. Powinnaś
być przy tym obecna. Pewnie poczuje się zdezorientowany,
lecz zwlekanie tylko pogłębi problemy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl