[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cudowny widok. Piersi Jamie podskakiwały jak doj-
To na pewno ty 83
rzałe jabłka zaledwie kilka centymetrów od jego twa-
rzy. Ajej pośladki... Jęknął, kiedy się uniosła. Wystar-
czyło, by lekko przesunęła biodra, a natychmiast się
w niej znajdzie.
 Podaj mi spodnie.
 Spodnie?  osłupiała.
 Tak, cholera jasna, spodnie!
Zmarszczyła brwi, lecz zrobiła to, czego żądał.
Michael wyciÄ…gnÄ…Å‚ z tylnej kieszeni portfel, a z niego
wysunął małą, płaską kopertkę z pozłacanej folii alumi-
niowej. Wręczył paczuszkę dziewczynie.
 Jesteś bliżej, wobec tego ty będziesz czyniła
honory.
 Jakie to romantyczne  mruknęła, odwróciła się
do niego plecami i pochyliła.
Co za widok, przeszło mu przez głowę, kiedy
wpatrywał się w jej śliczną pupę. Nie, na widoki nie
mógł narzekać. Poza tym na lewym pośladku miała
cudowny, maleńki pieprzyk. Uśmiechnął się i przy-
mknął oczy. W następnej chwili cały zdrętwiał, gdy
nasuwała prezerwatywę. Co za ręce, przeszło mu
przez myśl. Jeszcze kilka sekund i z pewnością by nie
wytrzymał. Odwróciła się ponownie i położyła na
nim. Lekko uniósł powieki i ujrzał przed sobą za-
chmurzonÄ… twarz Jamie.
 Co jest?  spytał.
 Nic  burknęła i opuściła wzrok.
 Z pewnością coś jest, skoro jesteś taka skwaszona.
 Skwaszona!  Usiadła.
%7łałując, że niewłaściwie wybrał słowo, otoczył
rękami jej szyję i ponownie przyciągnął ją do siebie.
84 Peggy Moreland
 Niech będzie, nie jesteś skwaszona. Jesteś...
jesteś nieszczęśliwa.  Znieruchomiał, oczekując na
jej reakcjÄ™.
Jamie nie wydawała się zachwycona.
 Widzisz, rzecz w tym, że... Po prostu spodziewa-
łam się czego innego  wykrztusiła.
 To znaczy?
 Myślałam o innym otoczeniu.  Wskazała ręką
pokój.
Michael rozejrzał się wokoło. Na ziemi poniewiera-
ły się ubrania, pomieszczenie miało betonową posadz-
kę. No cóż, przedsionek prezentował się nader skrom-
nie...
Popatrzył jej w oczy.
 Tak, masz racjÄ™. Wiem, o co ci chodzi.
 Niekoniecznie oczekuję świec i muzyki, ale tutaj
jest po prostu brzydko.
 Jasne  potwierdził szybko i pchnął ją lekko,
aby wstała.  Przynajmniej łóżko byłoby mile wi-
dziane, prawda?
 Tak  bąknęła.  Na dobry początek.
Odsunął się i wstał, pociągając Jamie za sobą.
Otoczył ją w talii rękoma i przyciągnął do siebie.
 Podejrzewam też, że bez trudu możemy zadbać
o odrobinÄ™ nastrojowej muzyki.
 Mój stary sprzęt wciąż stoi w moim pokoju.
Delikatnie popieścił nosem jej szyję.
 Czy jest tam także twoje stare łóżko?
 Tak.  Odchyliła głowę.
Pochylił się, objął ją za kolana i uniósł.
 Więc gdzie jest ten twój pokój?
To na pewno ty 85
 Na pewno dasz radę mnie przenieść?  Objęła go
za szyjÄ™.
 Zależy, jak długo będziemy jeszcze gadali.
Uśmiechnęła się i oparła głowę na jego ramieniu.
 Na piętrze, drugie drzwi po lewej.
ROZDZIAA SIÓDMY
Michael zatoczył się na progu pokoju Jamie i przy-
stanął. Okna były pokryte grubą warstwą lodu, lecz do
środka przenikało wystarczająco dużo światła, by
dostrzegł stojące pod ścianą metalowe łóżko. Leżały na
nim dwie białe poduszki, obszyte koronką i częściowo
przysłonięte kolorową narzutą. Aóżko wyglądało na
stare, lecz podobnie jak reszta domu, wydawało się
ciepłe i gościnne. Pod ścianą stało drewniane biurko
i krzesło. Połowę blatu zajmował sprzęt stereo.
Michael ruszył do biurka, przerażony, że lada mo-
ment mięśnie rąk odmówią współpracy.
 Wybieraj.  Przesunął Jamie tak, aby mogła
dosięgnąć odtwarzacza. Wzięła kilka płyt, wsunęła je
na miejsca i wcisnęła guzik odtwarzania.
Z wielkim trudem dotarł do łóżka, odrzucił kołdrę
i położył Jamie. Po chwili z westchnieniem ulgi opadł
obok niej.
 Teraz lepiej?
Odsunęła kosmyk włosów z jego czoła.
To na pewno ty 87
 Mhm.  Pogłaskała go po policzku. Jej palce
spoczęły na jego ustach. Zamknął oczy. Zacisnął dłonie
na rękach Jamie i pocałował wszystkie jej palce, po
kolei, a na koniec przywarł wargami do jej ust.
Uniosła ręce i zarzuciła je na jego szyję, mrucząc
z rozkoszy, kiedy jego język przesuwał się po jej
wargach.
W tle rozlegał się śpiew Patsy Cline w utworze
,,Szaleję  . Michael uznał, że to odpowiednia muzyka,
a on sam z pewnością jest niepoczytalny, skoro jest
tam, gdzie jest, i robi to, co robi, z tÄ… a nie innÄ… kobietÄ….
Przypomniał sobie, że jeszcze nie jest za pózno, aby to
zmienić. Wiedział jednak, że nie jest to możliwe.
Z pewnością nie teraz. Stracił nad sobą władzę w chwi-
li, gdy Jamie dotknęła zamka błyskawicznego w jego
kombinezonie.
Jej dłonie przesunęły się po jego plecach. Zadrżał,
a całe jego ciało się rozpaliło.
 Jamie?  wyszeptał.
Otworzyła oczy, zamrugała kilka razy i spojrzała na
niego z łagodnym uśmiechem. Położyła dłonie na jego
biodrach.
 SÅ‚ucham?
Michael nie miał pewności, dlaczego właśnie w tej
chwili tak bardzo zapragnÄ…Å‚ Jamie. Ale pragnÄ…Å‚ jej
wprost szaleńczo. Może sprawił to jej zamglony od
namiętności wzrok i zmysłowy uśmiech?
 Wiem, że pewnie miałaś nadzieję na dwie godzi-
ny pieszczot i gry wstępnej  odetchnął ciężko.  Praw-
dę mówiąc, ja także.  Przywarł do niej i poczuł, że
jeszcze moment i wszystko się zakończy.  Obiecuję
88 Peggy Moreland
jednak, że nie pożałujesz  oświadczył i wszedł w nią
bez wahania.
Naprężyła się jak struna. Jej oczy otwarły się
szeroko, a paznokcie zagłębiły w jego pośladki. Przez
chwilę nie zmieniała pozycji. W końcu jej ciało
drgnęło, aby w końcu się rozluznić i powoli osunąć
na materac.
Gdyby Michaelowi przyszło do głowy, że ją za-
spokoił, byłby w poważnym błędzie. Leżała nierucho-
mo przez zaledwie dwa pełne uderzenia serca, jakby
umożliwiając mu złapanie oddechu. Potem uniosła
biodra i pochłonęła go głębiej.
Zacisnął zęby, a jego mózg dopiero po chwili
zorientował się w sytuacji. Jego ciało ledwie sobie
radziło z natłokiem wrażeń. Czuł, że jest mu gorąco.
Poza tym było mu przyjemnie, co do tego też nie miał
wątpliwości. Nie potrafił jednak skoncentrować się na
tyle, żeby nazwać pozostałe emocje. Dłonie Jamie
zdawały się wędrować po nim całym. Zciskała jego
pośladki, drapała paznokciami po plecach, przesuwała
dłońmi po ramionach, drażniła jego sutki. Wreszcie
wsunęła rękę tam, gdzie byli złączeni.
Przywarł głową do jej piersi i zamruczał z przejęcia.
 Cholera jasna, Jamie  wybełkotał.  Co ty
wyprawiasz?
 Chodzi o twoje nogi?  spytała niewinnie.
 SkÄ…d, chodzi o...
Zanim wytłumaczył jej, że jego nogi nie mają nic tu
do rzeczy, Jamie już się przesuwała w górę, przycis-
kając go do pościeli. Kiedy leżał na plecach, ponownie
wprowadziła go w siebie.
To na pewno ty 89
 Biedaczysko  zamruczała i pocałowała go
w usta.  Trzeba było wcześniej dać mi znać.
Michaelowi nie udało się wykrztusić ani słowa.
Zresztą wcale nie miał na to ochoty. Przeraził się, że
Jamie znowu nie zrozumie jego intencji i tym razem
zdecyduje się zakończyć całą zabawę. Póki co jednak
wciąż go całowała i robiła coś niesłychanie interesują-
cego z biodrami, co dawało mu niewyobrażalną wręcz
rozkosz.
Poza tym odkąd znalazła się na górze, miał znako-
mity dostęp do jej piersi. Wykorzystał swoją pozycję,
aby wziąć je w dłonie, popieścić, pogłaskać. Na koniec
postanowił delikatnie chwycić palcami jej sutki. Wy-
prężyła się z jękiem, na co uniósł głowę i lekko
przygryzł jedną z brodawek.
 Och, Michael  jęknęła, odchylając głowę.  Och,
Michael  powtórzyła nieco głośniej.  Michael!  krzyk-
nęła wreszcie i znieruchomiała.
Nie odrywał od niej wzroku. Nic innego nie potrafił [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl