[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Bruno.  Miałaś szczęśliwe dzieciństwo z dwoj-
giem kochających cię rodziców. Dlatego jesteś
taka, jaka jesteś.  Spojrzał na nią dziwnie, a potem
spuścił wzrok na filiżankę z kawą.
 To znaczy jaka... jestem? Nie, lepiej nie
mów. Nie sądzę, żebym chciała wiedzieć.
 Dlaczego?  spytał.
 Ponieważ jesteś bardzo krytyczny.
 A ty jesteś przerażająco szczera.
 Czy właśnie to miałeś mi powiedzieć?
 Nie tylko. Uważam, że jesteś uczciwa i szcze-
ra i nie ma w tobie nic a nic cynizmu.
66 CATHY WILLIAMS
 A dlaczego miałby być?  spytała zaskoczona
charakterystyką swojej osobowości.
 Masz rację. Dlaczego miałabyś być cynicz-
na?  zgodził się. Poprowadził ją w stronę wyjścia,
przy którym stał kierownik restauracji, żegnając
ich uprzejmie i polecając się na przyszłość.
Katy analizowała to, co powiedział o niej Bru-
no. Pomyślała sobie, że w świecie biznesu, w któ-
rym się obracał, jego konkurenci krążą wokół
niego jak rekiny, czekając z pożarciem do popeł-
nienia przez niego pierwszego błędu.
 Biedny Bruno, żal mi ciebie!  powiedziała
impulsywnie i natychmiast pożałowała tego, wi-
dząc jak sztywnieje. Czy nauczę się w końcu
trzymać język za zębami, kiedy z nim rozmawiam?
Nie powinna mówić takich głupot.  Przepraszam
 powiedziała szybko, idąc w kierunku zaparkowa-
nego samochodu.  Powiedziałam coś idiotycz-
nego.
 Dlaczego jest ci mnie żal?
 Bo nienawidzę w swym otoczeniu obłudni-
ków  stwierdziła. Otworzyła drzwiczki samocho-
du i wślizgnęła się na miejsce pasażera.  W jaki
sposób rozpoznajesz w swym środowisku ludzi,
którzy cię lubią albo nie?  spytała, podczas gdy
Bruno wyjeżdżał wolno z parkingu.  Pewnie
zawsze musisz się kontrolować...  Od razu przy-
szła jej na myśl Isobel, kobieta, w której Bruno nie
kochał się szaleńczo, ale z pewnością był do niej
przywiązany i przy niej mógł czuć się swobodnie.
PAMITNY KONCERT 67
 To dobrze, że masz Isobel  kontynuowała
 kogoś, przy kim możesz być sobą  dodała
pokrzepiajÄ…co.
Bruno chrząknął, co Katy uznała, jako potwier-
dzenie tego, o czym mówiła.
 Czuję, że powinnam cię przeprosić...  za-
częła.
 Znowu? Za co tym razem?
 Za to, że w tak głupi sposób się zachowałam,
kiedy mi dokuczałeś. Kiedy trzymałeś moją rękę
i pytałeś, czy tak powinien zachowywać się męż-
czyzna zakochany do szaleństwa. Zareagowałam
zbyt gwałtownie. W każdym razie powinnam ci
powiedzieć, jak należy się zachowywać.
 Więc?  spytał, spoglądając na nią.  Nic
straconego. Jesteś skłonna udzielić mi kilku lekcji?
 Oczywiście, że nie!  Znowu żartuje, pomyś-
lała Katy, ale tym razem nie potraktowała jego
pytania jako zniewagi.
Tymczasem Bruno z zadowoleniem przypo-
mniał sobie poranną rozmowę z Isobel. Zaprosił ją
na niedzielę, sugerując jednocześnie, że mogłaby
spędzić choć jedną noc w domu Josepha.
ROZDZIAA PITY
 To jest... to jest wspaniałe.
Joseph opuszczał szpital w dobrym nastroju.
Siedział na fotelu na kółkach, a za nim stał Bruno
z Katy. Jego optymizm znacznie osłabł, kiedy po
przyjezdzie do domu zobaczył basen.
 Chodz i usiądz na jednym z foteli  poprosiła
Å‚agodnie Katy.
 Tak od razu, kochanie? Czy nie powinienem
wejść do środka i trochę odpocząć?
 Myśleliśmy, że zjemy lunch na świeżym po-
wietrzu  powiedział Bruno.  Maggie przygoto-
wała coś lekkiego.
 To znaczy co? Już sobie wyobrażam, jakie
dietetyczne świństwo przyrządziła  narzekał, po-
zwalając się poprowadzić do fotela.  Mężczyzna
w moim wieku nie powinien jeść potraw bez soli
i przypraw. Co to będzie za życie, jeśli do końca
mych dni będę jadł tylko makaron i grillowaną
rybÄ™?
 No, powiedz, czy nie jest tu wygodnie i przyje-
mnie?  spytała Katy, siadając obok Josepha. Kątem
oka zauważyła, że Bruno zajmuje trzeci fotel.
 Niezle  przyznał Joseph.  Mam nadzieję, że
PAMITNY KONCERT 69
nie będziecie chcieli, żebym wchodził do wody?
Nie jestem dobrym pływakiem i nigdy nie byłem.
Bardzo szybko marznÄ™.
 Woda jest podgrzewana  poinformowała go
Katy, zerkając na Brunona, który rozsiadł się wy-
godnie w fotelu, wyciągnął swe długie nogi i pat-
rzył spod półprzymkniętych powiek.
 Wobec tego Katy będzie zawiedziona, jeśli
nie zechcesz pływać. Napracowała się bardzo przy
renowacji basenu i spieszyła się, żeby wszystko
było gotowe przed twoim powrotem ze szpitala.
Prawda?  zwrócił się do Katy.
 Tak, moja droga?  spytał Joseph z ożywie-
niem.
 To prawda. Robiłam to wszystko z myślą
o tobie. Mam nadzieję, że choć na chwilę zanu-
rzysz się w nim, dobrze? Rehabilitant powiedział,
że musisz wykonywać lekkie ćwiczenia fizyczne.
Nie twierdzę, że powinieneś zacząć od dzisiaj, ale
może jutro...?
 Jutro? Jak do licha mogę pływać jutro, kiedy
zamierzam odbyć rozmowę z...  skłonił się lekko
w kierunku Katy i nieśmiało spojrzał na chrześ-
niaka...  no, nie jestem pewny, jak ją nazywać, ale
musi to być coś poważnego, ponieważ jest pierw- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl