[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gideon popatrzył na niego z tym cynicznym uśmiechem, który jeśli
Jordan miał być całkiem szczery dzielił z braćmi. Wyglądało na to, że część
z natury ich ojca przetrwała w ich genach.
A ja wyobrażałem sobie, że jesteś tu sam w ostępach Gloucestershire.
%7łe zrobię ci miłą niespodziankę.
Nie przyjeżdżałbyś tutaj tylko po to, żeby zrobić mi miłą
niespodziankę, Gid. Znam cię jak zły szeląg.
Jordan usiadł w fotelu, który jeszcze tak niedawno zajmowali ze
Stephanie.
Kiepsko wyglądasz, braciszku powiedział już po ważnie Gideon i
pokręcił głową.
Może dlatego, że miałem wypadek? rzucił z ironią Jordan.
Gdy pieścił Stephanie, zupełnie zapomniał o biodrze. Niestety, teraz ból
powrócił z nową siłą. A może jednak powinien pojechać do Stanów i dać się
jeszcze raz zbadać?
Nie, nic z tego! Miał już dość wszelkiego rodzaju ba dań. Wiedział, że
lekarze są bezradni. Nawet jeśli mu tego nie mówili, to widział to po ich
minach.
75
R
L
T
I to właśnie z powodu wypadku nie możesz się golić?
No dobra, powiedz, o co ci chodzi mruknÄ…Å‚ poirytowany Jordan,
zastanawiajÄ…c siÄ™, dlaczego nagle wszyscy majÄ… obsesjÄ™ na punkcie jego
wyglądu. Czy jego wygląd w ogóle ma znaczenie?
Z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… nie chciaÅ‚em przerywać waszego maÅ‚ego tête à
tête zaczÄ…Å‚ Gideon, sadowiÄ…c siÄ™ w fotelu naprzeciwko.
To nie byÅ‚o żadne tête à tête zaprotestowaÅ‚ Jordan.
Nie? Moim zdaniem wyglądało nawet na coś więcej.
Popatrz na mnie, przecież jestem wrakiem człowieka!
Ale Stephanie to nie przeszkadza zauważył Gideon, zerkając w
stronÄ™ kuchni.
Daj spokój Stephanie!
Mam wrażenie, że nie jest dokładnie w twoim typie ciągnął niczym
niezrażony brat.
Jak mówiłem, nie jestem w tej chwili sobą warknął Jordan.
A czy nie masz już dosyć tego ciągłego użalania się nad sobą?
Ta uwaga tak bardzo przypominała to, co powiedziała Stephanie, że
Jordan rozzłościł się nie na żarty. Najchętniej dałby teraz bratu w nos.
Niestety, wiedział, że jest w znacznie gorszej kondycji i nic by z tego nie
wyszło. Poza tym zdawał sobie sprawę z tego, że Gideon bardzo go kocha.
Brat wolał nie okazywać zbyt wylewnie swoich uczuć, jednak przyjechał do
niego zaraz po wypadku i zrobił wszystko, by go dokładnie zbadano i by
operację przeprowadzili najlepsi specjaliści.
Przestań już mnie złościć i powiedz, z czym przyjechałeś odezwał
się w końcu ugodowo Jordan.
Na szczęście nie stało się nic złego. Lazania trochę przypaliła się od
spodu, ale Gideon wyłączył piekarnik, gdy tylko poczuł, że dzieje się coś
76
R
L
T
niedobrego. Wszystko w zasadzie nadawało się do jedzenia, chociaż
Stephanie przesmarowała ją delikatnie oliwą, żeby nie była zbyt sucha.
Nakryła też do stołu, tak że kiedy dziesięć minut pózniej bracia przyszli
do kuchni, kolacja była już gotowa. Sama jednak czuła się wyjątkowo głupio
i nie wiedziała, czy odważy się siąść do stołu z Gideonem St Claire'em.
Czas spędzony w kuchni pozwolił jej się trochę pozbierać, ale wciąż aż
się kurczyła na wspomnienie tego, co wydarzyło się przed chwilą w pokoju
obok.
Oczywiście nie była zupełnie pozbawiona doświadczeń erotycznych.
Spotykała się z paroma chłopakami jeszcze na studiach, ale wszystkie te
znajomości wydały jej się rozczarowujące. Na tyle, że pózniej nie przejmo-
wała się już tak bardzo mężczyznami i jeśli się z nimi spotykała, to
najczęściej na stopie koleżeńskiej. Kiedy raz czy dwa przekroczyła tę granicę,
bardzo tego pózniej żałowała. Wspaniali koledzy okazywali się kiepskimi i
w dodatku zazdrosnymi kochankami, co dwukrotnie doprowadziło ją do
zerwania znajomości.
To, że tak silnie zareagowała na pieszczoty Jordana, było dla niej czymś
niezwykłym. W dodatku dziwiło ją, że wszystko odbyło się tak naturalnie, że
nie było w tym żadnego teatru, żadnych niezręczności czy obcości.
Bardzo przepraszam za wszelkie niedogodności spowodowane moim
przyjazdem rzekł Gideon, siadając za stołem.
Ależ nie ma o czym mówić rzuciła. I rzeczywiście, miała nadzieję,
że nie będą o tym mówić. Poza tym lazania jest duża, wystarczy dla nas
trojga... Nic ci nie jest, Jordan? spytała nagle zaniepokojona.
Już parę minut wcześniej zauważyła, że jest blady, ale teraz jego
policzki wyraznie poszarzały. Poza tym miała wrażenie, że mocniej opiera się
na lasce.
77
R
L
T
Czy to dlatego, że ją pieścił? Trzymał na kolanach? Jordan mógł sobie
żartować ze swojego stanu, ale Stephanie zdawała sobie sprawę, że jest
poważny. I że dużo zależy teraz od tego, jak sam pacjent podejdzie do swojej
choroby i ćwiczeń.
Zbliżyła się do niego.
Może usiądziesz powiedziała, podsuwając mu krzesło.
Przestaniesz kręcić się przy mnie niczym kwoka? warknął przez
zaciśnięte zęby.
Stephanie cofnęła się, słysząc te słowa.
Przepraszam.
Mam nadzieję, że wybaczysz bratu, Stephanie odezwał się Gideon.
To z powodu bólu.
Nie przepraszaj za mnie, Gid.
Robię to, bo sam najwyrazniej nie widzisz, co powinieneś zrobić.
W innych okolicznościach ta sprzeczka mogłaby nawet wydać jej się
zabawna, ale teraz nie było jej do śmiechu. Za bardzo zależało jej na Jordanie
i z przykrością patrzyła na jego cierpienie. Nie przejmowała się jego nie-
grzecznymi słowami, bo zdarzało się, że klienci byli dla niej nieprzyjemni.
Tylko czy Jordan jest jeszcze jej klientem?
Nie ulegało wątpliwości, że powinien być, bo teraz zachwiał się i omal
nie upadł.
Lepiej usiądz powiedziała z naciskiem.
Jordan popatrzył na nią niechętnie, ale ponieważ tym razem nie cofnęła
się i nie odwróciła wzroku, w końcu uległ. Stephanie nie zwróciła uwagi na
to, że Gideon przyglądał jej się z uznaniem w czasie tej sceny.
No dobrze, będziesz się mogła spakować po kolacji rzucił,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]