[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mysÅ‚em  ma pan nieszczÄ™sny talent dopro­
wadzania mnie co kilka godzin do granic wy­
trzymałości nerwowej. Czy mógłby pan coś
z tym zrobić? Wiem, że uważa mnie pan za
trzÄ™sÄ…cego siÄ™, starego durnia, ale również po­
winien pan wiedzieć, że do obowiÄ…zków star­
szego oficera należy znoszenie starych, trzÄ™­
sÄ…cych siÄ™ durni. Czy jest jakaÅ› przyczyna,
dla której nie moglibyśmy pracować razem
doskonale harmonijnie?
Shawe-Wilson wysunÄ…Å‚ dolnÄ… wargÄ™.
  % GczywiÅ›cie nie ma  ciÄ…gnÄ…Å‚ Ebbs. 
Miałem już dość kłopotów ze statkiem, o czym,
jestem przekonany, pan wie aż za dobrze.
Proszę, zagrzebmy topór wojenny. Dzisiejsze
cocktail party wieczorem u mnie jest do tego
6  Kapitański stół
81
wymarzonÄ… okazjÄ…. Nie ma powodu, dla któ­
rego pan i ja nie mielibyÅ›my wspaniale współ­
żyć  wysiąkał nos.  Niech pan zacznie od
nowa, panie Shawe-Wilson. Na razie nic wiÄ™­
cej nie powiem. Proszę dać sygnał  koniec
alarmu".
9
KapitaÅ„skie cocktail party oficjalnie pusz­
czało w ruch wir życia towarzyskiego  Char-
lemagne", a cenne zaproszenia wsuwane pod
drzwi wybranych kabin miały na statku wagę
wezwań do Pałacu Buckingham*. Zgodnie
z tradycją, przyjęcie odbywało się w salonie
kapitana, co powodowaÅ‚o pewien konflikt miÄ™­
dzy obowiÄ…zujÄ…cymi Pole Star LinÄ™ przepi­
sami budowy statków a jej wzglÄ™dami to­
warzyskimi: w każdej podróży wzrastała liczba
ludzi, których Linia poczuwaÅ‚a siÄ™ do obo­
wiÄ…zku zaprosić, a że dalsze powiÄ™kszanie sa­
lonu kapitańskiego nadałoby statkowi wygląd
pÅ‚ywajÄ…cego domu, wiÄ™c po pół godzinie gospo­
darzowi zwykle przypominał się kubryk li-
verpoo!skiego parowca opalanego wÄ™glem, kie­
dy w cichÄ… tropikalnÄ… noc palacze tylko co
wynurzyli się z kotłowni.
O piÄ…tej tego popoÅ‚udnia Burtweed, przy­
bywajÄ…c wraz z czterema asystujÄ…cymi mu
stewardami niosÄ…cymi półmiski kanapek, pasz­
tetu sztrasburskiego i sandwiczów z kawiorem,
jasno dał Ebbsowi do zrozumienia, że zostaje
wywłaszczony ze swojej kwatery. Posłusznie
wycofał się więc do sypialni, żeby się przebrać.
W tym czasie jego uczucia co do party były
f&Buckingham Palące  londyńska rezydencja królów
Anglii.
82
mieszane: gorąco pragnął mieć już tych kilka
godzin za sobÄ…, ale po caÅ‚ym życiu ostro kwes­
tionowanych rachunków za remonty i ograni­
czanych do minimum zamówieÅ„ prowianto­
wych nawet najbardziej skÄ…py kapitan mu­
siał uważać okazję do odgrywania roli hojnego
gospodarza na koszt Kompanii za rzecz niesÅ‚y­
chanie pociÄ…gajÄ…cÄ….
Wynurzywszy siÄ™ spod prysznicu zastaÅ‚ ocze­
kujÄ…cy go list.
 Od duchownego, panie kapitanie  wy­
jaśnił Burtweed.
 Drogi Kapitanie  czytał Ebbs.  Muszę
pana prosić o wybaczenie, że nie przybędę na
dzisiejsze cocktail party. Nie mogÄ™ znieść prze­
bywania w jednym pomieszczeniu z brygadie­
rem Brosterem. Nie bardzo odpowiada mi prze­
bywanie z nim na jednym statku, ale na nie­
szczęście nie ma innego wyjścia. Przyznaję,
iż jestem tylko kanonikiem koÅ›cioÅ‚a angli­
kańskiego, ale nie mogę się z tym zgodzić,
żeby dzisiejsze poranne nabożeństwo potrafił
lepiej poprowadzić niż ja. A on w to właśnie
wierzy. Poza tym spÄ™dziÅ‚ popoÅ‚udnie na po­
uczaniu mnie o różnych aspektach zasad wia­
ry. Prawdopodobnie praktyka taka jest dlań
rzeczÄ… oczywistÄ… w jego rodzinnym miastecz­
ku, którego duszpasterza obdarzam moim
najgłębszym współczuciem.
Szczerze pański
A.R.T. Swingle
P.S. Bardzo nie lubię prosić o względy, ale
czy nie można by przenieść mnie do innego
stolika? W tę podróż zainwestowałem swój bez
maÅ‚a ostatni grosz, gdyż lekarz zaleciÅ‚ mi ko­
niecznie całkowicie zmienić otoczenie."
6*
83
Ebbs westchnÄ…Å‚ i wsunÄ…Å‚ list za lustro. Ko­
jąca była świadomość, że inni ludzie też mieli
kłopoty.
 Witam panów, witam  zagajał w chwilę
pózniej, ukazując się w mundurze galowym
w swoim saloniku.  Bardzo siÄ™ cieszÄ™, że pa­
nów widzę i jestem wdzięczny za pomoc.
Jego zastÄ™pcy, wraz z nim dzwigajÄ…cy odpo­
wiedzialność za party, stali już wśród szkła
i srebra, kosztujÄ…c pierwszych darmowych
trunków. Byli tam Prittlewell i Shawe-Wilson,
Earnshawe, czerwonolicy starszy mechanik ro­
dem z Yorkshire, o dłoniach jak uszy słonia,
oraz doktor statkowy, czarujący starszy już
lekarz-omnibus, który wycofaÅ‚ siÄ™ do nie faty­
gującej praktyki na morzu po całym życiu
równie spokojnego leczenia w Bengalskich
Liniach Kolejowych.
 Wierzę, że ten wieczór upamiętni się
początkiem bardziej owocnego koleżeństwa
między nami  powiedział Ebbs z większą
pewnością w głosie niż w sercu.  Wszystkie
statki sÄ… takie same, panowie, ale trzeba tro­
chę czasu, żeby się na nich zadomowić. Mają
swoje napiÄ™cia i naprężenia, jeÅ›li mogÄ™ zapo­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl