[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pory Rita.
Widząc wychodzącego na brzeg Zellera, Paige wskoczyła do wody.
Znowu opłynęła zatoczkę, zanurkowała-i... zobaczyła Zellera płynącego tuż
obok. Zdziwiła się, gdyż pewna była, że został przy brzegu dotrzymując
Ricie towarzystwa.
Zcigajmy się! zaproponowała Paige.
Kiwnął głową przyjmując wyzwanie. Ruszyli niemal równocześnie.
Wyprzedził ją i w mgnieniu oka stanął na brzegu, czekając na nią z
uśmiechem.
Jesteś cholernie dobrym pływakiem przyznała sapiąc nieznacznie z
wysiłku.
Lata praktyki... rzucił niedbale.
Kiedyś, dawno temu, na początku swej pisarskiej kariery, mieszkał
przez rok na zagubionej na południowym Pacyfiku wysepce. Tubylcy
nauczyli go pływać miejscową techniką. Teraz to wykorzystuje. To nie fair,
Bertrandzie zauważyła Rita.
Wysepka, gdzie to było...?
Na archipelagu wysp polinezyjskich odezwał się Zeller. To była
Tepuka. Pewnego dnia może opowiem ci o Maono. Był wodzem dwóch
RS
88
atoli koralowych, historycznie przynależących do francuskiej Oceanii. Jego
imię przywołuje tysiące wspomnień. Pamiętam dzwięk motoru mojej
chińskiej łodzi, widzę odległe laguny z maleńkimi canoe, na których
krajowcy podnoszą wyplatane z palmowych liści żagle, pamiętam
rozgwieżdżone nocne niebo i słyszę słowa ich pieśni: Tera, tera hoki, i te
taetae rekareka..."
Miękki, drżący z emocji glos Zellera przeniósł Paige w krainę lazurowej
zatoczki na koralowej wyspie, gdzie tubylcze piękności umilały życie
mężczyznom grając na gitarach.
Fajka jest jak kobieta rzecze stary wilk morski, zacytował Zeller
patrząc w dal, ku morzu. Nie ma dwóch identycznych. Jeszcze raz
zanucił strofę niezrozumiałej pieśni nie tłumacząc jej. Potem znowu prze-
szedł na angielski. Trzy rzeczy na świecie są prawdziwie dobre stary
żeglarz śmieje się kobiety, rum i tytoń. Na inne, brachu, spluń!
Wypłynął nocą wśród mgieł, ze śmiercią za pan brat, ruszając w swój
ostatni rejs na wyspę, co bez nazwy trwa" Zeller urwał nagle. Nie
umiem tego dobrze przetłumaczyć, ale mimo wszystko to piękna pieśń.
Nie zakochuj się w nim!" Straszne słowa Rity odbiły się w jej pamięci
głośnym echem. On zawsze rozkochuje w sobie dziewczyny, które dla
niego pracujÄ…."
Paige nigdy nie przywiązywała do tych słów większej uwagi, uważając,
że są pozbawione sensu. Biedna Rita, ma zbyt wybujałą wyobraznię. Od
pewnego czasu starała się jednak dotrzymywać im jak najczęściej
towarzystwa.
Paige zauważyła, że Zeller wyciągnął ze swojej plażowej torby fajkę i
tytoń. Nagle przeszła jej ochota do pływania. Zapragnęła wrócić do domu,
wziąć prysznic i przebrać się w suche ciuchy.
Jeśli nie macie nic przeciwko, pójdę już sobie.
Nic a nic odpowiedziała Rita.
Papierosa na drogę? zapytał Zeller wyciągając w jej stronę paczkę,
Zapalę ci podszedł do niej, czekając, aż owinie się szczelnie w
płaszcz kąpielowy z frotte. Paige wzięła papierosa i pochyliła głowę w
kierunku płomienia zapalniczki. Wiatr zdmuchnął go, zanim zdążyła
zapalić. Zapalił ją raz jeszcze, obydwoje starali się osłonić wątły płomyk
swoimi dłońmi. Spotkali się wzrokiem. Ugięła się pod naporem jego
spojrzenia.
RS
89
Szła w górę ścieżką, drżąc cała. Rita wydawała się tak pewna tego, że
Zeller się w niej w końcu zakocha! Paige traktowała te przypuszczenia jak
mrzonki. Ale teraz nie była pewna... Nie, nie da się zwariować! A jednak
czuła to instynktownie całą sobą, że gdyby na plaży nie było Rity, Zeller na
pewno by ją pocałował.
Myśląc o tym w domu, nie mogła sobie wybaczyć, że dopuściła się
takiego bluznierstwa. Zobaczyła, że w międzyczasie Jose przyniósł jej do
pokoju list Lance'a. Rozdarła szybko kopertę i usiadła w fotelu przebiegając
oczami treść listu. Rodzice cieszyli się bardzo z jego przyjazdu. Miło było
znowu znalezć się w domu wśród swoich. Młodszy brat nie odstępuje go
ani na krok, odwiedzają razem starych znajomych. Tęskni za nią. Sta-
nowczo za bardzo. Myślami jestem przy tobie marząc o dniach, kiedy nie
będziemy musieli się już więcej rozstawać, kochanie."
Oderwała roziskrzone szczęściem oczy od listu. Gdzieś w głębi domu
dzwonił budzik. Spłoszona popatrzyła na zegarek. Musi się pośpieszyć, w
przeciwnym wypadku spózni się na kolację.
Przypomniała sobie o wątpliwościach, jakie ją ogarnęły po drodze z
plaży.
Ależ ze mnie idiotka! zganiła się w myślach. Rita znudzona
bezczynnością wymyśla na poczekaniu sensacje, mając z reguły
podejrzliwą naturę. Biedny Zeller! Musi mieć przy niej pieskie życie!
Przypomniały jej się inne, na pozór bez znaczenia, wydarzenia, które
układały się teraz w czytelną mozaikę niedomówienia i dziwne aluzje
rzucane raz po raz przez Marię i Jose, świadomość, że była obserwowana
przez Ritę, siedzącą na balkonie i śledzącą każdy jej krok przez lornetkę,
ilekroć tylko oddaliła się z domu. Ogarnęło ją paraliżujące uczucie
skrępowania, które towarzyszyło jej pierwszemu spotkaniu z Ritą.
To wszystko jest już prawie poza nią! Nie ma doprawdy sensu
rozpamiętywać na nowo trosk z przeszłości! Wzruszyła ramionami i
zmusiła się do skupienia nad chwilą bieżącą. Suknia biała czy kremowa?
Wybrała beżową z cieniutkiej, niczym pajęczyna, wełenki. Na szyi
zawiesiła zwój bursztynów. Po siódmej wieczorem na patio może się zrobić
chłodno. Pewnie to będzie ich ostatni posiłek na wolnym powietrzu, chyba
że Jose założy na tarasie szyby przeciwsztormowe.
Wchodząc do salonu zauważyła, że Zellerowie nie zeszli jeszcze na dół.
Zajmowali pokoje w najbardziej oddalonym skrzydle głównego budynku.
RS
90
Paige rozejrzała się wokół i wzrok jej spoczął na zapraszających
miękkościach hinduskiej kanapy. Zbliżyła się do niej i w chwilę pózniej
zapadła się cała w olbrzymie puchowe pufy. Z nudów zaczęła dokładniej
przypatrywać się umieszczonym w szklanych szafach kuriozom. Jeśli Zeller
zdolny był spędzić rok na zapomnianej przez Boga i cywilizowanych ludzi
wysepce, to musiał mieć w sobie żyłkę nieustraszonego łowcy przygód. To
nieprzeciętny mężczyzna, przyznała sama przed sobą, uśmiechając się
nieśmiało.
Willa wagabundy! Dlaczego oburzyło go to skojarzenie? W tych
szklanych szafach zamknięto przedmioty z najodleglejszych zakątków
świata: wyroby z drzewa tekowego, kości słoniowej, hinduskiej miedzi,
dowody niebywałego kunsztu artystycznego prymitywnych plemion,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]