[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wtulił twarz w jej włosy. Ledwie się poruszył, a ogar-
nęło ją cudowne uczucie błogości.
- Cały czas zastanawiam się nad tym, jak ci powiedzieć,
że bardzo chciałbym znów się z tobą kochać.
Od początku podejrzewała, że właśnie o taką sugestię mu
chodzi. Miał to wypisane na twarzy. Powinna była przed
chwilą skończyć rozmowę i nie dopuścić, żeby powiedział
na głos, czego mu się zachciewa. Popełniła błąd, pozwala-
jąc, żeby mówił dalej, bo kiedy usłyszała tamte słowa wy-
powiedziane głosem cichym, pewnym, uwodzicielskim,
zdała sobie sprawę, że ma identyczne pragnienia.
S
R
Mimo wszystko postanowiła być stanowcza i nie ulegać
pokusie, więc przypomniała:
- Eryku, przecież ustaliliśmy...
- Wymogłaś na mnie tę obietnicę - przerwał, delikatnie
całując ją w szyję tuż nad kołnierzykiem grubej flanelowej
piżamy. - Moim zdaniem powinniśmy raz jeszcze przedys-
kutować tę sprawę.
Najwyrazniej doszedł jednak do wniosku, że działanie
przyniesie lepszy skutek od negocjacji, bo zamiast rozma-
wiać, śmiało wsunął dłoń pod bluzę od piżamy i dotknął
ciepłej skóry na wysokości splotu słonecznego i głaskał ją
lekko opuszkami palców.
Jayne natychmiast poczuła, że robi jej się gorąco. Języki
ognia ogarnęły ciało, serce i rozum. Płonęła od stóp do
głów. Eryk jednym zmysłowym gestem wzbudził w niej
pożądanie. Po chwili doszła do wniosku, że trochę mija się
z prawdą. Nawet gdyby jej nie dotknął, i tak by go pragnęła,
bo podświadomie sama chciała znów się z nim kochać.
Przez cały tydzień próbowała to sobie wyperswadować, lecz
daremnie walczyła z ukrywaną żądzą. Nadszedł czas, aby
uświadomić sobie, że walka jest daremna i z góry skazana
na niepowodzenie. Do tej pory Jayne wygrywała codzienne
bitwy z własnym pożądaniem, bo wieczorami była tak zmę-
czona, że padała na łóżko i natychmiast zasypiała, lecz wy-
starczyła chwila wytchnienia, by hydra namiętności podnio-
sła głowę.
Eryk uznał jej milczenie za zgodę i przeniósł rękę wyżej,
przesuwając palcami po bokach i ostrożnie dotykając biustu
zamkniętego w łuku dłoni łączącym kciuk i palec wskazują-
cy. Jayne, westchnęła niecierpliwie i poczuła, że
S
R
ogarnia go podniecenie. Mocno przytulony do jej pleców
nie mógł i zapewne nie chciał tego ukryć. Doskonale wie-
działa, że powinna go odepchnąć i domagać się, żeby prze-
stał, ale nie mogła wykrztusić słowa.
Szczerze mówiąc, wcale nie miała ochoty protestować.
Znowu doszedł do wniosku, że milczenie oznacza zgodę.
Po chwili wahania zaborczym gestem objÄ…Å‚ jej pierÅ› i kciu-
kiem pogłaskał twardy sutek. Przymknęła oczy i z cichym
westchnieniem poddała się łagodnej pieszczocie. Odrucho-
wo cofnęła się nieco i mocniej przylgnęła do Eryka. Oboje
byli rozgrzani i podnieceni. Chcieli zapomnieć o wątpliwo-
ściach i solennych obietnicach sprzed paru chwil oraz kilku
dni.
Usłyszała cichy śmiech Eryka, który delikatnie położył
ją na plecach. Nim zdążyła się odezwać, zamknął jej usta
zachłannym pocałunkiem. Niewiele myśląc, zarzuciła mu
ręce na szyję, wsunęła palce w ciemne włosy i przyciągnęła
go do siebie, zachęcając bez słów, żeby całował ją śmielej.
Długo leżeli spleceni ciasnym uściskiem. Jayne czuła
ciężar jego ciała, rozkoszowała się zmysłowymi pocałun-
kami i pieszczotą niecierpliwych dłoni sunących w górę ku
piersiom i w dół, za gumkę spodni od piżamy z grubej, mię-
sistej flaneli. Oszołomiona cudownymi doznaniami poczuła,
że Eryk rozpina obszerną bluzę. W głowie zabrzmiał jej
sygnał alarmowy, który jednak z każdą sekundą rozlegał się
słabiej, aż całkiem ucichł. Oderwała usta od jego warg, bo
zabrakło jej tchu. Słyszała tylko niespokojnie bicie swego
serca. Dopiero gdy Eryk uporał się z ostatnim guzikiem i
rozsunął poły flanelowej bluzy, udało jej się nareszcie wy-
dobyć głos.
S
R
- To bez sensu - powiedziała z trudem, ale protestowała
bez przekonania, jakby liczyła, że jej nie posłucha. Jedno-
cześnie głębiej wsunęła palce w ciemną czuprynę i jeszcze
mocniej przyciągnęła go do siebie.
- Przeciwnie - odparł. - Pomysł jest znakomity. - Pochylił
głowę i całował jej piersi, przesuwając czubkiem języka po
twardych sutkach. - Jayne, bardzo ciÄ™ pragnÄ™... - szepnÄ…Å‚.
Jego pieszczoty stawały się coraz śmielsze, usta bardziej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl