[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sposób? Bezwzględnie i szybko? Prymitywnie i dziko? Zadrżała mimowolnie, a
pożądanie prysło jak bańka mydlana. Wszystko się zmieniło.
Zupełnie nie wiedział, co robić. Tak bardzo pragnął znów być w niej, stać
się częścią Susan. Ale ona była spięta i sucha. Nie mógł od razu w nią wejść.
Wycofał się, nie chcąc sprawić jej bólu. Była najbliższą mu istotą żoną i
kochanką. Znał ją jak nikogo innego.
Opanował swoje podniecenie. Powoli ześlizgnął się niżej i sięgnął
językiem do gorącego, pulsującego miejsca pomiędzy jej udami. Wiedział, że
potrafi wywołać przypływ nektaru, aby mogli wreszcie się połączyć.
Poczuła lekki, subtelnie drażniący dotyk, który zawsze wprawiał ją w
ekstazę. Lecz tym razem imaginacja natychmiast podsunęła obraz, który
eksplodował pod mocno zaciśniętymi powiekami. Hank z twarzą wtuloną w ciało
innej kobiety. Z jękiem wciągnęła powietrze, żeby powstrzymać krzyk. Nie, to
niemożliwe. Przysięgał, że nigdy jej nie zdradził. Musiała tylko w to uwierzyć.
Ale nie mogła.
Szarpnęła go za gęste, ciemne włosy, żeby zmusić do podniesienia głowy.
Usłyszała, jak krzyknął z bólu, więc zwolniła uścisk. Odepchnęła od siebie ręce
Hanka i zerwała się z pościeli.
Na Boga, Susan, co się stało? Dlaczego nie chcesz? Klęczał pośrodku
łóżka i patrzył na nią nic nie rozumiejącym wzrokiem.
Nie mogę... Po prostu nie mogę. Splotła ramiona na piersi w obronnym
geście.
Czego nie możesz, kochanie? Zsunął się z materaca i ostrożnie do niej
zbliżył.
Czy to moja wina? Nie chciałem cię skrzywdzić. Delikatnie odwrócił ją
przodem do siebie i odgarnął z jej twarzy brązowe loki. Proszę cię, najdroższa.
Powiedz mi. ZrobiÄ™ wszystko, co zechcesz. Wszystko naprawiÄ™.
To niemożliwe. Już za pózno. Stała przed nim naga i bezbronna, z
twarzą mokrą od łez, a jej szczupłym, dziewczęcym ciałem wstrząsał szloch.
Myślę bez przerwy o tym, że kochasz się z inną. Wyobrażam sobie, że dotykasz ją
tak jak mnie. Boję się, że znów odejdziesz, bo uznasz, że ona jest lepsza!
Nie, Susan, to nieprawda! Nie wolno ci tak myśleć! Przytulił ją, chociaż
próbowała się bronić. Jesteś jedyną kobietą, którą kocham. Nigdy nie mógłbym
pożądać ani dotykać nikogo innego. Czy ty mnie wcale nie słuchałaś? Zawsze
będę kochał tylko ciebie! Chciał ją pocałować, ale ukryła twarz w zagłębieniu
jego ramienia, żeby nie mógł sięgnąć ust. Chodz, Susan poprosił pozwól mi
to udowodnić.
Nie! Za wszelką cenę usiłowała wyswobodzić się z objęć Hanka. Już
nie jest tak jak dawniej! I nigdy nie będzie! Wszystko się zmieniło. Nawet sposób,
w jaki chciałeś mnie wziąć!
Och, Cukiereczku. PrzygarnÄ…Å‚ jÄ… do siebie. Przepraszam. Kochanie,
tak bardzo cię przepraszam. Dopiero w tej chwili naprawdę zrozumiał, co jej
wyrządził swoim zachowaniem. Kołysał ją w ramionach jak dziecko i szeptał do
ucha tkliwe, przepojone uczuciem słowa. Zauważył, że jej opór stopniowo
słabnie. Przestała płakać i poczuł, że się uspokoiła.
Właśnie tak, najmilsza zachęcił. Rozluznij się. Zobaczysz, będzie
dobrze. Zanadto się śpieszyłem. Obejmij mnie. Zrobimy to inaczej.
Wiedział, że jeśli teraz pozwoliłby Susan odejść, to straciłby ją na zawsze.
Nie mógł do tego dopuścić. Bez niej jego życie nie miałoby sensu. Zaczął
obsypywać jej ramiona i szyję delikatnymi pocałunkami, po czym zatrzymał usta
na aksamitnej skórze tuż za uchem.
Pamiętasz szepnął. Pieściliśmy się tak godzinami w samochodzie
zaparkowanym na Drodze Króliczków. Potrafiłaś doprowadzić mnie do
szaleństwa.
Jedna duża, męska dłoń zsunęła się z ramienia Susan i przylgnęła do
miękko zaokrąglonej piersi. Palce czule pieściły sutkę.
Pamiętasz, jak karmiłaś Kim i Jake a? Boże, ale im wtedy zazdrościłem.
Chciałem mieć twoje piersi wyłącznie dla siebie. A pamiętasz dodał, gdy
delikatnie skierował Susan w stronę łóżka kiedy odkryłem, że masz pod
kolanami łaskotki? Ułożył ją na pościeli i sam wyciągnął się obok, zaś jego ręce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]