[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie chciałem wypaść zbyt lalusiowato  powiedział Ryan.
 Czarny pasuje do różowej cery  powiedziałam.  Mam nadzieję, że panienki zdołają
się oprzeć.
 To może być problem.
 Może spróbujemy włamać się do komputera Cruikshanka?
 Nie dam rady. Ale mogę służyć moralnym wsparciem.
 Moralność jest dla matołów.  Wskazałam na koszulkę Ryana, a w głowie usłyszałam
 psst .
Co? Elektryczność? Latarka? Anioł? Angel?
Bum! To zadziałała znowu ta synapsa typu Pete-Hornets-czapka-ciemny cyjan-Teal. Mój
umysł wystrzelił gdzieś z głęboko schowanego magazynu.
 Larry Angel!
 O jak go uwielbiam, jak drżę kiedy przechodzi obok.  Ryan udał Carpenters* [Carpenters
 duet wokalny rodzeństwa Karen Ann Carpenter i Richarda Carpentera (przyp. red.)], śpiewając do mikrofonu na
niby.
 Nie Johnny Angel, Larry Angel. Był antropologiem fizycznym w Smithsonian*
[Smithsonian  Instytut Smithsona (ang. Smithsonian Institution) największy na świecie kompleks muzeów i ośrodków
edukacyjno-badawczych, na który składa się 19 muzeów, 9 placówek badawczych i zoo (przyp. red.)] przez lata. To nie
był artykuł w dzienniku, to był rozdział z książki.
Ryan poszedł za mną do salonu i obserwował, jak wyjmuję tom ze sterty, której
używałam jako minibiblioteki dla moich studentów.
Było tam. Czarnobiałe zdjęcie szóstego kręgu szyjnego z uszkodzeniem zawiasowym na
przedniej powierzchni lewego wyrostka poprzecznego.
 Wow  powiedział Ryan.
 Super  stwierdziłam.
Przejrzeliśmy tekst z Ryanem. Zrobiło mi się zimno.
Wiedziałam już, jak zginęli Montague, Helms i Cruikshank.
Rozdział 29
Rozpracowałem płatnego zabójcę, który załatwiał swoje ofiary garotą.  Ryan używał
zwyczajowej nazwy na broń opisaną w rozdziale Angela.  Chłopak Saint-Jean-sur-Richelieu,
stara szkoła. Nienawidził pistoletów. Zakładał drucianą pętlę na szyję ofiary, jej drugi koniec
mocował na solidnym obiekcie, kawałku rury, może śrubokręcie. Przy każdym obrocie pętla
się zaciskała. Prosty, ale efektywny sposób duszenia.
Dokładnie tak, jak opisał Angel.
Czułam taką odrazę, że aż z trudem przyszło mi mówić.  To wyjaśnia, dlaczego tylko
jeden kręg uległ uszkodzeniu tylko z jednej strony. Siła skoncentrowała się na drucie. Drugi
koniec był po lewej.
Wyobraziłam sobie rowek dookoła szyi Montague, ślady zadrapań zostawione podczas
desperackiej walki o oddech.
 To również wyjaśnia przyczynę śmierci  powiedziałam.  C6 i C7 są nachylone pod
kątem pięciu do dziesięciu stopni, a więc nacisk przyłożony do guzka szyjnego od przodu
zostałby skierowany w dół lub do tyłu.  Przełknęłam.  Dopływ krwi do mózgu zostałby
przerwany, a dopływ powietrza do płuc odcięty.
 Jesteś pewna, że to samo obrażenie występuje u wszystkich trzech?
Skinęłam twierdząco głową. Ryan mnie dobił.
 A więc, koniec końców, ten twój podchmielony detektyw nie popełnił samobójstwa.
 Cruikshank, Helms i Montague oni wszyscy zostali uduszeni.
 Dlaczego?
 Nie wiem.
 Helms i Montague zostali ugodzeni nożem, dzgnięci lub w jakiś sposób nakłuci.
Cruikshank nie. Dlaczego?
 Nie wiem.
 Helms został zakopany w płytkim grobie. Montague wyrzucono do morza w beczce.
Cruikshank został powieszony.
 Ani słowa.
Ryan nie zapytał po raz trzeci  dlaczego . Poderwałam się na równe nogi i chwyciłam za
komórkę.
 To ta przychodnia. Wszystko sprowadza się do tej przychodni.  Ryan obserwował, jak
wybijam numer.  Gullet chciał trzech? To mam dla niego trzech. Ale gdzie on jest?
ObwÄ…chuje okonie z kumplami.
Recepcjonistka Gulleta powtórzyła swoją wcześniejszą wiadomość. Szeryf był poza
zasięgiem. Powtórzyłam, że moja sprawa jest pilna. Nieosiągalny. Kiedy poprosiłam o numer
domowy albo komórki szeryfa, rozłączyła się.
 Skurczy...
 Uspokój się.  Ryan okazał swój zdrowy rozsądek.  Zadzwoń do Emmy.
Posłuchałam go. Moje odkrycia zrobiły na niej wrażenie, ale dała mi do zrozumienia, że
nic nie zmieni siÄ™ przez jednÄ… noc.
 Zwietnie. Przejmujesz się równie mocno, co ten tępy szeryf. Ludzie znikają, giną, ale co
tam. Nie teraz! Zwięto!
Ryan zgiął ramiona i oparł na nich brodę.
 Tempe...  Emma usiłowała przerwać moją tyradę.
 Wrzuć parę steków na ruszt i otwórz piwo! Jimmie Ray Teal może sobie gnić gdzieś
tam z pętlą wokół szyi, może Helene Flynn też. Kto wie? Może parę dziwek, schizofrenik?
Ale, do cholery, jest święto!
 Tempe...
 Cruikshank, Montague i Helms zostali uduszeni, Emmo. JakiÅ› zimnokrwisty maniak
założył im drut wokół szyi i wycisnął z nich życie. I Bóg wie, co jeszcze zrobił Helmsowi i
Montague.
 Tempe...
 Czy tylko ja się tymi ludzmi przejmuję?  Zabrzmiałam ostro nawet samej sobie, i
trochę irracjonalnie. Jeśli Teal i Flynn byli gdzieś martwi, żadna natychmiastowa akcja nie
przywróciłaby im życia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl