[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Miranda dzielnie uśmiechała się
i wysoko trzymała głowę, choć
najchętniej wtuliłaby twarz w ramię
Patricka.
Oki-doki, Lols, zbieraj swoje
manatki. Idziemy.
Ale, mamo! protestowała Lola.
Nie ma mowy przerwała jej matka.
Zpieszymy siÄ™. I otrzep nogi z piasku,
dobra?
Gdy dziewczynki znikły na chwilę,
odsunęła się od Patricka i spojrzała mu
w twarz.
Widzisz? Tego właśnie chcę unikać
powiedziała. Wiecznego napięcia,
falowania nastrojów. Dobrze to znam
z dzieciństwa i nie chcę zafundować
Loli powtórki z rozrywki.
No to obiecajmy sobie, że to się nie
powtórzy.
Aatwo ci mówić.
On nie ma pojęcia, jak funkcjonują
rodziny mieszane czy jak to siÄ™ dziÅ›
mówi patchworkowe.
Spróbujmy poprosił.
Miranda uniosła kubek.
Ja nie jestem gotowa ryzykować
spokojem swojego dziecka. I ty też nie
powinieneÅ›.
Przecież miłość zawsze wiąże się
z ryzykiem. Według ciebie lepiej nie
kochać i nie ryzykować?
Miranda kręciła kubkiem, patrząc, jak
wirujÄ… w nim resztki kawy. Jej matka
odpowiedziałaby na to pytanie
przeczÄ…co. Ale ona, ofiara
pozamałżeńskiego romansu, ma w tej
sprawie inne zdanie.
Właśnie tak uważam, jeśli w sprawę
wplątane są dzieci odpowiedziała.
Zawołała Lolę. Gdy pięć minut
pózniej prowadziła samochód, czuła się
okropnie. Wystarczyło jednak spojrzeć
we wsteczne lusterko, a uśmiech małej
dziewczynki pozwalał zapomnieć
o wszystkim, co jest złe.
Nastały trudne dni i tygodnie. Miranda
i Patrick widzieli siÄ™ codziennie
w pracy. W małym zamkniętym
środowisku ich sytuacja nie była łatwa.
Już się zaczynali przyzwyczajać, że są
postrzegani jako para, a teraz znów
musieli zaprzeczać plotkom, że coś
między nimi jest.
Z wyjątkiem grzecznościowych pytań
typu Co w domu? i nieodmiennych
odpowiedzi Wszystko w porzÄ…dku ,
starali się rozmawiać wyłącznie na
tematy zawodowe. O tym, jakie
problemy mogą wystąpić przy
zakładaniu tej kroplówki, co należy
w niej podać i w jakich proporcjach.
Najwięcej trudności sprawiało
udawanie normalności przed
dziewczynkami. Na szczęście Miranda
czyżby wiedziona intuicją? nalegała
w ciągu ostatnich miesięcy, by nie
demonstrować przed nimi uczucia, więc
teraz wszystko sprowadzało się do
pytań, dlaczego tak rzadko spotykają się
w czwórkę.
Bo Ruby i Lola nadal dużo czasu po
lekcjach spędzały razem w jednym
z domów. Drugie z rodziców wpadało
wtedy tylko po swoje dziecko, nic
więcej.
Miranda była prawie pewna, że
dziewczynki nic nie zauważyły. A już na
pewno Lola, słabo jak zwykle
zainteresowana czymś dalszym niż
czubek własnego nosa.
MiesiÄ…c po rozstaniu MirandÄ™
przydzielono do operacji, w której
anestezją zajmował się Patrick. Motyle
w jej brzuchu, które zawsze harcowały,
gdy mieli pracować razem, teraz
zamieniły się chyba w pterodaktyle
i rozdzierały ją od wewnątrz. Patrick był
bowiem w uderzająco złym nastroju.
Rozdrażniony, nawet pacjentów
traktował szorstko, co było do niego
kompletnie niepodobne. Wyglądał, jakby
nie spał całą noc i nawet słynny różowy
fartuch nie był w stanie poprawić
wizerunku.
Okej, Patrick. Co siÄ™ dzieje?
zapytała w jakimś momencie Miranda.
Już chciał odpowiedzieć, że to nie jej
interes, ale spojrzenie wielkich
zielonych oczu coś w nim poruszyło.
Miał ochotę złapać ją za rękę i już nie
pozwolić odejść.
Wiedział jednak, że nie ma takiej
opcji.
Nic takiego. Przez chwilÄ™
masował sobie skronie. Katie
przychodzi dziÅ› wieczorem na herbatÄ™,
Ruby zobaczy jÄ… po raz pierwszy. Na
samą myśl o tym robi mi się niedobrze
i nie jestem w stanie się skupić.
Miranda pokiwała głową. Lola
wspominała coś, że do Ruby ma przyjść
jej prawdziwa mama. Chciała podpytać
córkę o szczegóły, ale mała
egocentryczka nic więcej nie wiedziała.
No to pierwszy wielki krok przed
wami zauważyła. Trochę to
trwało&
Tak, wymusiłem na Katie, że ma
znalezć pracę, mieszkanie w okolicy,
ustatkować się, a potem możemy
porozmawiać o jej kontakcie z Ruby.
Skrzywił się. No więc Helen pomogła
jej wynająć małe mieszkanie i stragan na
targowisku. Zajęło im to trzy tygodnie.
Aha. Miranda nareszcie
zrozumiała. A ty miałeś nadzieję, że to
potrwa dłużej.
Taaa&
Ale to chyba dobrze? Udowodniła,
że jej zależy.
Taaa&
A macie jakieÅ› dalsze plany?
Najpierw co tydzień podwieczorek
u mnie, żeby Ruby lepiej ją poznała.
Potem niedzielne wyjścia w składzie:
Ruby, Katie i Helen.
Dobrze, że Helen też się w to
włączyła.
Mnie też się tak wydaje.
A pózniej& zobaczymy. Wzruszył
ramionami. Katie jest dość&
elastyczna.
Miranda postanowiła nie ciągnąć
tematu, gdyż wydawało się jej, że
w głosie Patricka usłyszała cień uznania
dla byłej żony.
Czy ona& czy Katie mówi
o zniknięciu? zapytała ze zwykłej
ciekawości.
Coś mówiła o załamaniu, depresji
poporodowej, miała jakoby zaniki
pamięci i te rzeczy. Dopiero gdy do niej
dotarło, że uważa się ją za zaginioną,
a może martwą, zadzwoniła do ciotki.
A co potem?
Ponoć wmawiała sobie, że nie kocha
Ruby, że córce będzie lepiej bez niej.
A więc zrezygnowała z niej?
Tak. Mnie i Ruby kompletnie
wyparła ze świadomości. Wróciła do
panieńskiego nazwiska. Podróżowała
z grupą hippisów, żyli z prac
dorywczych. Zbieranie owoców,
występy uliczne. Odkryła w sobie duszę
artystki i zaczęła szkicować portrety.
A więc& ma skłonności do nagłych
odkryć?
Patrick zaplótł ręce na piersiach.
Tak, gdy jedna z przyjaciółek zaszła
w ciążę, Katie doznała olśnienia. Coś
jej się zaczęło przypominać. Poszła na
terapię. Teraz też się leczy.
Miranda pomyślała, że to dobrze dla
Katie i dla Ruby, ale łzy napłynęły jej
do oczu. Powiedziała tylko:
Myślę, że dzisiaj wszystko pójdzie
jak z płatka. Na pewno zrobi na Ruby
dobre wrażenie.
Tak, Patrick wiedział, że może tak
być. I to go przerażało.
Dzwonek oznajmił, że następny
pacjent czeka na znieczulenie.
Miesiąc pózniej Miranda przywiozła
LolÄ™ do domu Patricka na nocleg.
Zdziwiła się, gdy w drzwiach zamiast
Helen ujrzała Katie. Uderzyło ją, jak
bardzo Ruby przypomina matkÄ™.
Cześć. Katie uśmiechnęła się do
niej. Nie zostałyśmy sobie oficjalnie
przedstawione, ale wiem, że ty jesteś
Miranda. Mama dużo mi o tobie
opowiadała. Miło cię poznać.
Serce Mirandy zakołatało. Helen nie
była przecież entuzjastką jej związku
z Patrickiem.
Przyszłam tylko na herbatę mówiła
Katie. Patrick zaraz będzie. Może
wejdziesz? Napijesz siÄ™ czegoÅ›?
Dzięki, nie chciałabym
przeszkadzać. Miranda pokręciła
głową, wiedząc, że raczej nie chce
oglądać rodzinnego show z udziałem
Katie i Patricka. Rano odbiorÄ™ LolÄ™.
Zostań, proszę. Katie położyła jej
dłoń na ramieniu. Musisz wiedzieć, że
nie chciałam wchodzić między was.
Zlepy by zauważył, że Patrick cię kocha.
I zasługuje na szczęście. Jestem pewna,
że możemy usiąść we troje,
porozmawiać i znalezć jakieś
rozwiÄ…zanie.
Miranda jej wierzyła, sęk w tym, że
nie chciała związku z Patrickiem. Z jego
problemami, z bagażem przeszłości,
z brakiem poczucia bezpieczeństwa. Raz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]