[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Powiedz, co zrobisz?  Mówiła cicho, trochę niewyraznie. Była gorąca
i niespokojna; poruszyła nogami, zaczęła szybciej oddychać.
 No cóż, możesz chyba liczyć na to, że będę się z tobą kochał.
 Tak?
 Właściwie, jeśli jesteś gotowa, mogę zacząć już teraz, zanim policzę
barany.
 Jestem. Prawdopodobnie.
 Zobaczymy. Jak mam ci opisać sposób, w jaki zacznę...
Zaatakowała go! Gwałtownie przewróciła na plecy, pieściła; za trzecim
razem udało się jej nawet nałożyć mu prezerwatywę! Szokujące.
Leżał sztywno, nieruchomo. Zapytała, dlaczego jest taki napięty.
Specjalnie stawia opór?
 Jestem wstrząśnięty twoim zachowaniem  odpowiedział pruderyjnie.
 Skoro już i tak jesteś wstrząśnięty, nie muszę uważać, żeby cię nie
zgorszyć  stwierdziła.
 Nie  odparł słabym głosem i drgnął.
 Dlaczego wykonujesz takie dziwne ruchy?  zapytała.
 Próbuję strącić cię z mego niewinnego ciała.
 Ale przecież trzymasz mnie tak, że będę miała siniaki.
 Chodzi o to, żebyś nie spadła na podłogę, nie złamała kręgosłupa i nie
wystąpiła z powództwem przeciwko Brownom. Mogłabyś się domagać
odszkodowania.
 Cóż za ostrożność.
 Zauważyłem, że przed chwilą nałożyłaś mi prezerwatywę  powiedział
z naciskiem  Zrobiłam to... niezręcznie?
 Aaskotało.  Postarał się, żeby jego słowa zabrzmiały frywolnie.
 Och! Przepraszam! Nie chciałam, żebyś zaszedł w ciążę i zmusił mnie
do małżeństwa.
Roześmiał się.
Nakryła mu dłonią usta.
Przetoczył się na nią i zaczął się z nią kochać. Wykonywała
podniecające, rozkoszne ruchy; jęczała tak, że jego męska duma rosła.
Ich ciała ocierały się o siebie, szukali rękoma szczególnych miejsc, żeby
dotykać, gładzić, naciskać. Na przemian dyszeli ciężko i całowali się; ich
języki tańczyły wspólny, zmysłowy taniec.
Przysunęli się niebezpiecznie blisko do krawędzi łóżka. Musieli na
chwilę przerwać, a potem rzucili się na siebie ze zdwojoną energią.
Jednocześnie zamarli w ekstazie, a po chwili nieznana siła zaczęła nimi
rzucać jak lalkami z gałganków.
Znieruchomieli. Leżeli oddychając głęboko, uśmiechnięci.
 Ach, Jo  wykrztusił.
 Tak  szepnęła.
Drżącą ręką odgarnął jej z twarzy wilgotne od potu włosy.
 Było wspaniale.
 Uhm.  Z trudem podniósł głowę i spojrzał na Jo z góry. Pocałował ją
delikatnie. Uniósł się i opadł na łóżko obok dziewczyny. Chciał cofnąć rękę,
którą położył na jej piersi, lecz nie mógł się do tego zmusić. Zapadli w sen.
Bob obudził się jeszcze w ciemnościach. Wodził rękoma i ustami po
ciele Jo. Sprawiało mu to ogromną przyjemność, jednak nie chciał jej
obudzić. Mimo to przeciągnęła się i ziewnęła. Spojrzała na niego i
wyszeptała:
 Co ty właściwie robisz?
Oderwał usta od brodawki jej piersi i odpowiedział:
 Leżysz na moim ulubionym miejscu.
 Naprawdę, znów?
 Zepchnęłaś mnie na krawędz łóżka! Musiałem wstać i nago, w tym
zimnym pokoju, obejść łóżko dookoła.
 Bujasz!
 Nie.
 Tak!
 No cóż, chyba muszę jednak zwolnić dla ciebie miejsce.
 Radziłabym nie wychodzić z łóżka; jest zimno. Możesz się przeze
mnie przetoczyć.
 Cóż za szlachetność!  Objął ją ramionami.
 Dlaczego masz na sobie prezerwatywę?  zapytała Jo. Widać było, że
czeka na jego odpowiedz.
 Może jestem lunatykiem?
 Nie  odrzuciła to wyjaśnienie.
 Może musiałem coś na siebie włożyć, kiedy obchodziłem łóżko w tym
zimnie?
Starała się nie roześmiać.
 No cóż, skoro i tak nie śpimy, moglibyśmy to jakoś wykorzystać.
 PosprzÄ…tamy w pokoju?
 Nie.
 PoddajÄ™ siÄ™.
 Właśnie to chciałem usłyszeć.
 Na pomoc!  szepnęła.
 Właśnie próbuję ci pomóc, ty nienasycona kobieto!
Pracował tak długo, aż pomógł im obojgu.
Potem Jo oświadczyła, że nie może spać w pokoju Boba; ktoś mógłby
rano zobaczyć, jak od niego wychodzi.
Namawiał ją, by została, choć wiedział, że nie powinien. Całował ją na
pożegnanie tak długo, że musiał poszukać następnej prezerwatywy.
Wreszcie wypuścił Jo z łóżka i pomógł jej włożyć szlafrok. Sam też
okrył się szlafrokiem.
 Chyba nie wybierasz się do mojego pokoju? Nie możesz.
Nie odpowiedział, a tylko spojrzał na nią uroczyście. Pocałowała go w
usta, jednak odeszła, zanim zdążył ją zatrzymać. Stał w drzwiach pokoju
patrzÄ…c, jak Jo idzie korytarzem, a potem znika za drzwiami swojej sypialni.
Zdjął szlafrok i wrócił do pustego łóżka. Leżał z rękami pod głową,
patrzył na sufit i rozmyślał. Czy Jo mnie kocha? Czy mogę znów
zaryzykować? Czy tym razem wszystko ułoży się inaczej?
Rozdział 9 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl