[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i zarysowania. Zanim spojrzał na numer, już wiedział.
To jednak nie mogła być ona. Nie miała tyle cierpliwo-
ści. Jego rozumowanie było słuszne. Na ekraniku migo-
tało %7łarówa . Nie wróżyło to nic dobrego. Ten pseu-
16
donim szef Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku,
inspektor Cichowski, zawdzięczał swojej łysej i jakby
wypolerowanej czaszce. %7łarówa dzwonił do Patera ze
swojej prywatnej komórki po raz czwarty w historii ich
współpracy.
Wiesz, co to jest MGM? Cichowski zaczÄ…Å‚ bez wstÄ™-
pów.
RyczÄ…cy lew.
Zapadła cisza.
Metro Goldwyn Mayer. Taka stara wytwórnia filmo-
wa. Ta z ryczÄ…cym lwem.
Widzę, że humor ci przed urlopem dopisuje. MGM
to Markowski Gumowski Misiak. Tartak koło Wejhero-
wa, wiesz który?
Wiedział. Był tam kiedyś.
Dwie godziny temu znalezli tam zwłoki ciągnął Ci-
chowski.
Co ja mam do tego? Przecież obiecał mi pan...
Wiem, co obiecywałem przerwał naczelnik. Na
miejscu są już ludzie z Wejherowa, ale poprosili nas
o pomoc. Sprawa może być nietypowa... Wiesz, że nie
mam kogo posłać. Cichowski zaczął się nagle tłuma-
czyć. Twój partner Zwiatło jest na urlopie, inni zawa-
leni robotą. Zobacz, o co chodzi, najwyżej dowalimy
komuÅ› jeszcze jednÄ… sprawÄ™ albo zepchniemy na Wej-
herowo.
Obaj milczeli. Na górze zaczęła się kolejna część kon-
certu na wiertarkÄ™.
Co to znaczy, że sprawa może być nietypowa? Ko-
goś pochlastali piłą? Wejherowska masakra piłą mecha-
17
niczną? Pater poczuł pulsowanie w okolicach żeber.
Dotknął bolącego miejsca i skrzywił się. Czy jest tam
już lekarz?
Ma być Kwieciński. A co do pierwszego pytania:
zwłoki znaleziono w suszarni drewna. To podobno
mało ciekawy widok.
Ale co nam do tego? Pater nie ustępował. Jakiś
pijak wlazł do środka, zasnął i stało się.
Zgoda głos Cichowskiego lekko zadrgał. Tylko
nie każdy ma zgruchotaną czaszkę z tyłu głowy. Mało
kto potrafi się sam tak urządzić. Znam tylko wstępne
ustalenia, to oczywiście jeszcze nic, ale jedz tam, do-
pilnuj kwitów. A potem przyjemnego urlopu. Zgodnie
z umowÄ….
%7łebra bolały coraz bardziej. Dobrze, że na miejscu ma
być Kwieciński. Pater z trudem założył koszulę z krót-
kim rękawem. Przed falowcem podniósł rękę i pozdro-
wił znajomego taksówkarza. Sąsiad stał przy samocho-
dzie. Wszystkie drzwi i bagażnik były otwarte. Pewnie
znów wiózł swojego sąsiada, gastronoma Wietnamczy-
ka, i teraz musi wywietrzyć samochód z zapachu kota
w pięciu smakach , pomyślał Pater i wsiadł do toyoty.
Niecałą godzinę pózniej był na miejscu.
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania siÄ™ jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Nexto.pl.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]