[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Grożących, że nic Troi upadku nie zwlecze?«
170
A wódz Kretów: »Toasie! Mowa twoja próżna.
Mym zdaniem dziś obwiniać nikogo nie można.
Nie znamy trwogi, każdy walecznie się bije,
Nikt przed śmiercią swej głowy przez gnuśność nie kryje
Ale Zeus nas gnębi okrutnym sposobem,
175
On chce, aby te brzegi były naszym grobem.
Lecz ty, coś zawsze przykład waleczności dawał,
Coś i drugich zapalał, gdy który ustawał.
DziÅ› trwaj, zachÄ™caj! W mÄ™stwie jest nasza nadzieja«.
Posejdon mówi znowu do Idomeneja:
180
»Ach! Królu, kto siÄ™ dzisiaj gnuÅ›noÅ›ciÄ… ohydzi,
Niech tu zginie! Niech więcej ojczyzny nie widzi!
Wez twoją broń najlepszą i tu złącz się ze mną,
122
Kalidon miasto w Etolii, słynne dzięki łowom na ogromnego dzika kalidońskiego;zabił
go Meleager, skórę zaś podarował Atalancie;
121
Będziemy oba sobie pomocą wzajemną.
I słabych broń złączoną wiele może zrobić,
185
A my i najdzielniejszych potrafimy pobić«.
To rzekłszy, władca morza zniknął pośród rzeszy,
Do swego zaÅ› namiotu Idomenej spieszy.
Tam dwa wziąwszy dziryty i świecącą zbroję,
W pole idzie, okazać chcąc odwagę swoję.
190
A jakim na powietrzu ogniem piorun błyska,
Gdy syn grozny Kronosa gromy z nieba ciska,
Razi ludzi okropną światłością i trzaskiem;
Takim z ramion królewskich miedz strzelała blaskiem...
Meryjones wodzowi Kretów towarzyszy.
195
A jak na wojnÄ™ idzie Ares, ludzi zbojca,
Przy nim Postrach, syn krwawy okrutnego ojca...
Tak do boju szli, miedzią błyszczącą okryci,
Meryjon, Idomenej, wodze znakomici...
Skoro ich na kształt ognia idących postrzegli,
200
Natychmiast wielkim tłumem Trojanie się zbiegli:
Jeden drugiego żwawym głosem upomina,
Nacierają, przy nawach straszny bój się wszczyna.
Jak w gorących dniach lata nagłych wiatrów burza
Piaski wzrusza i całe powietrze zachmurza
205
TÅ‚ukÄ…c siÄ™, sprzeczne wichry groznym warczÄ… szumem:
Tak walczyli rycerze pomieszani tłumem.
Wszystkich serca zajadłość ogarnęła dzika,
Rad by każdy napoić broń krwią przeciwnika.
Tych ścina Ares dziki, tych strzela, tych kole;
210
Długimi dzirytami nasrożone pole,
Broń o broń starta odgłos wydaje szeroko,
Blask puklerzy, kirysów, przyłbic razi oko.
Wielkie by ten miał serce, kto by na tak srogi
Widok patrzał spokojnie i nie uczuł trwogi...
215
Zachęcając Achiwów i ręką, i głosem,
Staje okryty siwym Idomenej włosem.
Uciekają Trojanie. Król pierwszy na czele
Otryjoneja z Traków kraju trupem ściele.
Ten chciał pojąć Kasandrę123 i żeby oszczędzić
220
Zwykłych darów, obiecał Achajów odpędzić:
Przez niego miały greckie starte być narody;
Przystał Pryjam, on walczył dla pięknej nagrody.
Silnym go Idomenej dzirytem dogonił,
Ani go z twardej miedzi puklerz nie zasłonił:
225
Upada, zbroja dzwiękiem żałobnym szeleszcze,
Zwycięzca zaś tak z niego natrząsa się jeszcze:
123
Kasandra wieszczka, która przepowiedziała upadek Troi; dar wieszczenia otrzymała od
zakochanego w niej Apollina, ale ponieważ nie odwzajemniła jego miłości, za karę nikt
nie wierzył w jej przepowiednie; była najpiękniejszą córką króla Troi Priama i Hekuby,
siostrą Parysa i Hektora; po zdobyciu Troi została branką Agamemnona; zamordowała ją
Klitajmestra; dziś pot.: Kasandra, czyli zwiastunka nieszczęścia;
122
»Otryjoneju! Pierwszym tyÅ› jest mężem u mnie,
Jeśli tego dokażesz, coś przyrzekał dumnie
I za coś miał Pryjama córkę mieć w nagrodę!
230
My też podobną z tobą uczynim ugodę:
Pierwszą z córek Atryda za żonę ci damy,
Gdy nam pomożesz złamać Ilijonu bramy.
Lecz pójdz ze mną do floty, tam układ nastąpi,
Bo my także jesteÅ›my ojcowie nieskÄ…pi«.
235
To rzekłszy ciągnie trupa. Wtem Azjos wyskoczył
Chcąc się pomścić; szedł pieszo, za nim wóz się toczył,
A powoznik przy panu wiódł konie tak z bliska,
%7Å‚e ich piana gorÄ…ca na ramiÄ™ mu pryska.
Mierzył, chciwy, by oręż we krwi króla skropił
240
On mu tymczasem dzidę w gardzieli utopił.
Srogi zwalony ciosem padł na ziemię Azy.
Jak głębokie siekiery odebrawszy razy
Wali się dąb lub sosna na górze wyrosła,
Lub topola, co pyszny wierzch do nieba wzniosła:
245
Tak padł Azy na ziemię, zębem ostro zgrzyta,
I własną krwią zbroczony piasek ręką chwyta.
Giermkowi zaś przytomność odjął widok taki:
Nie śmie od nieprzyjaciół w tył zwrócić rumaki
I gdy zbladły, przelękły, odurzony siedzi,
250
Pchnął go Antyloch: przeszła dzida kirys z miedzi;
Mdleje, chyli się, pada z wspaniałego wozu,
A zwycięzca wziąć kazał konie do obozu.
Widząc, że Idomenej Azemu dni skrócił,
Przeciw niemu Deifob swą zemstę obrócił.
255
Rzuca na niego dziryt. Lecz z przeciwnej strony
Postrzegłszy Idomenej pocisk wymierzony,
Zręcznie się go uchronił i sobie przytomny,
Skupiwszy członki, ukrył pod puklerz ogromny;
Tak więc żywot ocalił przed śmiertelnym ciosem.
260
Tknięty nim puklerz ostrym zajęczał odgłosem.
Jednak Deifob darmo nie cisnął żelaza:
Hypsenor, pasterz ludu, zacny syn Hippaza,
Dostał raz wymierzony na inną osobę;
Trafił go dziryt w łono i przeszył wątrobę.
265
PadÅ‚, a zwyciÄ™zca woÅ‚a: »Jednegom pominÄ…Å‚,
Lecz drugi legł, i Azy bez pomsty nie zginął!
Nie tak smutny odwiedzi czarne Hada bramy,
Kiedy mu towarzysza w drodze posyÅ‚amy«.
Rzekł; sarknęły Achaje, że dął tak zuchwale,
270
Lecz największe Antyloch uczul w sercu żale,
A choć nad jego zgubą obfite łzy ronił,
Przybiegł i swej obwodem tarczy go zasłonił...
Idomenej pracuje w polu najgoręcej:
Pragnie lud żeby Trojan zgubił jak najwięcej,
275
Lub ażeby na ziemię i sam się obalił,
Byleby zgonem swoim lud grecki ocalił.
Niedługa uszła chwila, gdy nowym się czynem
123
Wsławił walcząc z Alkatem, Ajzyjeta synem.
Starsza z córek Anchiza była jego żona,
280
Hippodamija, w domu od swych ulubiona,
Wyższa nad rówieśnice wszystkie przez swe wdzięki,
Przez rozum i przedziwne prace biegłej ręki;
Stąd ją najszlachetniejszy mąż w Troi poślubił.
Jego Posejdon ręką wodza Krety zgubił:
285
Członki mu jakby w więzy ujął, wzrok zamroczył,
Nie ma siły, by uciekł lub żeby odskoczył;
Stał jak słup albo drzewo, sobie nieprzytomny.
W piersi mu Idomenej zadał cios ogromny.
Kirys, który był tyle razy zasłoniony,
290
Dzisiaj niedostateczny dla jego obrony:
Rozdziera się, chrapliwy dzwięk darciem wydaje.
Pada rycerz, a włócznia do serca dostaje:
To drga i wstrząsa dzidę za każdym swym biciem.
Tak Alkat rycerz Troi rozłączył się z życiem.
295
Pyszny, że swym takiego męża zwalił ciosem,
Do Deifoba wielkim król zawołał głosem:
»Ty, co lada pomyÅ›lność na dumÄ™ ciÄ™ wsadza!
Czyliż trzech śmierć jednego śmierci nie nagradza?
O biedny Trojańczyku! Chlubą dmiesz daremną!
300
Zbliż się, jeśliś bohater, i spotkaj się ze mną!
Doświadczysz, jakie we mnie Zeusa jest plemię.
Minos mądry, syn jego, rządził Krety ziemię,
W Deukalijonie czysta Minosa krew płynie,
Ja zaś, syn jego, Kretów panuję krainie.
305
Przybyłem tu, a ze mną towarzysze moi,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]