[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pobłogosławionej okropnie potężną mocą, o którą ubiegali królowie i lordowie w każdym
królestwie. Gdy wykorzystali ją, by wygrać wojny i podbić narody, wszyscy zaczęli się jej bać - i
trzymali siÄ™ na dystans.
Odważne było zaśpiewanie tego, a do tego zadedykowanie utworu rodzinie królewskiej.
Ale dworzanie nie oburzyli się. Nawet król patrzył tępo na Renę, jakby nie śpiewała o
mocach, których on zakazał używać lata temu. Być może jej głos potrafił zmiękczyć nawet serce
tyrana.
Być może w muzyce i sztuce magia była nie do powstrzymania.
Rena ciągnęła dalej, tworząc historię sprzed lat, której kobieta Fae służyła lordom i
królom, a samotność pożerała ją kawałek po kawałku. Potem, pewnego dnia, rycerz przybył
wyzwolić jej moc w imieniu swego króla. Gdy podróżowali do jego królestwa, strach rycerza
zamienił się w miłość - i nie widział mocy, którą władała, lecz kobietę. Ze wszystkich władców i
lordów, którzy przybyli zdobyć ją obietnicami niewyobrażalnego bogactwa, to dar od rycerza, który
widział kim - a nie czym - jest, zdobył jej serce.
Celaena nie wiedziała, kiedy zaczęła płakać. Jakoś pomiędzy oddechami zaczęły drżeć
jej usta.
Nie powinna płakać, nie tutaj, nie przy tych wszystkich ludziach.
Ale wtedy ciepła, twarda dłoń dotknęła jej ręki pod stołem, a ona odwróciła głowę i
dostrzegła wpatrującego się w nią Chaola.
Uśmiechnął się lekko - a ona wiedziała, że rozumiał.
Więc patrząc na Kapitana Straży uśmiechnęła się.
Hollin wił się obok niego, sycząc i marudząc o tym, jak bardzo się nudzi i jak głupi jest
ten występ, ale Dorian skupił uwagę na stole po drugiej stronie sali.
Nieziemska muzyka Reny Goldsmith wypełniała przestrzeń, opływając ich niczym
zaklęcie, które mógłby nawet nazwać magią. Lecz Celaena i Chaol po prostu tam siedzieli,
wpatrujÄ…c siÄ™ w siebie.
I nie tylko patrzyli, bo to było coś więcej.
Dorian przestał słyszeć muzykę.
Nigdy nie patrzyła na niego w ten sposób. Ani razu. Nawet przez ułamek sekundy.
Rena skończyła piosenkę, a Dorian oderwał od nich wzrok.
Nie sądził, by cokolwiek między nimi zaszło... jeszcze nie.
Chaol był uparty i lojalny na tyle, że nie zrobiłby nawet jednego kroku  a nawet nie
zdałby sobie sprawy, że patrzy na Celaenę w taki sam sposób, jak ona patrzy na niego.
Hollin narzekał coraz głośniej, a Dorian wziął długi, głęboki oddech.
Powinien coś zrobić. Bo nie mógł być jak król z piosenki i zatrzymać jej dla siebie.
Zasłużyła na lojalnego, dzielnego rycerza, który widziałby ją taką, jaką jest i nie bałby
siÄ™ jej.
A on zasłużył na to, by ktoś patrzył na niego tak samo, nawet jeśli miłość nie będzie
taka sama. Nawet jeśli ta dziewczyna nie będzie nią.
Więc Dorian zamknął oczy i wziął kolejny długi oddech.
A gdy otworzył oczy, pozwolił jej odejść.
Kilka godzin pózniej król Adarlanu stał w jednym z pomieszczeń na tyłach lochów, gdy
jego tajni strażnicy przyciągnęli do przodu Renę Goldsmith.
Drewniany klocek stojący na środku pomieszczenia był już przesiąknięty krwią.
Bezgłowe zwłoki jej towarzysza leżały kilka metrów dalej, a krew ściekała w kierunku
odpływu w podłodze.
Perrington i Roland stali w milczeniu obok króla obserwując, czekając.
Strażnicy pchnęli śpiewaczkę na kolana na splamioną kamienną podłogę.
Jeden z nich chwycił w garść jej czerwono-złote włosy u pociągnął ją za głowę, by
spojrzała na idącego w jej kierunku władcę.
- Karane śmiercią jest mówienie o magii lub zachęcanie do stosowania jej. Jest to
obraza bogów i uwłacza mi, że śpiewałaś taką piosenkę w mojej sali.
Rena Goldsmith patrzyła tylko na niego jasnymi oczami. Nie krzyczała, gdy ściął jej
towarzysza, ani wtedy, gdy po występie przechwycili ją jego strażnicy. Jakby się tego spodziewała.
- Ostatnie słowa?
Dziwna, spokojna wściekłość pojawiła się na jej twarzy, gdy uniosła podbródek.
- Pracowałam dziesięć lat na to, by stać się na tyle sławną, by zdobyć zaproszenie do
tego zamku. Dziesięć lat i wreszcie mogłam tu przybyć, by zaśpiewać piosenkę o magii, którą
próbujesz wyplenić. Więc zaśpiewałam tę piosenkę, a ty będziesz wiedział, że wciąż tu jesteśmy -
może i jesteś w stanie zabronić stosowania magii, może jesteś w stanie wybić tysiące, ale wciąż są
na tym świecie ci, którzy pamiętają stare ścieżki.
StojÄ…cy za nim Roland prychnÄ…Å‚.
- Wystarczy - rzekł król, pstrykając palcami.
Strażnicy oparli jej głowę o bloczek.
- Moja córka miała szesnaście lat - ciągnęła. Azy spływały po jej nosie na drewniany
klocek, ale jej głos wciąż był silny i głośny. - Szesnaście lat, gdy ją spaliłeś. Miała na imię Kaleen i
miała oczy barwy burzowych chmur. Wciąż słyszę w snach jej głos. - Król skinął głową na kata,
który postąpił krok do przodu. - Moja siostra miała trzydzieści sześć lat. Miała na imię Liessa i
miała dwóch synków, którzy byli jej radością. - Kat uniósł topór. - Mój sąsiad i jego żona mieli po
siedemdziesiąt lat. Ich imiona to Jon i Estrel. Zostali zabici, bo odważyli się chronić moją córkę,
gdy twoi ludzie po nią przyszli. - Rena Goldsmith nadal recytowała listę umarłych, gdy topór opadł.
TAUMACZENIE: KlaudiaBower
Rozdział 16
Celaena zanurzyła łyżkę w owsiance, posmakowała jej, a potem wrzuciła do niej górę
cukru.
- O wiele bardziej wolę jadać z tobą śniadania, niż wychodzić na ten mróz. - Strzała,
leżąca z głową na kolanach Celaeny, sapnęła głośno. - Myślę, że ona też - dodała z uśmiechem.
Nehemia zaśmiała się cicho zanim ugryzła kawałek chleba.
- Wygląda na to, że jest to jedyna pora dnia, kiedy obie możemy cię zobaczyć -
powiedziała w Eyllwe.
- Byłam zajęta.
- Zajęta zabijaniem spiskowców z królewskiej listy? - Znaczące spojrzenie w jej
kierunku, kolejny kęs chleba.
- Co chcesz mi powiedzieć? - Dosypała cukru do owsianki, koncentrując się na tej
czynności, zamiast spojrzeć w twarz przyjaciółce.
- Chcę, żebyś spojrzała mi w oczy i powiedziała, że twoja wolność jest warta takiej
ceny.
- Czy to dlatego byłaś ostatnio taka rozkojarzona?
Nehemia odłożyła tosta.
- Jak mogę powiedzieć o tobie moim rodzicom? W jaki sposób mam ich przekonać o
tym, że moja przyjazń z królewską Obrończynią - do wypowiedzenia tych dwóch słów użyła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl