[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Minęło ju\ jedenaście lat od mojego ślubu; dziewięć od dnia, w którym zobaczyłam go w oknie
pociągu, gdy mówił  do widzenia , gdy kazał mi przyrzec, \e będę opiekować się dzieckiem, póki
on po nas nie wróci. Minęło dziewięć lat bez \adnej wiadomości od niego, a ojciec, który pomógł
mu w przygotowaniach do tej podró\y bez końca, ani jednym słowem nie wspomniał o jego
powrocie. Ale nawet podczas tych trzech lat naszego mał\eństwa nie był bardziej konkretny i
namacalny ni\ w dniu, gdy czuwałyśmy przy trumnie dziecka Paloquemada, czy w tę marcową
niedzielę, gdy zobaczyłam go po raz drugi, kiedy Veva Garcia i ja wracałyśmy z kościoła. Stał w
drzwiach hoteliku z dłońmi w kieszeniach marynarki na cztery guziki. Powiedział:  Teraz będzie
pani myśleć o mnie przez całe \ycie, bo szpilki ju\ wypadły z portretu . Powiedział to tak
przytłumionym i napiętym głosem, \e wydawało się to prawdą. Ale nawet ta prawda była dziwna i
odmienna. Genoveva uparcie twierdziła:  To świństwa Indian . Trzy miesiące pózniej uciekła z
dyrektorem jakiegoś objazdowego teatru kukiełkowego, lecz tamtej niedzieli wydawała się jeszcze
bardzo pruderyjna i powa\na. Martin powiedział:  Uspokaja mnie myśl, \e ktoś będzie mnie
wspominał w Macondo . A Genoveva Garcia, patrząc na niego z twarzą wykrzywioną irytacją,
krzyknęła:
- Tfuj, na psa urok! A\ebyś tak zgnił razem z tą twoją marynarką na cztery guziki!
40
KRAINA LOGOS www.logos.astral-life.pl
41
KRAINA LOGOS www.logos.astral-life.pl
7
Choć mo\e spodziewał się czegoś wręcz przeciwnego, w miasteczku uwa\any był za osobę
dziwną, apatyczną, mimo widocznych wysiłków z jego strony, by udowodnić, \e jest osobą
towarzyską i serdeczną. śył w Macondo między ludzmi, ale odizolowany od nich wspomnieniem
przeszłości nie do naprawienia. Patrzono na niego z ciekawością jak na ponure, posępne zwierzę,
zachowujące po długim okresie przebywania w mroku stare odruchy, które miasteczko uwa\ać
mogło jedynie za nienaturalne, a tym samym za podejrzane.
O zmierzchu wracał od fryzjera i zamykał się w pokoju. Od pewnego czasu zrezygnował z
kolacji i początkowo wydawało się nam, \e wracał zmęczony i od razu rzucał się na hamak, śpiąc
do rana. Wkrótce zrozumiałem jednak, \e coś niezwykłego działo się z nim po nocach. Słychać
było, jak z dręczącym i szaleńczym uporem kręcił się po pokoju, jakby w czasie tych nocy
nachodził go duch człowieka, którym był dawniej, i obaj, dawny człowiek i człowiek obecny
zaczynali toczyć między sobą głuchą walkę, w której ów dawny bronił swej wściekłej samotności,
swej niedostępnej równowagi, swej nieustępliwej indywidualności, a obecny swej nieugiętej woli
uwolnienia się od siebie samego sprzed lat. Słyszałem, jak do świtu chodził po pokoju, a\ w końcu
jego własne zmęczenie wyczerpywało siły niewidzialnego przeciwnika.
Tylko ja dostrzegłem, jak bardzo się zmienił od czasu, gdy przestał nosić sztylpy, a zaczął
codziennie się kąpać, skrapiać odzie\ wodą kolońską. Po paru miesiącach jego przemiana doszła do
punktu, w którym uczucie, jakim go darzyłem, przestało być zwykłą, pobła\liwą tolerancją, a
zmieniło się w litość. I wcale nie poruszył mnie jego wygląd, gdy wychodził na ulicę. Wzruszyło
mnie wyobra\enie go sobie w nocy, zamkniętego w pokoju, zdrapującego błoto z butów,
moczącego szmatkę w miednicy, rozmazującego pastę na zniszczonych od wieloletniego, ciągłego
noszenia butach. Poruszała mnie myśl o szczotce i pudełeczku pasty - ukrywanymi przed ludzkim
wzrokiem pod dywanem - jakby były elementami starego, wstydliwego sekretu, zdobytego w
wieku, w którym większość mę\czyzn staje się łagodnymi i praktycznymi. W rzeczywistości,
prze\ywając pózną i jałową młodość, starał ubierać się niczym młody chłopak, w spodnie co noc
wygładzane kantem dłoni, na zimno, ale nie na tyle młody, by mieć przyjaciela, któremu mógłby
zwierzać się ze swych złudzeń czy rozczarowań.
Miasteczko równie\ musiało dostrzec tę zmianę, gdy\ po jakimś czasie zaczęto mówić, \e
był zakochany w córce fryzjera. Nie wiem, czy istniała jakakolwiek podstawa do takich twierdzeń,
ale prawdą jest, \e dzięki tej plotce zdałem sobie sprawę z jego przera\ającego erotycznego
osamotnienia, biologicznej furii, jaka musiała go dręczyć w tych latach brudu i zaniedbania.
42
KRAINA LOGOS www.logos.astral-life.pl [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl