[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odsunęłam się od ściany. Podeszłam do łóżka i sięgnęłam po buty.
Disco ruszył za mną a jego oczy błyszczały gniewem. Dlaczego nie chcesz mi
powiedzieć, co ci się stało? Co związało cię tak mocno, że nie możesz pozwolić temu
odejść? Wypuść to Rhiannon. Usuń tą skazę ze swojego życia, tak abyś mogła ruszyć
dalej.
Nigdy nikomu o tym nie opowiem odpowiedziałam bezbarwnie, potrząsając
głową i zapinając buty jednoczenie. Nienawidziłam tego, że muszę zakończyć tą noc w tak
kiepski sposób, ale to był najbezpieczniejszy sposób, dla nas obojga.
Chyba już czas abym poszła w swoją stronę.
Nie możesz tak po prostu wyjść. Disco burknął, przeczesując dłonią włosy. To
był pierwszy raz, kiedy widziałam, że stracił swoje opanowanie i wiedza o tym, że to ja
byłam tego przyczyną sprawiła, że czułam się jak gówno. Jesteś pewna, że chcesz iść?
Nie chcesz o tym porozmawiać?
Przeniósł się przez pokój niesamowicie szybko, stojąc po drugiej stronie w jednej
sekundzie a już w następnej stojąc przede mną. Upewnił się, aby mnie nie dotknąć, ale nie
miałby daleko gdyby chciał to zrobić. Westchnęłam zmieniając zdanie i oferując mu
wyjaśnienie, które miałam nadzieję, że zaakceptuje. Boże, dopomóż obchodziło mnie to,
co myślał. Jak nisko upadłam?
Dziewczyna, którą chcesz poznać umarła dawno temu. Jej już nie ma, Disco.
Wciąż tu jest. Złoto zmieniło się w jego tęczówkach, stając się jaśniejsze.
Sama wybrałaś, aby trzymać ją w zamknięciu, w miejscu, które rozkłada się i gnije.
Szkoda, zasługuje na coś lepszego.
Skończyłeś już tą analizę? Warknęłam. Robił jedyną rzecz, której nie mogłam
znieść, prosił o coś, czego nie mogłam mu dać.
Jak na razie. Jego oczy odbijały światło. To złoto było szczerze olśniewające
tak jakby jego tęczówki miały trójwymiarowy kolor, czerń na krawędziach, przechodząca w
błękit u podstawy i płynne złoto na szczycie.
Chcę iść do domu. Mój głos wypłukał się z gniewu, stając się kompletnie
pozbawiony wyrazu.
Jak sobie życzysz. Wziął moją twarz w swoje dłonie, kciukami delikatnie
muskając linie mojej szczęki. Te zabarwione na złoto oczy czarowały, wymazując
otaczający nas pokój i wysyłając mnie w ciemność.
Rozdział czternasty
Ptaki ćwierkały na zewnątrz, karmiąc robakami młode i moszcząc sobie gniazda.
Uśmiechnęłam się i przeciągnęłam, oddychając głęboko świeżym porannym powietrzem.
Miałam jeden z najgorszych koszmarów, ale teraz już koniec. Byłam w domu, w swoim
łóżku.
%7ładnych więcej napalonych wampirów, które karmią się zdzirowatymi kobietami.
%7Å‚adnej krwi...
Otworzyłam powieki.
Nie byłam w domu i nie byłam w swoim pokoju.
Sufitowy wiatrak poruszał się w zwolnionym tempie, wprawiając w ruch delikatne,
kremowe zasłony.
Usiadłam z szeroko rozwartymi oczami. Wnętrze pokoju było niebieskie i
kontrastowało z antyczną kremową szafą i nocnym stolikiem.
Ktoś był za drzwiami. Słyszałam jak podłoga skrzypi pod czyimiś krokami.
Moje odziane w skarpetki stopy ślizgały się na wypolerowanej drewnianej
podłodze, kiedy wstałam z łóżka. Przechodząc przez pokój, zatrzymałam się, aby spojrzeć
w ogromne lustro znajdujące się na całych drzwiach szafy. Oprócz tak zwanej łóżkowej
fryzury, moja twarz wyglądała całkowicie normalnie. Nie było żadnych blizn, a rozcięcie po
jednej stronie ust zniknęło. Obejrzałam dłonie. Białe linie były ledwie widoczne na mojej
skórze. Rozciągnęłam ciało i nie poczułam w odpowiedzi żadnego nawet najmniejszego
bólu. Moje mięśnie były zwarte i gotowe.
Aapiąc za nadszarpniętą złotą klamkę, obracałam nią aż zamek się poddał.
Wstrzymałam oddech i odmówiłam modlitwę, aby tylko drzwi nie zaskrzypiały, kiedy będę
je otwierać.
Spojrzenia paciorkowatych oczu przywitały mnie zerkając z górnych półek i jęk
rozległ się we wnętrzu mojej piersi. Wiedziałam doskonale gdzie był Goose. Słyszałam
krzątaninę, kiedy przygotowywał śniadanie. Sunęłam do truskawkowej kuchni, nazywanej
tak z powodu wszystkich tych truskawkowych dekoracji znajdujących się w środku. Goose
miał je wszystkie, solniczki w kształcie truskawek, uchwyt na papierowe ręczniki zdobiony
truskawkami, truskawkową cukierniczkę i pojemnik na ciastka. Miał nawet dzbanek do
kawy w truskawki z pasujÄ…cymi do niego szklankami i spodkami.
Podkradłam się z tyłu i powiedziałam. Ty i ja będziemy musieli popracować nad
naszym problemem z komunikacjÄ….
Jajko wyśliznęło się z jego dłoni, kiedy się odwrócił. Popędziłam do przodu łapiąc
je w ręce nim rozbiło się na podłodze, i odrzuciłam na bok mój tymczasowy wstrząs. Tu
chodziło o Goose'a i jego niezdolność do komunikowania się a nie moją zdolność do
ratowania spadających obiektów z szybkością super bohaterki. Odłożyłam jajko z
powrotem do styropianowego kartonika, opierając ręce na biodrach i wpatrując się w
niego.
Dlaczego nie powiedziałeś mi, że zostałeś oznaczony przez ludzi Disco?
Witaj i ja również życzę ci miłego dnia, Rhiannon. Wspaniale jest odkryć, że
jesteś taka miła dzisiejszego ranka Zmrużył oczy i wskazał podbródkiem w stronę
sypialni Jak ci się spało, tak przy okazji? Mam nadzieję, że lepiej niż mi. Kanapa nie
jest najwygodniejsza dla moich pleców.
O nie, nie zrobisz tego parsknęłam. Nie będziesz zgrywał ofiary. Masz
pojęcie przez, jakie gówno musiałam przejść ostatniej nocy?
Wyraz jego twarzy złagodniał. Przykro mi. Powinienem był nalegać na to, aby
iść z tobą.
Po co? Aby wielki zły wampir mógł przerżnąć też twój umysł? Zbladł, więc
dodałam Na miłość boską, żartuję!
To nie jest śmieszne. Rozbił jajko na krawędzi miseczki i wyrzucił skorupkę
do śmieci.
Bez poczucia humoru, nie byłabym w stanie przetrwać tego szalonego gówna.
Straciłabym rozum. Wyczułam kawę i podążyłam za aromatem. Zwieżo zaparzony
dzbanek już czekał. Wskazałam na niego, pytając Mogę?
Planowałem zaskoczyć cię śniadaniem, włączając w to kawę, więc tak, możesz
Zaczął mieszać jajka, poruszając nadgarstkiem i ramieniem bez wysiłku.
W porzÄ…dku Martha¹, opowiedz mi o tym caÅ‚ym interesie, który Å‚Ä…czy ciebie i
Disco. Chcę wiedzieć, dlaczego do jasnej cholery nie powiedziałeś mi, że jesteś częścią
rodziny. Złapałam kubek. Był udekorowany choinkami i ośmioma maleńkimi reniferami,
przynajmniej nie były to truskawki.
To skomplikowane. Przelał jajka na patelnie, mieszając plastikową szpatułką
wzdłuż brzegów.
Na szczęście. Uśmiechnęłam się sardonicznie i zajęłam miejsce przy stole.
Mam cały wolny dzień.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]