[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wy dzień w małym, wiejskim kościółku, do którego Tori
chodziła, co niedziela na mszę ze swą matką. Ubrana by
ła w suknię ślubną matki Mitcha, a druhnami były Stella,
Janie i Brianne, którym towarzyszyli Bobby, Rand i ojciec
Mitcha.
Buck prowadził do ołtarza pannę młodą.
Przyjęcie ślubne odbyło się tradycyjnie u Sadlera, a mu
zykę do tańca zapewnił Carlo.
Wesele było wspaniałe, ale bladło w porównaniu z mie
siącem miodowym, który spędzali w małym państwie
zwanym Doriana, gdzie harwardzki przyjaciel Mitcha
Marcel DeLoria został właśnie królem. Mieszkali w dużej
chacie, położonej na odludziu.
Wokół panował cudowny spokój. Nigdzie nie musie
li się spieszyć, bo mieli przed sobą całe życie i mnóstwo
czasu na radowanie się każdą chwilą.
- Mitch, dlaczego nie powiedziałeś mi, że Buck poślubi
Eulę? - spytała go Tori po cudownie spędzonej nocy.
- Z tego samego powodu, dlaczego ty nie powiedziałaś,
że moja macocha jest w ciąży.
Wywiad z buntownikiem 161
- Twój ojciec martwi się, że ciąża Caroline jest zagrożo
na. Potrzebuje twojego wsparcia.
- Zrobię, co tylko będę mógł.
- Caroline zaprosiła nas na obiad w pierwszy weekend
po powrocie.
- Nie chcę nawet myśleć o powrocie.
- Wiem, ale mamy kilka spraw do załatwienia.
- Muszę pożegnać się z Rayem.
- Jest chory?
Mitch pocałował ją w policzek.
- Nie. Będzie teraz służył dzieciom w programie tera
peutycznym na ranczo oddalonym od naszego o około
pięćdziesiąt mil, będę więc mógł go odwiedzać.
- Mówiłeś, że jest w dobrej formie.
- Tak, ale tu chodzi o zakład.
- Jaki zakład?
- Marc, ja i Dharr Halim założyliśmy się po skończeniu
uniwersytetu, że przez dziesięć lat nie ożenimy się. Jeśli
natomiast tak siÄ™ stanie, jako fant oddamy swojÄ… najcen
niejszą rzecz. Postawiłem Raya.
- Boże, dopiero teraz uwierzyłam, że mnie naprawdę
kochasz, Mitch.
- Jak mogłaś w to wątpić?
- Przekonałam się teraz, że kochasz mnie mocniej niż
swojego konia, a to u kowboja rzadka rzecz.
- Harwardzkiego kowboja, Tori - zauważył, całując ją
namiętnie.
- Powiedz mi, jak bardzo mnie kochasz.
Kristi Gold
162
- Po pierwsze, kocham cię bardziej niż swojego konia -
wyznał ze śmiechem. - Kocham cię, bo dajesz mi dziecko,
kocham cię bardziej niż swoje życie i będę cię tak kochał
do końca swoich dni.
I tak się stało. Mitchell Edward Warner III nauczył się
kochać, wybaczać i akceptować niespodzianki, jakie przy
nosi życie. Okazał się oddanym mężem, najlepszym sy
nem i kochajÄ…cym ojcem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]