[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nastawiona na określony cel, jak akcja adopcji serca , w której za
kilkadziesiąt złotych miesięcznie utrzymuje się konkretne dziecko
afrykańskie.
Następnie, choć pomoc dorazna jest konieczna, gdy ludzie gło-
dują, to jednak stała pomoc tego typu dezorganizuje gospodarkę
lokalną, a w szczególności blokuje powstanie normalnego rynku pro-
duktów rolnych. Miejscowy rolnik uprawia jak dotąd na własne
potrzeby, ale nie opłaca mu się zbierać więcej i sprzedać. Lepszą
pomocą byłoby dotowanie nawozów, gospodarki wodnej itp., niż do-
stawy żywności.
Wątpliwe są też skutki udzielania krajom biedniejszym poży-
czek. Część z nich jest rozkradana. Spłacanie odbywa się kosztem
zwykłych ludzi. Umarzanie demoralizuje tubylcze władze i zniechę-
ca do dalszego pożyczania. Tylko czasem ma to sens, np. gdy
pożyczka idzie bezpośrednio na potrzebną infrastrukturę czy na elek-
trowniÄ™ wodnÄ….
Walka o ochronÄ™ przyrody w krajach biednych ma swoje racje,
ale może w praktyce spychać je do sytuacji rezerwatu. Ochrona
słoni w Kenii nie wstrzymała ich wybijania, gdy ich prywatyzacja
w Zimbabwe spowodowała wzrost liczebny. Notabene jeśli Unia
Europejska zabrania Polsce prowadzić drogę przez pewne obsza-
ry, oznacza to, że i my mamy być skansenem turystycznym dla
bogatszych.
96
Skuteczną pomocą jest na dłuższą metę edukacja. Niestety, nie-
raz powiela ona wzory europejskie w sposób zgubny. Studenci
z Trzeciego Zwiata uczyli się nieraz na uniwersytetach, jak być biu-
rokratami, albo, co gorsza, krwawymi marksistami.
W sferze ekonomicznej najlepszą rzeczą jest dla krajów bied-
nych naśladowanie drogi krajów dziś bogatych do tego bogactwa.
Tego zatem bogatsi powinni uczyć biedniejszych. Szansą dla bied-
nych jest wolność gospodarcza i państwo minimum z niskimi po-
datkami. Nie mniej ważne jest uporządkowanie w Trzecim Zwiecie
stosunków własnościowych. Bez tego ich majątek jest zamrożony.
Proponowanie czy narzucanie czegoÅ› innego oznacza utrzymywa-
nie w nędzy.
Ze strony krajów bogatych konieczne jest również przestrzega-
nie zasad wolności gospodarczej (por. encyklika Centesimus annus,
nr 35). Oznacza to udostępnienie rynku dla produktów krajów bied-
niejszych, a nie na przykład blokowanie ich przez system kosztow-
nych certyfikatów, kontroli itp. Jest to zresztą wymóg pomyślnego
rozwoju całego świata.
Europa
Teoretycznie Unia Europejska ma tworzyć między innymi wol-
ny i sprawiedliwy wspólny rynek. Tymczasem dostęp do niego nie
jest równy. Przykładem mogą być restrykcje wobec pracy Polaków
w starych krajach UE oraz przepisy o lekach, które mogą wyelimi-
nować tysiące produktów polskich. Ogólniej, przeniesienie przepi-
sów opracowanych i już wdrożonych w jednych krajach na inne musi
stawiać tamte w gorszej sytuacji. Zwłaszcza gdy tych przepisów są
wagony. Zatem wyższość praw unijnych nad krajowymi również
ekonomicznie jest niebezpieczna.
Obawiać się należy, że frazesy o wspólnocie pokrywają egoistycz-
ne interesy państw narodowych. W Polsce widzą one zródło siły
roboczej, które zapełni ich lukę demograficzną, a zarazem poten-
cjalną konkurencję, którą lepiej trzymać w szachu. Stąd próby po-
97
zbawienia Polski możliwości sprzeciwu wobec decyzji europejskich.
Można się obawiać, iż Unia Europejska nie pozwoli nam, by sku-
tecznie obniżać podatki.
Analogiczne wątpliwości pojawiają się przy środkach z unij-
nego budżetu. Ich podział miał być korzystny dla krajów mniej
zamożnych, a tymczasem Polska wpłaca więcej, niż dostaje. Ru-
muni zapłacili składkę, a nie dostali nic, bo ich wnioski zdaniem
eurobiurokratów były wadliwe.
Wprowadzenie wspólnej waluty europejskiej też ma wady. Pierw-
sza sprawa, to kolejne ograniczenie suwerenności. Ale i skutki
ekonomiczne są dyskusyjne, mimo większej stabilności w obrocie
międzynarodowym przy stosowaniu wspólnego pieniądza. Po wpro-
wadzaniu euro z reguły rosły ceny. Wartość euro jest funkcją stanu
całej Europy oznacza to, że może ona być nieadekwatna do sytu-
acji gospodarki polskiej; jeśli ta będzie bardziej dynamiczna niż prze-
ciętnie, na euro będzie tracić. Jest godne uwagi, że wymagań wobec
gospodarek krajów wchodzących do strefy euro mogą nie spełniać
kraje już do niej należące. Euro zyskuje więc, wchłaniając dobre
waluty.
*
Współpraca i handel na skalę międzynarodową przynoszą oczy-
wiście korzyści nawet partnerom słabszym. %7łeby były uczciwe
i owocne, powinny być spełnione te same warunki, jakich wymaga
funkcjonowanie wolnego rynku wewnętrznego. Jest to ochrona wła-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]