[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czekała. W końcu drzwi się otworzyły i stanął
w nich Austin. Nic nie mówił.
Dowiedziałam się, co zrobiłeś.
Nie musisz mi oddawać pieniędzy odparł
i zamknÄ…Å‚ jej drzwi przed nosem.
Jego błędem było to, że nie zamknął ich na klucz.
Choć pewnie i to by jej nie powstrzymało. Weszła za
nim i rzuciła mu się na plecy. Kwiaty rozsypały się
po podłodze. Kiedy na nim wylądowała, pchnęła go
na poduszki, które leżały przed kominkiem.Usiadła
na nim okrakiem.
Wysłuchaj mnie. Mam ci coś do powiedzenia.
Zawsze masz coÅ› do powiedzenia, usta ci siÄ™
nie zamykajÄ….
Zgadza się, więc pozwól, że powiem to, co chcę
ci powiedzieć, bo ostatnim razem, gdy to mówiłam,
nie było romantycznie... Kocham cię.
W jego oczach pojawiło się uczucie i nagle od-
wrócił wzrok. Przełknął. Czekał przez chwilę, a po-
tem znów na nią spojrzał.
Jesteś pewna, że jestem dla ciebie właściwym
mężczyzną?
Nie ścigałeś mnie, choć miałeś szansę mnie
złapać. Dorrie mi o wszystkim powiedziała. Wie-
działeś, gdzie jestem, ale zostawiłeś mnie w spokoju.
Sprzedałeś samochód. Nie chciałeś zwrotu pienię-
dzy, które dałeś temu hakerowi od Jake a. Wiem, że
jesteś dla mnie właściwym facetem. Nic cię nie
obchodzi, że lubię motocykle i lamy. I że wolę
jezdzić motorem w błocie niż prać. Jestem spon-
taniczna, a ty nie. Więc możemy się uzupełniać.
Wstrzymała oddech, czekając na jego odpowiedz.
Jego twarz była nieruchoma, a oczy ciemne i nie-
zgłębione. O Boże, mogła się zagubić w tych oczach
na zawsze! Wypuścił powietrze, zacisnął powieki
i wziÄ…Å‚ jÄ… w ramiona.
Kocham w tobie wszystko, blondyneczko.
Zaciskając uścisk, wyszeptał jej we włosy drżącym
głosem: Potrzebuję w swoim życiu kogoś, kto wie,
jak mnie zaskakiwać.
Maxie objęła go za szyję i zamknęła oczy. Czuła
ulgę, że go nie straciła.
To dobrze. Zacznijmy od tego, co stoi na
podjezdzie. Miałeś rację prawie we wszystkim.
Musiałam wrócić. Zeszła z niego i pomogła mu
wstać. To, w jaki sposób cię zostawiłam... czułam
się z tym tak zle, że nie mogłam już tego znieść.
Przepraszam.
Nie musisz przepraszać. Zrobiłaś to, co musia-
łaś zrobić. Powiedz lepiej, co z klubem?
Cztery dni temu przyszła koncesja. Z klubem
wszystko w porządku, zwłaszcza teraz, kiedy oczyś-
ciłeś moje imię.
Odwrócił wzrok.
Pomyślałem, że to mogę dla ciebie zrobić.
Sprawiłeś, że poczułam się bezpieczna. Nie
jestem do tego przyzwyczajona.
Popatrzył na nią, a jego spojrzenie zrobiło się
nagle poważne.
Przyzwyczajaj siÄ™ do tego, blondyneczko. Jes-
tem w tobie szaleńczo zakochany.
Patrzył na nią jeszcze chwilę, a potem zamknął
oczy i przytulił ją mocno do siebie. Przez chwilę
panowała całkowita cisza. Maxie zamknęła oczy.
A co z kwiatami? spytał w końcu Austin.
Oznaka zawieszenia broni?
Powiedziałeś, że leczą ból głowy, więc pomyś-
lałam, że nie zaszkodzi je przynieść. Może twoja
babcia będzie wiedziała, jak zrobić to lekarstwo.
Odchylił głowę do tyłu i roześmiał się, trzymając
jÄ… blisko siebie.
Chodzmy. Zobaczysz, co dla ciebie mam.
Aż boję się patrzeć powiedział ochrypłym
głosem.
Kiedy wyszli przed dom, Austin stanÄ…Å‚ jak wryty.
Patrzył na samochód tak długo, że Maxie zastana-
wiała się, czy przypadkiem nie zamienił się w słup
soli. W końcu spojrzał na nią i wziął głęboki oddech.
To mój samochód powiedział cicho.
Tak. To twój samochód.
Odwrócił się do niej.
Jakim cudem mogłaś sobie pozwolić na od-
kupienie go?
Pozbyłam się udziałów w ,,Firecrackers .
Nie, Maxie. Nie pozwolÄ™ ci na to.
Poczekaj. Nie powiedziałam ci wszystkiego.
Jake dał mi część pieniędzy z nagrody. Kupiłam
samochód, a prawie całą resztę pieniędzy zainwes-
towałam. Nigdy nie zgadniesz w co.
W co?
W Lucky Star. Chcę zamieszkać w Mesa Roja.
Spodobało mi się tam.
Roześmiał się i wziął ją w ramiona.
JesteÅ› spontanicznÄ… kobietÄ….
Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się.
Tak, a do tego szczęściarą, bo mam ciebie.
Więc co zamierzasz zrobić z pieniędzmi, które
zaoszczędziłaś?
SÅ‚ucham?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]