[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ryzykownej gry.
- Za drugim razem... - zaczęła niepewnie. - Byłeś...
zabezpieczony?
Była prawie pewna, jakiej odpowiedzi może oczekiwać,
ale tliła się w niej jeszcze resztka nadziei. Starała się mówić
spokojnie, choć wiedziała, że zdradza ją drżenie w głosie.
Przez twarz Aleksa przebiegało mnóstwo najróżniejszych
emocji.
- Nie - przyznał w końcu. - Miałem tylko jedną prezer-
watywę. A potem po prostu się stało... Myślałem, że...
- Myślałeś!? - wybuchła. Jej głos kipiał gniewem, choć w
głębi duszy wiedziała, że jest wszystkiemu winna w takim
samym stopniu jak on.
- Nie wiem, jak to załatwić delikatnie - zaczęła po chwili.
- Zapytam więc po prostu - masz jakieś schorzenia? Coś, o
czym powinnam wiedzieć?
Pokręcił głową.
- Jestem zdrowy - zapewnił spokojnie. Wyraz jego twarzy
świadczył o tym, że rozumie powagę sytuacji. - A co z tobą?
- Też jestem zdrowa - odpowiedziała.
- Zażywasz pigułki... - Było to raczej stwierdzenie niż
pytanie. Zresztą zupełnie zrozumiałe, biorąc pod uwagę jej
zachowanie.
Rzecz tylko w tym, że nic nie brała. Aż do wczoraj nie
musiała się tym martwić. Od dawna nie spotykała się z
nikim na poważnie, nie dbała więc o cykle hormonalne.
Szybko przeanalizowała w myślach ostatni miesiąc i ode-
tchnęła z ulgą. Powinna chyba mówić o szczęściu w nie-
szczęściu. Jeśli już musiał jej się zdarzyć przygodny seks
bez zabezpieczenia, to wyglądało na to, że nie mogła wybrać
lepszego momentu.
- Nie biorę pigułek - przyznała z westchnieniem. Zoba-
czyła wyraz szoku na jego twarzy, więc uspokoiła go szyb-
ko. - Ale nie martw się, wszystko w porządku. Naprawdę
- zapewniała. - Absolutnie nie ma się czym niepokoić.
Miała nadzieję, że takie tłumaczenie mu wystarczy, ale
jego niepewna mina świadczyła, że nie będzie to takie
proste.
- Skoro nie bierzesz pigułek, jak możesz być taka pewna?
- spytał, marszcząc brwi.
Miała świadomość, że zasługiwał na szczerą odpowiedź,
co jednak wcale nie ułatwiało jej krępującego zadania.
- Po prostu to był najlepszy czas... - zaczęła zmieszana.
- To znaczy, nigdy oczywiście nie ma doskonałego mo-
mentu na seks bez zabezpieczenia, ale jeśli już, to nie mo-
gliśmy lepiej wybrać... Właśnie teraz jestem tuż przed... No,
uwierz po prostu, że nie ma nawet teoretycznej szansy -
plątała się.
Na szczęście nie musiała tego ciągnąć. Odetchnął głę-
boko i najwyraźniej zrozumiał, co miała na myśli.
Przez chwilę w pokoju panowała martwa cisza. Lauren
wpatrywała się w lustro i zastanawiała się, jak wybrnąć z tej
sytuacji.
- Jesteś pewna? - usłyszała w końcu.
- Absolutnie - zapewniła. Być może zrobiła to ze zbyt
dużym przekonaniem, ale wiedziała, że to go uspokoi. Poza
tym była przecież całkowicie pewna. No, prawie.
- Nie masz pojęcia, jaka to dla mnie ulga - wyznał po
chwili.
- Mieliśmy szczęście - zgodziła się. Wolała nie myśleć,
co by było, gdyby stało się to kilka dni później.
- Wielkie szczęście - powtórzył.
- Nie mam pojęcia, co mnie opętało... - Lauren pokręciła
głową, jakby wciąż nie mogła uwierzyć we własne za-
chowanie. - To do mnie zupełnie niepodobne.
- A ja wiem, co mnie opętało - powiedział cicho, patrząc
na nią tak intensywnie, że traciła oddech. - Ty...
Może przeważył fakt, że nie musiała już martwić się o
ciążę i całe napięcie gdzieś się ulotniło... A może po prostu
to, że jeden z najprzystojniejszych mężczyzn na ziemi
patrzył na nią tak, jakby nie potrafił jej się oprzeć. W
każdym razie nagle, bez jakiegokolwiek powodu Lauren
wybuchnęła głośnym śmiechem.
- Co cię tak bawi? - zapytał zdziwiony.
- Niewiarygodne, ale zabrzmiało to tak, jakbyś nie mógł
mi się oprzeć. - Potrząsnęła głową.
- Nie rozumiem, dlaczego tak cię to dziwi? Jesteś piękną
kobietą... - Jakby na potwierdzenie tych słów rzucił jej
namiętne, przeciągłe spojrzenie, które wręcz paliło jej skórę.
- I wprost niewiarygodnie seksowną.
Poczuła rozkoszne ciepło wypełniające jej ciało i uczucie
wdzięczności. Nie miał nawet pojęcia, jakie ważne było dla
niej to, co właśnie powiedział. Kiedy była na studiach,
zakochała się bez pamięci w starszym koledze, który robił
doktorat na jej wydziale. Spotykali się przez jakiś czas, ale
on traktował ją bardziej jak przyjaciółkę niż dziewczynę.
Związek w końcu się rozpadł, ale ona uwierzyła na zawsze,
że z jakiegoś powodu nie jest atrakcyjna dla mężczyzn. A
potem jeszcze ta historia z Davidem tylko ją utwierdziła w
tym przekonaniu.
Wyznanie Aleksa, które właśnie usłyszała, podziałało jak
balsam na jej zranioną duszę...
- Cieszę się, że jednak zdecydowałaś się przyjść - usły-
szała głos Aleksa i to przywołało ją do rzeczywistości.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]