[ Pobierz całość w formacie PDF ]
aby kontynuował.
Pani córka& Lise odzyskała przytomność. Zostawimy ją na obserwacji przez
całą noc na oddziale intensywnej terapii. Jutro rano zrobimy prześwietlenie. Badania
kliniczne nie wykazały uszkodzeń mózgu. Pacjent w tym wieku szybko dochodzi do
siebie. Będę panią informował, jeśli coś się wydarzy. Może ją pani zobaczyć. Pięć
minut, nie więcej. Musi odpocząć, a i pani radzę zrobić to samo.
Zpi? spytała ciotka Aude.
Tak, i mam nadzieję, że nie obudzi się do jutra rana.
Agnès poÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ w hamaku i westchnęła gÅ‚Ä™boko. Ostatnie czterdzieÅ›ci osiem
godzin dało jej się we znaki. Przeżyła najgorszy koszmar, jaki może spotkać matkę.
Przez dwa dni czuwała nad córką, nie mogąc zmrużyć oka, choć pielęgniarki ustawiły
dla niej obok łóżko polowe. W końcu, po licznych i bezowocnych próbach, udało jej
się dodzwonić do Floriana. Nazajutrz neurolog poinformował ją o wynikach
prześwietlenia. Tak jak przypuszczał, nie wykazało ono żadnych nieprawidłowości w
funkcjonowaniu mózgu.
Lise potrzebuje odpoczynku, musi odzyskać siły. Potem proszę jej pozwolić
normalnie żyć. Proszę w dalszym ciągu podawać leki przepisane przez lekarza i
obserwować ją, rzecz jasna, ale nie traktować, jakby była niepełnosprawna.
Agnès uÅ›miechnęła siÄ™ z grzecznoÅ›ci. Czy on w ogóle zdawaÅ‚ sobie sprawÄ™ z tego,
jak chłodnym i protekcjonalnym tonem się do niej zwracał? Jej córka gruchnęła o
ziemię, tak brutalny upadek mógł doprowadzić ją do inwalidztwa, a on nie miał jej nic
więcej do powiedzenia? Była oburzona.
Czy nie można zostawić jej jeszcze na dzień lub dwa? zapytała. Chciałabym,
żeby wykonano jej MRI.
Przykro mi, proszę pani. Aktualny stan pani córki nie wymaga aż tak poważnych
badań. Przyznam, że brakuje mi łóżek na oddziale. Zresztą im szybciej Lise wróci do
domu, tym lepiej dla niej. Do widzenia pani.
Agnès osÅ‚upiaÅ‚a. Szpital pozbywaÅ‚ siÄ™ jej córki, jak gdyby chodziÅ‚o o
najbanalniejszy przypadek. Gdy tylko mijało zagrożenie życia, personel medyczny tak
się na ogół zachowywał. Padaczka była chorobą tabu, która wprawiała lekarzy w takie
samo zakÅ‚opotanie jak każdego innego, przeciÄ™tnego czÅ‚owieka. Gdy Agnès zrozumiaÅ‚a,
że lekarz nie zmieni zdania, zapałała nienawiścią do swojego męża. Powinien tu być, w
końcu to była jego wina. Teraz, gdy niebezpieczeństwo zostało zażegnane, poczuła się
bezradna. I straszliwie samotna.
Udało ci się dodzwonić do Floriana? zapytała ciotka Aude.
Tak, przed chwilÄ….
I co?
Ukradli mu telefon w Genewie.
A co on robił w Genewie?
Miał spotkanie z Chińczykami w sprawie ewentualnego przejęcia firmy.
Agnès umilkÅ‚a, po czym odezwaÅ‚a siÄ™ posÄ™pnym gÅ‚osem:
Florian jutro przyjeżdża.
To chyba normalne, prawda?
PowiadomiÅ‚am też rodziców powiedziaÅ‚a Agnès, jakby unikajÄ…c dalszej
rozmowy na temat męża. Mama cię pozdrawia. Chcieli przyjechać w ten weekend,
żeby spotkać siÄ™ z Lise. PowiedziaÅ‚am im, że idziemy z Régisem do Distroit. PrzyjadÄ…
w przyszłym tygodniu po drodze do Saint-Jean-Cap-Ferrat. Jeżeli ci to nie przeszkadza.
Ależ skąd! Przeciwnie, to cudownie, nie widziałam swojej siostry od wieków.
Ale czy to nie za duże ryzyko, zabierać Lise w góry zaraz po jej wyjściu ze szpitala?
Mogę z nią zostać, jeśli chcesz.
Zapewniam cię, że do tego czasu odzyska siły. A poza tym świeże, alpejskie
powietrze doskonale jej zrobi.
Leżały przez chwilę w milczeniu, usypiane kołysaniem hamaka. Pomimo trudnych
chwil, jakie ostatnio przeżyły, i niepokojących wieści na temat sytuacji zawodowej
Floriana, Agnès rozważaÅ‚a propozycjÄ™ ciotki Aude o przejÄ™ciu hotelu. MyÅ›laÅ‚a o tym w
każdej wolnej chwili. A gdyby to było dla niej rozwiązanie? A także dla Lise? Co
prawda ostatni napad nastąpił tutaj, w czasie wakacji, ale jego przyczyną były
najprawdopodobniej okoliczności, w jakich Lise przyjechała do Chameyer i krótki
pobyt jej ojca w zeszły weekend.
Wyglądasz na zmartwioną odezwała się ciotka Aude. A intuicja podpowiada
mi, że stan zdrowia Lise nie jest tego jedyną przyczyną. Mam rację?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]