[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Poprosiłam Isabelle o sprowadzenie was tutaj, żebyśmy przed jutrzejszą nocą mogli
jeszcze raz omówić zasady  oznajmiła Lucinda.
 Zasady?  Allie natychmiast nabrała podejrzeń.  O czym ona mówi, do cholery?
 Allie, kiedy zaproponowałam ci wyjazd na rokowania, zrobiłam to pod warunkiem, że
będziesz przestrzegała ustalonego przeze mnie planu. Ufam, że pamiętasz naszą rozmowę?
Postawiona w niezręcznej sytuacji Allie zaczęła się wahać. Ledwie pamiętała, o czym
mówił metaliczny głos Lucindy w telefonie Isabelle, zapomniała też o swoim gniewie na
Christophera. Nie była również pewna, na co właściwie przystała. Wtedy jednak zgodziłaby się
na wszystko, jeśli oznaczałoby to wyjazd na rokowania i możliwość osobistego stawienia czoła
Nathanielowi.
 Tak& Tak mi się wydaje  odparła po chwili.
 Doskonale  oznajmiła Lucinda zwięzle.  Wobec tego oczekuję również, że i ty
dotrzymasz warunków umowy, Carterze Weście.
Carter natychmiast się wyprostował.
 Tak& proszę pani?  Jego niepewne spojrzenie powędrowało od Isabelle do ciemnego
plastiku komputera.
 Musisz zobowiązać się do tego samego, do czego zobowiązała się moja wnuczka.
%7łądam, byś przysiągł, że zrobisz dokładnie to, co dzisiaj usłyszysz, i że będziesz postępował
zgodnie z zasadami, które przekażemy ci obie, ja i Isabelle. Są one ważniejsze niż wszystko to,
co może powiedzieć ci ktoś inny  w tym również Raj Patel i jego ochrona.
Zaszokowana Allie wpatrywała się w komputer.  Naprawdę się na to zgodziłam?
Widziała odbicie własnych wątpliwości na obliczu Cartera. Babcia nie prosiła ich o byle
drobiazg. To było żądanie dowodu bezgranicznego zaufania.
Jednak to właśnie ona podejmowała wszystkie decyzje.
Po krótkiej, wymownej przerwie Carter bezradnie wzruszył ramionami.
 Dobra& To znaczy& tak. Zgadzam siÄ™ na pani zasady.
Oboje popatrzyli na Isabelle, jakby mogła im coś wytłumaczyć, jednak dyrektorka miała
nieprzenikniony wyraz twarzy. Najwyrazniej Lucinda rządziła tu żelazną ręką.
 Wobec tego możemy kontynuować  oznajmiła Lucinda.  Zasady są następujące.
Spotkam się z wami na Parliament Hill w parku, o północy. Będę miała ze sobą Jerry ego Cole a.
Nie wolno wam porozumiewać się z nim, nawet jeśli zacznie was prowokować.
Allie natychmiast się zdenerwowała na wieść, że Lucinda będzie pilnować Jerry ego.
Pomyślała o tym, jak napięły się jego mięśnie, kiedy szarpał za krępujące go łańcuchy. Przez
chwilę sądziła, że wyrwie je ze ściany. Był bardzo silny. O wiele za silny, żeby kobieta w wieku
Lucindy mogła sobie z nim poradzić. Co ona sobie myślała?
 Gdy znajdziemy się na miejscu, ja będę mówiła  ciągnęła jej babcia.  Nie wątpię, że
Nathaniel zechce z wami rozmawiać. Jeśli zwróci się do was bezpośrednio, dam znać, czy wolno
wam odpowiedzieć, czy macie milczeć. Zrobię to, kiwając głową. Jedno skinienie oznacza tak.
Cokolwiek innego znaczy, że ja się tym zajmę. To nie podlega dyskusji.
Ostatnie zdanie wypowiedziała wyjątkowo surowym głosem, jakby oczekując protestów,
jednak ani Allie, ani Carter nie mieli ochoty na pogaduszki z Nathanielem. Milczeli, a Lucinda,
która potraktowała ten brak odpowiedzi jako zgodę, ciągnęła:
 Będziecie musieli nauczyć się na pamięć nazwy i adresu pewnego domu w Londynie,
który posłuży wam za kryjówkę. Jeśli cokolwiek się zdarzy i zostaniemy rozdzieleni, nie wolno
wam szukać ani mnie, ani Raja i jego ludzi. Nie ufajcie nikomu, kto będzie twierdził, że działa
w naszym imieniu, i nie próbujcie znalezć nikogo z Cimmerii. Udajcie się prosto do kryjówki
i tam czekajcie. KtoÅ› zjawi siÄ™ po was jak najszybciej. Zrozumiano?
Allie czuła w piersi dziwną pustkę. To był plan na wypadek niepowodzenia. Popatrzyła
przeciągle na Cartera, on na nią również. Dostrzegła w jego oczach, że myślał o tym samym.
 Tak  odparła po chwili, niemal szeptem.  Zgadzam się.
 Ja również  oświadczył Carter.
Lucinda przyjęła to bez komentarza.
 Ostatnia zasada jest taka: oczekuję, że coś się wydarzy. Spodziewam się użycia
przemocy. Każde z nas może zostać ranne. Zrobiliśmy, co mogliśmy, aby temu zapobiec, lecz
względy praktyczne i bolesne doświadczenia dowodzą, że żadne przygotowania nie
powstrzymają Nathaniela przed pogwałceniem wszelkich zasad rokowań. Ten człowiek na
pewno posunie się do czegoś& niepotrzebnego. Jeśli cokolwiek przytrafi się mnie lub Carterowi,
Allie, musisz obiecać, że uciekniesz. Zostawisz rannego, opuścisz park i schowasz się
w kryjówce. Nie wolno ci się wahać. Potrzebuję twojej zgody.
Odrętwiała z przerażenia Allie wpatrywała się w komputer. Brutalne wspomnienie nagle
przeszyło ją niczym szpikulec do lodu. Jo w kałuży krwi na oblodzonej drodze. Zupełnie sama.
Zaciskając mocno usta, pokręciła głową w niemym proteście. Zanim jednak się odezwała,
Carter pochylił się ku niej. Oderwał jej palce od poręczy fotela, którą nieświadomie ściskała,
i ujął ją za rękę. Allie popatrzyła na niego, nadal kręcąc głową, ale już wiedziała, co zaraz
usłyszy.
 Zgódz się  powiedział.
 Nie, Carter.  Wzrokiem błagała go o zrozumienie.  Nie mogę.
 Allie, Lucinda ma rację. Cokolwiek się stanie, musisz uciekać. Mnie nic nie będzie.
Obiecuję. Zgódz się.  Patrzył na nią spokojnie, gdy zaciskał ciepłą dłoń na jej palcach.
Jak jednak miała na to przystać? Nie mogłaby zostawić rannego Cartera ani Lucindy.
Gdyby potrzebna im była jej pomoc&
 Allie  wyniosły głos babci przerwał jej rozmyślania.  Potrzebuję twojej zgody albo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl