[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przyjechali przecież na cały tydzień. Niezadowolona była tylko Carol. Carol w ogóle trudno było
dogodzić. W jej pokoju było za zimno, łóżko bardzo niewygodne, a w okolicy ani jednego centrum
handlowego, o manikiurzystce nie wspominając. Poza tym tęskniła za rodzicami, których odwiedzała
co kilka dni. Krótko mówiąc, Carol chciała już wracać do domu.
Marudziła bez przerwy. Ojciec Nicky spędzał dzień na czyszczeniu broni i uspokajaniu swojej
przyjaciółki. W końcu dotarło do niej, że będzie
Diana PALMER
139
mogła się stąd wydostać dopiero wtedy, kiedy powieje ciepły wiatr, chinook, i śnieg stopnieje. W
rezultacie Carol, dla zabicia czasu, zasiadła w fotelu przed telewizorem i zaczęła oglądać znany
thriller, z gatunku science fiction.
Drugiego dnia wszystko działo się według podobnego scenariusza, a trzeciego dnia o świcie Winthrop
załadował myśliwych do dżipa i powiózł ich przez kotlinę. Gerald i Nicky poszli do gabinetu popraco-
wać, a Carol w salonie, czyli za ścianą, trwała przed telewizorem, oddając się swojej pasji, czyli
oglądaniu filmów science fiction.
Telewizor nastawiony był na ful.
- Mam już dość tych mieczów świetlnych- stwierdziła w pewnym momencie Nicky. ,
- A ja broni laserowej - dodał Gerald. - Jeszcze kilka takich filmów i chyba trzeba będzie zamówić
kaftany bezpieczeństwa. Dla nas.
Nicky zachichotała.
- Czyli trzeba modlić się o chinook.
- Tak. I koniecznie pogadać z Mary, Siuksowie na pewno znają jakieś skuteczne zaklęcia, zwabiające
chinook.
- A wiesz, Geraldzie, że Mary zaczęła mnie uczyć tego ich języka migowego?
- No proszę. Ja próbuję od lat, raczej bez efektu. A tobie jak idzie?
- Chyba robię postępy. Dziś podczas śniadania Winthrop pokazał Mary kilka znaków i wyobraz sobie,
że zrozumiałam. Powiedział jej, że jest w melancholinym nastroju.
140
Ciepły wiatr
- A jak to się mówi w tym języku?
- Już pokazuję... - Nicky szybko odłożyła swój notes. - Wyrazy melancholia" czy ponury nastrój "
oddajesz za pomocą dwóch znaków, o takich. Najpierw serce", potem chory". Logiczne, prawda? A
tak w ogóle poznawanie tego języka jest fascynujące. Na przykład, kiedy jesteś czymś zdegustowany
czy nawet wzburzony, pokazujesz znak serce", potem zmęczony". Wróg" to też dwa znaki,
przyjaciel" i nie". A pijany" - Nicky, oczywiście, uśmiechnęła się szeroko - to aż cztery znaki.
Whiskey", pić", dużo" i szalony".
Nicky, oczywiście, demonstrowała wszystkie znaki. Gerald wpatrywał się w nią jak urzeczony.
- Jakie zdolne dziewczÄ™!
- A pewnie! - Nicky dwoma palcami prawej dłoni, wskazującym i środkowym, dotknęła swego czoła.
- To oznacza inteligencjÄ™!
Nauczyła się już sporo. Dała radę rozszyfrować, co Winthrop pierwszego dnia powiedział" na weran-
dzie do Mary, kiedy przywiózł Nicky od Toddów. Powiedział, że jest zazdrosny o Geralda i że ma
wielką ochotę na Nicky. Gdyby wiedziała o tym już wtedy, może wszystko potoczyłoby się inaczej.
Niestety, potoczyło się tak, że teraz Winthrop zachowywał się wobec niej z ogromną rezerwą.
Uprzejmy, ale bardzo chłodny pan domu.
- Martwię się o Sadie i panią Todd - odezwał się nagle Gerald. - Próbowałem się do nich dodzwonić
jakąś godzinę temu, ale telefony nie działają. Sadie parę dni temu musiała oddać swego dżipa do
warsz-
Diana PALMER
141
tatu, nie mają więc żadnego środka transportu. Wiem o tym, bo wpadłem do nich na chwilę, kiedy
jeszcze nie zaczęło tak sypać.
- Może poprosisz Winthropa, żeby do nich podjechał?
- Nie, wolałbym go o nic nie prosić. Winthrop ostatnio jest bardzo nie w sosie, nie zauważyłaś?
Przykro mi, ale to przede wszystkim zasługa twojego ojca. Te jego uwagi na twój temat. Słyszałem,
jak się potem tłumaczył, mówił, że przesadził, bo chciał się na tobie głupio odegrać, ale Winthrop nie
chciał go słuchać. Kiedy tylko usłyszy twoje imię, wychodzi.
- To nie tylko te uwagi mojego ojca. Mieliśmy z Winthropem dość burzliwą rozmowę, po której nie
rozstaliśmy się w przyjazni... Geraldzie, a może marzy ci się już powrót do Chicago?
- Biedna Nicky... - Gerald spojrzał na nią ze współczuciem. - Bardzo mi przykro, że sprawy przybrały
taki obrót. A zapowiadało się tak dobrze! Winthrop w twoim towarzystwie zmienił się o sto
osiemdziesiąt stopni. Znów zaczął się uśmiechać, nawet śmiać się. Wydawało się, że wraca mu radość
życia. Niestety...
-"Niestety... - powtórzyła smętnym głosem Nicky, czując już znajome pieczenie pod powiekami. -
Winthrop jest na mnie okropnie zły, bo nie powiedziałam mu, kim jest mój ojciec. Uważa, że go
okłamałam. W pewnym sensie tak. Ale ja naprawdę nie chciałam być wobec niego nieuczciwa. Ja po
prostu próbuję odciąć się od przeszłości. Moje dzieciństwo było bardzo nieciekawe, a potem ta nagła
142
Ciepły wiatr
śmierć matki... Za dużo blizn w sercu, może dlatego tak dobrze rozumiem Winthropa. Czas wcale nie
leczy wszystkich ran.
- Chyba nie... - Gerald wstał i podszedł do okna. - Zastanawiam się, dlaczego Winthrop flirtuje teraz z
Carol. Może chce wzbudzić w tobie zazdrość.
- Tak sądzisz? Bo mnie się wydaje, że ma inny cel. Chce dać mi do zrozumienia, że mu wcale na mnie
nie zależy! I chyba mu się to udało. Ja już nigdy w życiu nie podejdę do niego pierwsza.
- Biedna Nicky... - powtórzył Gerald, odwracając się od okna. - Nasz Winthrop to naprawdę trudny
orzech do zgryzienia, ale on naprawdę dużo przeszedł.Ta historia z Deanne, wypadek, no i ta noga.
Prawdziwa gehenna. Groziła mu amputacja. Winthrop powiedział, że owszem, mogą mu amputować,
ale dopiero po jego śmierci. A przecież, wiadomo, dlaczego zastanawiali się nad tym... Bali się, żeby
nie umarł! Na szczęście, oddano go w ręce jednego z najlepszych chirurgów ortopedów w naszym
kraju, który podczas operacji zastosował swoją nową metodę. Przetestował ją na Winthropie. Jedna z
kości podudzia była strzaskana. Chirurg złożył wszystkie kawałeczki. Operacja udała się, ale potem
pojawiły się komplikacje. Przede wszystkim dlatego, że mojemu drogiemu bratu brakuje cierpliwości.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]