[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ła Charity, nie miały wpływu na jego wnioski. W pra mogła ufać Mae - a zawsze dotąd mogła - to łada chwila
cy człowiek nie mógł dopuścić, by powodowały nim przyśle z kuchni smakowity poczęstunek.
emocje.
Ciekawe, czy Roman przyjdzie. Może usłyszy muzykę
Skąd się wzięło jego przekonanie o niewinności Chari i wślizgnie się po cichu do salonu? Może spojrzy na nią
ty? Po namyśle doszedł do wniosku, że ta dziewczyna, jej tak, że Charity zapomni o całym świecie?
zajazd i panująca tu atmosfera tworzyły nierozerwalną ca Chyba zaczyna wariować. Spojrzała na zegarek Za
łość. Bardzo chciał wierzyć, iż tacy ludzie i takie miejsca kwadrans trzecia. Goście zostali zawiadomieni i przy od
istnieją naprawdę. robinie szczęścia wszystko powinno być już gotowe, gdy
80 & iuirsrH6swM
fu;esTM0ii>0M » 81
zaczną się schodzić. Panie dyskutowały gorąco o Perrym
- Naprawdę musisz wszystko robić sama?
Como. Charity nie włączyła siędo rozmowy, tylko zaczęła
- O co ci chodzi?
ciągnąć kanapę.
- Gdzie twój asystent?
- Co robisz?!
- Pojawił się problem z komputerem. Bob zna się na
Cbarity aż podskoczyła.
tym lepiej ode mnie, wiec on użera się z oprogramowa
- Jeśli nadal będziesz poruszać się jak duch, Romanie,
niem, a ja przesuwam meble. A teraz....
zacznę po ważniej rozważać sugestię Mae, że jesteś włamy
- Gdzie to ma stanąć?
waczem.
- Nie prosiłam cię o...
- Po prostu sapałaś tak głośno, że nie słyszałaś moich
- Pytałem, gdzie chcesz to przesunąć. - Roman złapał
kroków.
już za drugi koniec kanapy.
- Wcale nie sapałam. Jestem zajętą, wiec bądz tak
- Pod ścianę.
dobry i zejdz mi z drogi...
- Co jeszcze?
Zrobiła raki ruch ręką. jakby chciała go przepędzić, ale
Charity przygładziła spódnicę.
Roman złapał ją mocno za przegub.
- Dałam ci przecież listę zadań na dzisiaj.
- Zapytałem, co robisz.
Stali nadal po przeciwnych korkach kanapy. Roman
Charity próbowała wyrwać mu rękę i równocześnie za
włożył ręce do kieszeni, żeby nie ulec pokusie wzięcia
panować nad złością. Jeśłi Roman chce się kłócić, myślała,
Charity w ramiona.
to ona z prawdziwą przyjemnością uczyni zadość jego
- Już wszystko zrobiłem.
pragnieniom.
- Kran w czwórce?
- A jak sądzisz? Przesuwam kanapę, - Wymieniłem uszczelkę.
- Nic z tego.
- Okno w dwójce?
Charity potrafiła w razie potrzeby zrobić wyniosłą minę,
- Dopasowałem.
- SÅ‚ucham?
- Malowanie?- Charity zaczynała już tracić cierpliwość.
- Powiedziałem, że nie przesuniesz kanapy. Jest za
- Pierwsza warstwa farby musi wyschnąć. - Przechylił
ciężka.
głowę na bok. - Chcesz sprawdzić?
- Dziękuję za troskę, ale przesuwałam już ją w prze
Charity wypuściła z płuc powietrze. Nie mogła się na
szłości. - Zciszyła głos, bo zaważyła, że starsze panie
niego złościć, skoro wykonał wszystkie zlecenia.
rzucają jej zaciekawione spojrzenia. - Jeśli zejdziesz mi
- JesteÅ› choternie wydajny w pracy, DeWmter.
wreszcie z drogi, przesunÄ™ jÄ… znowu.
- Zgadza się. Złapałaś oddech ?
Roman ani myślał się ruszyć.
- Co masz na myśli?
82 * TM IESTMÓJ PPH TUfESTMÓlCOM " * 83
- Dziś rano wyglądałaś na przemęczoną. - Przesunął Jakby była do tego stworzona, pomyślał Roman. W na
wzrokiem po sylwetce Charity. Ciemna, śliwkowa suknia turalny sposób znajdowała się w centrum uwagi i popra
sięgała do kostek. Rząd malutkich srebrnych guziczków wiała ludziom nastrój. Natomiast jego miejsce było na
ciągnął się od szyi aż do samego dołu i Roman mimowol uboczu.
nie zastanowił się, ile czasu zajęłoby mu ich odpinanie.
- Panie DeWinter. - Roztaczająca wokół siebie woń
W uszach Charity błyszczały srebrne, ekscentryczne kol
bzu panna Miłlie podała mu filiżankę i spodeczek. - Powi
czyki, które zauważył w jej szufladzie, kiedy przeszukiwał
nien pan napić się herbaty- Nie ma to jak herbata, by
pokój. - Teraz nie robisz już wrażenia wyczerpanej - do
rozproszyć smutek deszczowego dnia.
dał, spoglądając w oczy Charity.
- Dziękuję. - Uśmiechnął się do jej zamglonych oczu.
Odetchnęła głęboko, bo uświadomiła sobie, że wstrzy Jeżeli nawet ta krótkowzroczna starsza pani zauważyła, że
mywała oddech od chwili, gdy Roman zaczął się jej przy jest w ponurym nastroju, to naprawdę powinien wziąć się
glądać. Uznała, że nie ma teraz czasu, by pozwolić temu w garść.
mężczyznie - czy raczej uczuciom, jakie w niej wyzwalał
- Uwielbiam potańcówki. - Westchnęła panna Millie
- odrywać się od pracy. melancholijnie, obserwując kilka par tańczących w rytm
- Jestem zbyt zajęta, żeby odczuwać zmęczenie. - Z ulgą bluesowej ballady Clooney. - Kiedy byłam młodą dziew
spojrzała na kelnerkę, która ostrożnie schodziła po kilku czyną, o niczym innym nie myślałam. Na jednej poznałam
stopniach z tacą w rękach. - Postaw to na bufecie, Lori. męża. To było prawie pięćdziesiąt lat temu. Tańczyliśmy
- Następna partia już idzie. godzinami.
- Ma pani ochotę zatańczyć?
- Zwietnie. Muszę tylko... - Urwała, bo pierwsi zmok
nięci goście stanęli w drzwiach salonu. Zrezygnowana od
Słaby rumieniec wypłynął na jej policzki.
wróciła się do Romana. Skoro i tak nie zamierzał zejść jej
- MarzÄ™ o tym, panie DeWinter.
z drogi, mogła przynajmniej wykorzystać jego obecność.
Charity przyglądała się, jak Roman prowadzi pannę
- Bądz łaskaw zwinąć dywan i wynieść go do zachodnie Millie na parkiet Ogarnęło ją wzruszenie. Próbowała
go skrzydła. Potem możesz tu wrócić i wziąć udział w za znów obudzić w sobie gniew, ale poniosła sromotną klę
bawie. skę. Zachował się naprawdę sympatycznie. Wątpiła, by
herbatki i marzycielskie starsze damy były w jego stylu,
- Dzięki. Może skorzystam.
ale nie ulegało wątpliwości, że panna Millie długo będzie
Zanim Roman zdążył wynieść dywan, Charity przywi
wspominać łę chwilę.
tała gości, wzięła od nich płaszcze i nastawiła muzykę.
W ciągu piętnastu minut zdołała zainicjować ogólną za
Każda kobieta zachowałaby w pamięci taniec z przy
bawÄ™.
stojnym, tajemniczym mężczyzną w deszczowe popolud-
TQ JEST MÓJ DOM » RS
Roman drgnął i cofnął się odruchowo, gdy Bob pochylił
nie jak zasuszoną czerwoną różę pomiędzy kartami książ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]