[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zadeklarowane maszyny rolnicze i narzędzia, a pod pokładem trzymają karabiny maszynowe,
rakiety i inną broń. Wypłynęły wczoraj, ponieważ punktualnie o dziewiątej przekazano
pierwszą część zapłaty i dano sygnał. Sześć milionów dolarów - sześć milionów zabranych
biedakom. Są tutaj, w sejfie. Naszym zamiarem jest zwrócenie ich ludziom. Te sześć milionów
jest świadectwem braku szacunku dla ludzkiego życia, jakie okazuje Klaxon w pogoni za
pieniędzmi i władzą. Chcemy wam pokazać, jak potężną władzę nad wszystkimi obywatelami
mają korporacje w rodzaju Klaxon Oil. Udowodnimy wam, że wszyscy tańczycie, jak oni wam
zagrajÄ….
- Wsadz je sobie w dupę! - doradził mu Taco Bill.
- Wydaje mi się, że chciał powiedzieć, iż zamierzają wyrzucić je przez okno -
powiedział Leland.
- Zgadza się - odparł Tony. - Dokładnie w południe. Czy ma pan jakieś zastrzeżenia,
panie policjancie?
Leland zastanawiał się nad czymś innym. Judy powiedziała, że wygląda jak jeden z
nich. Leland minął trzydzieste siódme piętro i szedł teraz bardzo ostrożnie. Spędzi co najmniej
dwa tygodnie w szpitalu. Musi tylko przeżyć.
- Tony, masz dziwne poczucie sprawiedliwości społecznej. Nie sądzę, żebyś był aż tak
podniecony pomysłem redystrybucji pieniędzy, gdybyś nie brał w tym sam udziału. Szukasz
jakichś ukrytych motywów zastanawiając się, czy przypadkiem ktoś nie dostanie większej
działki niż ty. Większość ludzi, którzy cię słuchają, wie, że taki właśnie jesteś. Powiedziałeś
nam, że nie jesteś głupi. Najgłupszą rzeczą, jaką może zrobić człowiek, to posądzić faceta
twojego pokroju o to, iż potrafi zrozumieć innych ludzi. Nie przeprowadzasz żadnej rewolucji,
a jedynie starasz się dorwać do zysków na własnych zasadach. Nikt tego nie kupi.
Leland nadal myślał o uwadze Judy. Tony rzadko przebywał na trzydziestym drugim
piętrze. Widział go przez ułamek sekundy i tamten nie wyglądał na zabrudzonego. Leland
wyglądał jak jeden z nich? %7ładna z osób, które zabił, ani Tony i żyjąca jeszcze dziewczyna nie
przypominali go.
Karl .Na dole był Karl. Musiał przeżyć wybuch windy. Jakiś prawdziwy twardziel.
Wolno, uważnie otworzył drzwi na korytarz. Znajdował się po wschodniej stronie
budynku, nadal posłuszny radzie Billy'ego Gibbsa. Chciał powiedzieć Tony'emu, iż nie
wiedział o handlu bronią i o tym, że zamieszana była w ów proceder jego córka. Jednak miał
wystarczająco dużo wiadomości na temat przemytu broni i to, co Tony dotąd powiedział,
brzmiało sensownie. Niektórzy ludzie, widocznie także Stephanie, byli gotowi spróbować
wszystkiego, co tylko jest osiągalne. Mógł łatwo wyjaśnić jej zachowanie, gdyby tylko ktoś
zechciał się zastanowić, co naprawdę znaczy określenie człowieczeństwo .
Leland uklęknął na prawym kolanie, oparł się na rękach i podpełznął do okna.
Browning, przylepiony do pleców pomiędzy łopatkami, trzymał się mocno.
On i jego córka żyli po dwóch stronach kontynentu i tylko rzadko się widywali, raz do
roku, nie częściej. Rozmawiali przez telefon co miesiąc, jeśli o tym pamiętali lub gdy Leland
znalazł się sam w hotelu. W Atlancie czy w Bostonie, kiedy skończył się dzień, mógł
zadzwonić do Santa Monica, gdzie był właśnie wczesny wieczór, i przywitać się ze wszystkimi.
Wiedział, że Stephanie kocha go, ale zdawał sobie sprawę, że czasami ma go dosyć. Czy mógł
się z tym pogodzić, czy nie, mijający czas sprawił, iż stał się staroświecki. Nie miała łatwego
życia i w pewnej mierze był temu winien - ale w jakim stopniu ponosił odpowiedzialność za
pojawienie się w jej życiu Ellisa i za kompromisy, na które musiała się zgodzić, żeby wziąć w
tym udział?
Nie zastanawiał się nad swoją czyjej winą, myślał jedynie o tym, co dzieliło ludzi.
Mimo sukcesu, pieniędzy i przywilejów czuł się samotny, czy to w Atlancie, czy to w Bostonie,
pod koniec każdego dnia, jak śpiący w parku włóczęga. Kiedy ludzie dowiadywali -się kim jest,
co zrobił i gdzie był w swoim życiu, zazdrościli mu - nie próbując się nawet zastanowić nad
jego życiem wewnętrznym. Dotyczyło to w takim samym stopniu milionów innych ludzi. Taco
Bill nie potrafiłby pewnie podtrzymać rozmowy dłużej niż przez pięć minut, jeśli nie dotyczyła
radionadajników, seksu, narkotyków lub rocka. Jednak przy swoim radiu stawał się zupełnie
innym człowiekiem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]