[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Muszę zadzwonić w parę miejsc - odezwał się niespodziewanie. - Chyba
będziesz musiała skończyć zmywanie - dodał.
Odwrócił się gwałtownie i już go nie było. Oparła się o blat i próbowała
dojść do siebie. A potem chwyciła ścierkę i z furią zaczęła wycierać naczynia.
- Nie puszczę tego panu płazem, panie doktorze - mruczała ze złością. -
Nie myśl sobie, że ujdzie ci to na sucho.
Jej głos nie brzmiał jednak zbyt przekonująco, z czego zdała sobie po
chwili sprawę. Jak mógł być zresztą przekonujący, skoro nie miałaby nic
przeciwko temu, by Adam pocałował ją jeszcze raz, i to tak naprawdę. O niczym
bardziej nie marzyła.
Sprzątnęła kuchnię i wróciła do siebie. W pokoju paliła się lampka nocna,
w świetle której dobrze było widać śpiącego Sama. Spał spokojnie, uśmiechając
się przez sen, nieświadom niepokojów, jakie Sarah przeżywała z jego powodu.
Powinnam się położyć, jestem przecież zmęczona, przekonywała siebie.
Nie miała jednak ochoty ani na spanie, ani na czytanie książki, którą zaczęła w
pociągu. Nie mogła sobie bowiem znalezć miejsca, nie była też w stanie
zapomnieć o pocałunku...
Uchyliła szklane drzwi i wyszła na balkon. Przeniknął ją chłód ciągnący
od morza. Gdy zbliżyła się do balustrady, ujrzała na piasku swój cień. Nie
minęła chwila, gdy pojawił się drugi cień. Ktoś stoi na balkonie piętro wyżej.
Adam?
- 87 -
S
R
Zapewne. Chyba że wpuścił tylnym wejściem swoją narzeczoną, gdy jego
gość kończył sprzątać w kuchni. Na samą myśl o tym miała ochotę się
roześmiać.
- Czy tam, gdzie mieszkasz, po drugiej stronie kontynentu, księżyc odbija
siÄ™ w morzu tak samo jak tutaj?
- Tak samo - odpowiedziała uszczęśliwiona, że jej głos nie zdradził jej
niepokoju. - Tutaj jednak tracę poczucie kierunku, ponieważ morze jest po
niewłaściwej stronie świata.
- Ja tracę nie tylko poczucie kierunku - zauważył cicho.
Zanim zdążyła coś odpowiedzieć, cień z górnego balkonu zniknął.
Stała nadal przy balustradzie, słuchając szumu fal rozbijających się o
brzeg. W pewnej chwili usłyszała kroki na schodach, a zaraz potem rozległ się
warkot zapalanego silnika. Czyżby Adam odjeżdżał do swej narzeczonej? Czy
to do niej dzwonił po kolacji?
Nie umiała sobie odpowiedzieć na żadne z tych pytań, zdawało jej się
jednak, że wiatr zaczął przerazliwie jęczeć i zawodzić.
- 88 -
S
R
ROZDZIAA ÓSMY
Rozejm zdawał na razie egzamin. Udało im się przeżyć bez burz pełne
trzy dni do końca tygodnia - podczas weekendu Adam wyjechał nurkować - a
potem następny tydzień aż do piątku.
Sarah poznała w międzyczasie niezliczone rzesze nowych pacjentów, a
także zaprzyjazniła się z wieloma młodymi ludzmi z grupy pływackiej. Do tej
pory nie poznała jednak rodziny Adama. Wkrótce po jej przyjezdzie na Złote
Wybrzeże jego matka i babka wybrały się bowiem na wycieczkę statkiem.
Nie miała pojęcia, czy to Adam załatwił im tę wyprawę, by móc w
spokoju zastanowić się nad losem Sama, czy też obydwie panie dawno już
zaplanowały wycieczkę, która bez wątpienia była mu bardzo na rękę.
Sarah nie zadawała jednak żadnych pytań, a Adam nic na ten temat nie
mówił. Nie pytał też więcej o jej małżeństwo. Obydwoje byli bardzo zajęci i to
pomogło im niewątpliwie utrzymać zawieszenie broni.
Zledziła z niesłabnącym zainteresowaniem historie najrozmaitszych
chorób i urazów pacjentów, którzy przewijali się przez przychodnię Adama. Co
wieczór też zabierała z sobą do domu podręcznik, by zgłębiać tajemnice
leczenia uszkodzonych stawów i mięśni przy pomocy opaski elastycznej.
- Widzę, że te sprawy interesują cię najbardziej - zauważył Adam,
pożyczając jej podręcznik.
- Nawet nie o to chodzi - odpowiedziała. - Uważam po prostu, że przydam
się tutaj, jeżeli potrafię opanować różne techniki leczenia. Wiem od dawna, że
chodzi o stworzenie pomostu pomiędzy nie uszkodzoną a uszkodzoną tkanką.
Czuję jednak, że to nie wystarcza, i chcę poznać szczegóły. Okazało się, że mam
rację - dodała po chwili. - Na przykład dzisiaj, gdy nastawiałam zwichnięty
palec, unieruchamiając go na szynie w zgiętej pozycji przy pomocy przylepca...
Nie potrafiłabym tego zrobić, gdybym nie przestudiowała przedtem
odpowiedniego podręcznika.
- 89 -
S
R
W rezultacie tej rozmowy Adam polecił jej prowadzenie zajęć z grupą
pływaków, prosząc, by informowała go o ich wynikach. Zaczął jej wyznaczać
poważne zadania i Sarah poczuła, jak ogarnia ją radość.
Ustalili też, jakich argumentów użyją w rozmowie z Narelle na temat jej
tkanki tłuszczowej i niedowagi. Potem usiłowali namówić dziewczynę do
przestrzegania diety wyznaczonej przez Adama. Postanowili posłużyć się w jej
przypadku metodą kija i marchewki, chwaląc każdy, najmniejszy nawet sukces [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl