[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tym, co by się stało, gdyby rozszerzyć go na całe społeczestwo. Dopóki tylko
pewna część społeczestwa jest zorganizowana na zasadach wojskowych, brak
wolności łagodzi jej członkom fakt istnienia wolnej sfery, do której mogą się
oni przenieść, jeśli rygory staną się zbyt dokuczliwe. Jeśli pragniemy
stworzyć sobie obraz takiego społeczestwa, które zgodnie z ideałem, jaki
uwiódł tak wielu socjalistów, ma być jedną wielką fabryką, spójrzmy na staro
ytną Spartę lub na współczesne Niemcy, które dą ąc do tego celu ju od dwóch
czy trzech pokole, niemal go osiągnęły. W społeczestwie nawykłym do wolności
jest mało prawdopodobne, by wielu ludzi było gotowych do świadomego uzyskania
bezpieczestwa za tÄ™ cenÄ™. Niemniej panujÄ…ca powszechnie polityka nadawania
przywileju bezpieczestwa raz tej raz innej grupie rychło stwarza warunki, w
których dą enie do bezpieczestwa mo e stać się silniejsze od umiłowania
wolności. Dzieje się tak dlatego, e zagwarantownie pełnego bezpieczestwa
jednej grupie musi z konieczności umniejszyć bezpieczestwo pozostałych. Jeśli
zapewnimy komuś stałą część placka, którego wielkość ulega zmianom, tym samym
porcja pozostawiona dla innych musi zmieniać się bardziej ni cały placek. Tak
oto ów istotny element bezpieczestwa, jaki ma do zaoferowania system
wolnokonkurencyjny, to znaczy szeroka gama mo liwości, zwę a się coraz
bardziej. W systemie rynkowym bezpieczestwo poszczególnych grup mo e zostać
zagwarantowane tylko poprzez planowanie zwane restrykcjonizmem (które jednak
faktycznie obejmuje prawie całe stosowane dziś planowanie). Kontrola
czyli ograniczenie produkcji, tak aby ceny zapewniły odpowiedni zysk
jest jedynym sposobem, w jaki mo na zagwarantować pewny dochód producentowi
działającemu na wolnym rynku. Musi to jednak pociągnąć za sobą ograniczenie mo
liwości stojących przed innymi. Jeśli producent, obojętne przesiębiorca czy
robotnik, uzyska zabezbieczenie przed przelicytowaniem go przez kogoÅ› innego,
oznacza to, e ów ktoś będący w gorszej sytuacji jest z góry odsunięty od
udziału we względnie większej koniunkturze w kontrolowanych gałęziach
przemysłu. Wszelkie ograniczenie swobody dostępu do rynku zmniejsza
bezpieczestwo wszystkich niedopuszczonych. Wraz ze wzrostem liczby tych,
których dochód został zagwarantowany w taki sposób, ograniczona zostaje pula
alternatywnych mo liwości otwartych przed dotkniętymi utratą dochodu, a co za
tym idzie maleje ich szansa na uniknięcie drastycznego spadku dochodu na
skutek jakiejś zmiany. Jeśli, jak to się dzieje coraz częściej, pozwoli się
ludziom zatrudnionym w ka dej bran y, w której warunki ulegają polepszeniu, na
niedopuszczenie do niej innych w celu zapewnienia sobie pełni korzyści w
postaci wy szych płac czy zysków, wówczas zatrudnieni w bran ach, w których
nastąpił spadek popytu, nie mają dokąd odejść i ka da zmiana staje się
przyczyną znacznego bezrobocia. Nie ulega wątpliwości, e bezrobocie, a tym
samym brak bezpieczestwa, wśród wielkich odłamów ludności wzrósł tak bardzo w
ostatnich dziesięcioleciach na skutek tego właśnie sposobu zabiegania o
bezpieczestwo. W Anglii i Ameryce ograniczenie takie, szczególnie w
odniesieniu do średnich warstw społeczestwa, przybrały istotne rozmiary
dopiero stosunkowo niedawno i trudno jeszcze w pełni pojąć ich konsekwencje.
Całkowitą beznadziejność poło enia tych, którzy w społeczestwie tak dalece
pozbawionym elastyczności zostali poza sferą chronionych zawodów oraz ogrom
przepaści oddzielającej ich od szczęśliwych posiadaczy pracy, którzy uniezale
nieni od konkurencji nie muszą się wcale wysilać, by nie ustąpić swego miejsca
komuś pozbawionemu pracy, mo e pojąć tylko ten, kto tego sam doświadczył. Nie
chodzi tu wcale o to, aby ci szczęśliwcy mieli rezygnować ze swoich posad, a
jedynie o to, by tak e uczestniczyli w ogólnym kryzysie uzyskując mniejsze
dochody, czy choćby jedynie częściowo poświęcając swe szanse na poprawę poło
enia. Taka sytuacja wyklucza zapewnienie standardu yciowego,
słusznej ceny, czy dochodu godnego profesji. do czego
czujÄ… siÄ™ oni uprawnieni i co gwarantuje im pomoc udzielana przez pastwo.
Skutkiem tego nie ceny, płace i dochody indywidualne, ale zatrudnienie i
produkcja stały się teraz przedmiotem gwałtownych fluktuacji. Nigdy nie było
dotÄ…d gorszego, ani okrutniejszego wyzysku jednej klasy przez drugÄ…, ni wyzysk
słabszych i mających mniej szczęścia producentów przez owych
uprzywilejowanych. A stało się to mo liwe w wyniku ograniczenia
konkurencji. Niewiele haseł uczyniło tyle zła, co ideał stabilizacji
poszczególnych cen (lub płac). Chroniąc dochody tylko niektórych, sprawia, e
poło enie pozostałych jest coraz mniej pewne. Im bardziej zatem próbujemy
zapewnić pełne bezpieczestwo ingerując w mechanizm rynkowy, tym większy
powstaje brak bezpieczestwa, a co gorsza, tym większy kontrast między
bezpieczestwem tych, którzy mają je zapewnione jako przywilej a wcią
wzrastającym brakiem bezpieczestwa nieuprzywilejowanych. Im większym
przywilejem będzie bezpieczestwo i większym zarazem zagro enie dla nie
mogących go osiągnąć, tym bardziej rosło będzie ono w cenie. W miarę bowiem
zwiekszania się liczby uprzywilejowanych i ró nicy między bezpieczestwem
jednych i niepewnością drugich, pojawia się stopniowo całkowicie nowy system
wartości. Ju nie niezale ność, ale bezpieczestwo są miarą rangi i statusu
społecznego. Prawo do pensji w większym stopniu, ni wiara we własne siły
predysponuje młodego człowieka do mał estwa. Natomiast brak bezpieczestwa
decyduje o tym, e ci, którym w młodości nie było dane wstąpić do raju
gwarantowanych pensji, stają się na całe ycie pariasami. Powszechne dą enie do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]