[ Pobierz całość w formacie PDF ]
układy z Uzbekami, miał dom w Taszkencie i zajmował się narkobiznesem.
Najważniejszym partnerem Dustuma był największy uzbecki przestępca o pseudonimie Gafur.
Jego głównym rywalem był kazachski mafioso o pseudonimie Ałmaz, który kontrolował grupę
tadżycką (pózniej został zabity w Hiszpanii).
Między tymi gangami ciągle dochodziło do nieporozumień i od czasu do czasu liderzy organizowali
spotkania, żeby poszukać
możliwości dogadania się, by uniknąć wojny. Właśnie na jednym z takich spotkań wpadł w oko
ukrytej kamery" Chocholkow. Sprzęt ustawił agent RUOP-u. Płatonow opowiadał, że na tym
spotkaniu Uzbecy uświadomili Tadżyków, że ci powinni im płacić dolę" w zysku ze sprzedaży i
tranzytu towaru przez terytorium Rosji. Ałmaz bardzo się oburzył: to za dużo, nie wiadomo za co.
Gafur na to: wszystkich kryjemy w Rosji i jeśli Ałmaz nie przyjmie propozycji, to z pewnością
może mieć poważne problemy, dlatego iż Uzbecy mają wszystko w swoich rękach. Zaczęła się
słowna przepychanka, Ałmaz pyta Gafura: Z kim możemy mieć problemy, czyżby z wami?" I tu
wstaje Chocholkow i mówi: Problemy będziecie mieć przeze mnie". I właśnie to nagranie, jak
mówił Płatonow, trzyma u siebie w sejfie kierownictwo MSW. Kola, komu dajesz generała?"
Równocześnie wyjaśniłem, że Chocholkow ma restaurację na prospekcie Kutuzowskim, bardzo
drogą daczę wartą setki tysięcy dolarów i dużo innych rzeczy. Plus znana historia z przegraną w
kasynie.
TO BYAA SKANDALICZNA HISTORIA. BYAA NAWET INTERPELACJA W TEJ SPRAWIE
W DUMIE. O CO DOKAADNIE CHODZIAO?
Zgodnie z prawem, organy sprawiedliwości mogą organizować przedsiębiorstwa dla celów
operacyjnych. Mówi się: chcesz załapać gołąbka, nasyp ziarna. Jeśli chcesz złapać bandytę, musisz
sypnąć grosza. Są firmy, które służą za przynętę dla przestępców. Jednym z takich przedsiębiorstw
było kasyno w hotelu Leningradskaja" -obserwowano tam, kto z kim przychodzi, kto ma jakie
pieniądze itp. Tak więc w tym kasynie na taśmie wideo nagrany był Chocholkow, który w jedną noc
przegrał sto dwadzieścia tysięcy dolarów.
Deputowany Dumy i dziennikarz Jurij Szczekoczichlin, usłyszawszy o tym, zgłosił w Dumie
interpelację: czy to prawda, że pułkownik FSB przegrał taką sumę? Co mogła odpowiedzieć FSB?
Nie powiesz przecież, że to nie jest prawda, skoro istnieje nagranie wideo? Myśleli, myśleli i
stworzyli bajeczkę, że pułkownik nie grał, lecz prowadził ak-112 cję operacyjną: nawiązywał
kontakt z obiektem", biznesmenem zagranicznym. Pieniądze przegrał, żeby uwiarygodnić, że jest
bogaty!
Wszyscy operacyjni mało co nie popękali ze śmiechu: jak można dać sto dwadzieścia tysięcy
dolarów na takie przedsięwzięcie! W dodatku pułkownik jest osobą oficjalną, nie będzie działał w
tej historii jako biznesmen? Co też potrafią wymyślić, jak zechcą! Co jak co, ale w kłamstwie są
mistrzami!
Wszystkie zebrane informacje przyniosłem Wołochowi. Opowieść Płatonowa o taśmie wideo
można było sprawdzić w RUOP-ie, tylko mając dojście na samej górze. Wołoch powiedział mi:
Trofimow cię lubi. Spróbuj zwrócić się do niego".
Trofimow nadal był naczelnikiem UBKK?
Nie, w tym czasie był już generałem-pułkownikiem, szefem oddziału FSB w Moskwie i
obwodzie. Zastępcą dyrektora FSB.
Krótko przed tymi wydarzeniami zdjęto Barsukowa i dyrektorem FSB mianowano Kowaliowa.
Wiadomo było, że Kowaliow był w dobrych stosunkach z Trofimowem, szanował go, uważał prawie
za swojego nauczyciela. I ja zdecydowałem się na rozmowę z Trofimowem. Wysłuchał mnie i
powiedział: Idziemy do Kowaliowa". Poszliśmy. Opowiedzieliśmy. Trofimow zapytał Kowaliowa:
Kola, komu ty dajesz stopień generała? Kogo zatrudniasz w Urzędzie!" Ten zaczyna się
usprawiedliwiać: Rozumiesz, Tola, to jest bardzo cenny pracownik, po Czeczenii, ma umocowanie
na górze. Przecież tutaj nie jestem sam, była decyzja poprzedniego kierownictwa.
Jelcyn już podpisał, nic nie mogę zrobić".
Wyszliśmy z gabinetu. Anatolij Wasilewicz popatrzył na mnie znacząco: co od niego chcesz,
piątkowicz" czyta z ust kierownictwa, westchnął tylko i poszedł.
Niedługo potem rozmawiałem o tym z pewnym oficerem z Wydziału Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. Stuknął mnie palcem w głowę: Też miałeś do kogo iść. Chocholkow jest
podczepiony pod Kowaliowa. Kilka lat prowadziliśmy pracę operacyjną na niego. Jak tylko
Kowaliow został dyrektorem, zabrał go do siebie". I od razu kazał zamknąć sprawę.
Generał %7łenia Niedługo po tym wydarzeniu otrzymałem rozkaz przeniesienia do URPO,
zostałem podkomendnym Chocholkowa.
Wyobrażam sobie, co wtedy czułeś.
Co mogłem zrobić? Rozkaz to rozkaz. Kowaliow osobiście odczytał mi rozkaz, u siebie w
gabinecie. Nie mogłem mu powiedzieć: Nie, towarzyszu generale armii, nie zgadzam się na pracę z
Chocholkowem". On przecież doskonale wiedział, co ja o nim myślę, i z pewnością zrobił to
specjalnie. Powiedział mi nawet: O tym, co mi przynosiliście na Chocholkowa zapomnijcie. Tam
nic nie ma".
Myślisz, że Kowaliow poinformował twojego nowego SZEFA, %7łE ZBIERAAEZ NA NIEGO
MATERIAAY?
Nie, oczywiście, że nie. Gdyby tamten coś wiedział, nie wziąłby mnie do swojego wydziału. Nie
dałby mi bardzo delikatnego polecenia mojego pierwszego zadania w URPO. Jak tylko
przystąpiłem do wykonywania tego polecenia, potwierdziły się związki Chocholkowa z
narkobiznesem.
Chocholkow poprosił, bym zebrał materiał operacyjny adres, telefon, kontakty, podejmowane
[ Pobierz całość w formacie PDF ]