[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nic się od tej pory nie zmieniło. Nadal dążę do małżeństwa, nadal
chcę założyć rodzinę. Mam nadzieję, że nasz związek będzie zmierzał w tym
właśnie kierunku.
Czy to samo mówiłeś Pameli?
Justice ukrył twarz w dłoniach i cicho zaklął.
Cord za dużo gada mruknął z niechęcią.
%7łałuję, że nie dowiedziałam się tego od ciebie. Odetchnęła głęboko
i postanowiła rozładować napiętą atmosferę. Możesz mi o tym opowiedzieć
teraz.
Wydawało mi się, że ona jest najlepszą kandydatką mruknął,
wzruszając ramionami. Myliłem się. To wszystko.
118
R
L
T
Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym zaraz po przy jezdzie?
Mieliśmy wtedy zbyt wiele na głowie. A poza tym ten związek okazał
się nieudany, więc nie było o czym mówić.
Dlaczego okazał się nieudany?
Do diabła, Daisy, czy chcesz znać szczegóły?
Owszem.
W porządku. Zastanawiał się przez chwilę, a potem znów wzruszył
ramionami. Pamela była zbyt podobna do mnie, a nawet jeszcze gorsza niż
ja. Logiczna, racjonalna i błyskotliwa. Spełniała wszystkie moje warunki.
Czy jesteÅ› usatysfakcjonowana?
Nie do końca.
Umiała kontrolować emocje. Prawdę mówiąc, nie spotkałem w życiu
bardziej pozbawionej uczuć kobiety.
Więc czego wymagasz od żony?
Chcę, żeby była taka jak ty. I choć żadne z nas tego nie zaplanowało,
nie wyobrażam sobie lepszej córki niż Noelle.
A co z miłością?
ZamknÄ…Å‚ oczy i zaklÄ…Å‚ w duchu.
Czy to dla ciebie nieodzowny warunek małżeństwa?
Owszem.
Dobrze cię rozumiem. Taka kobieta jak ty zasługuje na miłość.
%7łałuję, że nie potrafię ci jej dać, nawet gdybyśmy zdecydowali się na ślub.
Więc co mi proponujesz? spytała, powstrzymując łzy.
Chcę dać ci wszystko, co mam. Mój dom. Mój intelekt. Seks.
Pieniądze. Oddałem ci nawet moje ściany. Ale nie mogę dać ci tego, czego
nie posiadam.
Więc uważasz, że nie jesteś zdolny do miłości?
119
R
L
T
Nie, Daisy odparł łagodnym tonem. Ja tak nie uważam. Ja to
wiem.
Wiedział, że ją utraci. Zwiadomość ta obudziła się w nim o świcie, kiedy
leżał obok niej. Poczuł lodowaty uścisk lęku, ale nie miał pojęcia, co mógłby
zrobić, żeby powstrzymać ją od odejścia.
Zawsze myślał, że posiada wszystko, o czym może marzyć kobieta.
Miliardy. Znaną i podziwianą na całym świecie firmę. Znakomitą opinię. Co
więcej, pragnął małżeństwa. Chciał mieć rodzinę.
Ale ona różniła się od znanych mu kobiet. Nie żądała od niego
pieniędzy ani luksusów, pragnęła tylko przekształcić jego rezydencję w dom.
A kiedy jej na to pozwolił, udekorowała wnętrze zachwycającymi dziełami
sztuki.
Nie będzie jej okłamywał, ale musi wymyślić coś, co skłoni ją do
pozostania, pomyślał, wysuwając się z jej objęć, by wrócić do swojego
podziemnego świata.
Nie może tu zostać. Uświadomiła to sobie z bolesną wyrazistością,
kiedy do jej pokoju wdarły się pierwsze promienie porannego słońca.
Bardzo chciała zostać przy nim, ale dzieliły ich te dwa
niewypowiedziane słowa. Nie może żyć z człowiekiem, który nie jest w
stanie wyznać jej miłości.
Justice posiadł wszystko, o czym może marzyć kobieta, ale dla niej było
to zbyt mało, więc choć umysł i ciało wzywały ją do pozostania, wiedziała, że
musi odejść.
120
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Daisy zatrzymała się w drzwiach laboratorium Justice a i obrzuciła
czułym spojrzeniem córkę, która siedziała na jego kolanach.
Tata... szczebiotała dziewczynka, głaszcząc ojca po policzku.
Tak, bardzo ciÄ™ kocham.
Emo...
Emo też bardzo cię kocha.
Jak on może uważać, że jest niezdolny do miłości? spytała się w duchu
Daisy. Co zrobić, żeby przejrzał na oczy i uwierzył w siebie?
Na korytarzu pojawiła się Aggie, która już od dawna miała prawo
wstępu do niedostępnego dawniej sanktuarium Pretoriusa i jego bratanka.
Noelle musi zjeść lunch oznajmiła, wchodząc do laboratorium i
biorąc dziecko na ręce. Czy chcesz, że bym ją tu przyprowadziła, kiedy
skończy drzemkę?
Bardzo proszę odparł Justice, a potem skupił uwagę na Daisy.
Dobrze, że przyszłaś. Chcę ci coś pokazać.
Zanim zdążyła spytać, o co chodzi, dostrzegła migoczące na kilku
ekranach zbliżenia własnej twarzy i szeroko otworzyła oczy.
Po co ci te fotografie? spytała ze zdumieniem.
To jest dokumentacja twoich emocjonalnych reakcji na różne bodzce.
Mam też liczne sceny utrwalone w technice wideo. Chyba pamiętasz, że
pytałem cię o pozwolenie na ich rejestrację?
Oczywiście. Powiedziałeś wtedy, że chcesz, aby Emo nauczył się
odczytywać naszą mowę ciała. Czy mogę zobaczyć te sceny?
Justice wziął do ręki pilota i nacisnął jakiś guzik. Na ekranie monitora
121
R
L
T
ukazała się Daisy idąca w kierunku kuchni. Dobrze pamiętała ten dzień. Było
to niedługo po jej przyjezdzie, zanim jeszcze zaczęła malować. Tego po-
południa czuła się bardzo przygnębiona, a teraz nie była zadowolona, że musi
przeżyć to jeszcze raz.
Na monitorze pojawił się obraz z innej kamery. Aggie siedziała przy
kuchennym stole, krojąc warzywa na sałatkę. Uniosła głowę, słysząc trzask
otwieranych drzwi. Daisy podeszła do niej i zarzuciła jej ręce na szyję.
Czyżby znowu nie poszło ci malowanie? spytała z macierzyńską
troskÄ… Aggie.
Chyba straciłam zdolności, o ile w ogóle je miałam.
Na twarzy Daisy odmalował się wyraz rozpaczy. Nie wiem, co się
dzieje. Myślałam, że ta niemoc przejdzie. Gdy tylko zobaczę zagruntowane
płótno... Chyba już nigdy w życiu nic nie namaluję.
Co za głupstwa! Oczywiście, że odzyskasz talent. To tylko kwestia
czasu.
Ten czas strasznie mi się dłuży, Aggie. Nie robię nic już od prawie
dwóch lat. Mam wrażenie, że uszła ze mnie radość, jaką daje twórcza praca.
Straciłam ją, kiedy Justice.. Przerwała i potrząsnęła bezradnie głową.
Myślałam, że tutaj ją odzyskam. Kocham...
Daisy przypomniała sobie, że chciała powiedzieć: Kocham tego
człowieka , ale powstrzymała się w ostatniej chwili. Zerknęła kątem oka na
Justice a, zastanawiając się, czy się tego domyśla. Wyraz jego twarzy był
jednak nieprzenikniony.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]