[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Przy torach pochwycił mnie mężczyzna, ten sam, co na moście. Mówił do mnie Marie.
- Dokąd poszedł?
- Nie znajdziesz go, bo zniknął w tłumie. Groził mi. Zapowiedział, że ktoś o imieniu Umberto
rozprawi się ze mną, jeśli się z nim nie skontaktuję, i to prędko.
- Kim jest Umberto?
- Nie mam pojęcia. Nie pamiętam tego imienia.
- Nie oddalaj się stąd sama - ostrzegł Nico. - Bądz zawsze w pobliżu ochroniarzy. Powiedz mi
natychmiast, jeśli go spostrzeżesz.
Radość, która ją przepełniała od rana, gdzieś się ulotniła. Strach lodowatą ręką ścisnął jej serce.
Dlaczego uciekała? Czy należała do gangu przemytników, złodziei, a może oszustów? Dlaczego miała
sekretne wiadomości zaszyte w ubraniu? Skąd zna przestępców o martwych oczach? Tyle pytań i
żadnej odpowiedzi.
Wieczorem w domu, wpatrując się w ciemność za oknem, próbowała rozwiać mgłę osłaniającą
przyszłość. Nie będzie w niej rodziny królewskiej. W jakiś sposób była powiązana z prymitywnymi i
niebezpiecznymi ludzmi.
Musi odejść z pałacu. Nie pozwoli na to, by cień padł na dobre imię księcia i jego bliskich.
126
Raye Morgan
Następnego poranka wstała wcześnie, ale Nico musiał być na nogach od świtu. Miał przed sobą spis
wszystkich poddanych o imieniu Umberto.
- Nie wiem, jak kompletna jest ta lista - przyznał. -Nasze bazy danych pozostawiają wiele do życzenia.
- Może nie będzie konieczna. Zdaje się, że zaczynam odzyskiwać pamięć. - Roześmiała się, bo niemal
wyskoczył ze skóry, słysząc tę wiadomość. - Nie doznałam żadnej nagłej iluminacji, jeśli tego się
spodziewasz. To raczej przypomina powolne wypełnianie pustej kartki kolorami i detalami, aż
zaczyna się wyłaniać większy obraz. Wróciły do mnie pewne wspomnienia z dzieciństwa, których nie
miałam jeszcze parę dni wcześniej. Przynajmniej mam nadzieję, że to prawdziwe wspomnienia, a nie
projekcja cudzych.
W południe, gdy wracała ze spaceru w lesie, Nico dał jej znak, że ma coś ważnego do
zakomunikowania.
- Wywiad rozszyfrował tajny alfabet - oznajmił bez wstępów. - To bardzo ciekawa historia. W małym
i niedostępnym górskim rejonie na północ od Bennire mnisi założyli klasztor w enklawie zasiedlonej
przez starożytne plemię z własnym językiem i kulturą. W trzynastym wieku powstało pismo
posługujące się skomplikowanymi symbolami. To jest język użyty w książce kucharskiej i twoich
dokumentach. Pod koniec tygodnia przyleci ekspert, który powie nam więcej na ich temat, ale jedną
rzecz ustalono z całą pewnością. Część tekstu to są stare receptury, przepisy kuchenne.
- Nie rozumiem. Dlaczego miałyby być tak ważne, żeby je zapisać w całkowicie unikalnym alfabecie
i zaszyć w spódnicy?
Pod opieką księcia
127
- To pozostaje tajemnicą. Przyznaj, że świetnie pasuje do twoich wyjątkowych talentów kucharskich.
- Najważniejsze, że nie jestem szpiegiem - zauważyła. - Za to niespodziewanie zostałam kucharką.
Nie wiem, czy się cieszyć, czy płakać.
Jedno bez wątpienia jest oczywiste: książęta z panujących rodów nie zadają się z kucharkami, a w
każdym razie z nimi nie romansują.
- Hej, nie ma nic lepszego niż atrakcyjna kucharka.
- Skąd wiesz? Z iloma się do tej pory zadawałeś, bezwstydniku?
- Z setkami, ale zapewniam cię, że żadna nie była tak seksowna jak ty.
- Kto przy zdrowych zmysłach uważa ciężarną kobietę za wcielenie seksu? - zaśmiała się.
- Każdy, kto ci się dobrze przyjrzy.
Miał ochotę ją pocałować i było to wypisane na jego twarzy. Jeden gest i rozpłynie się z rozczulenia.
Jest w nim zakochana po uszy. Wybąkała jakieś usprawiedliwienie i pędem ukryła się w swojej
sypialni.
Musi uciekać, gdzie pieprz rośnie, inaczej nie da rady wzbraniać się przed uczuciem.
Nico zapadł się w głęboki fotel w bibliotece, analizując własne uczucia. Nie chce bez niej żyć. To
aksjomat. Była pierwszym promieniem słońca rano i księżycową poświatą w nocy. Chciał nią
oddychać. Chciał widzieć jej twarz, gdy się budzi. Chciał słyszeć ten słodki głos do końca swoich dni.
Potrzebuje jej. I co dalej?
Ożeni się z nią. To jedyna honorowa decyzja. Poweselał na samą myśl. Założą rodzinę.
128
Raye Morgan
Tak musi być. Ma obowiązki względem kraju, musi dopilnować jego odbudowy. Poświęcił temu
wiele lat swego życia. Ale teraz potrzebuje Marisy u swego boku.
Tak. Klamka zapadła.
Pozostało jeszcze przekonanie Marisy, że chce tego samego co on.
ROZDZIAA DZIESITY
Wszystko się dobrze złożyło. Carla z ciocią Julią wyjechały z wizytą do księcia Gevetii i wracały
dopiero następnego dnia. Belgradzcy kuzyni Jan i Jols wyszli do teatru. Książę Nico nie wróci z
parlamentu przed północą. Nawet Chauncy miał wychodne.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]