[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozbitka.
 Kochasz mnie?  Zalała ją fala szczęścia.
 Co w tym dziwnego?
 Nie miałam odwagi w to wierzyć. Myślałam, że to zbyt piękne, aby
było prawdziwe. Ja też cię kocham. Nigdy nikogo tak nie kochałam.
 Wzajemnie.  Pochylił się i delikatnie ją pocałował, gładząc po
włosach.  Nigdy mnie nie spytałaś o moje małżeństwo. Pewnie są rzeczy,
które chciałabyś o mnie wiedzieć.
 Uznałam, że sam mi powiesz, kiedy będziesz gotowy.
 JesteÅ› nadzwyczajna, wiesz? Kochasz mnie, tak niewiele wiedzÄ…c o
mojej przeszłości.
 To nie ma nic wspólnego z moimi uczuciami.
 Miałem żonę, Connie  wyszeptał.  Była niezwykle ambitną kobietą.
Urodziła się z gotowym planem na życie i nic nie mogło jej przeszkodzić w
jego realizacji. Poznaliśmy się na studiach, przez krótki czas byliśmy parą.
Potem spotkaliśmy się jako konsultanci w tym samym szpitalu. Teraz po latach
110
R
L
T
widzę, że to się nie mogło udać, ale wtedy wydawało mi się, że do siebie
pasujemy.
 Zdarza się  odparła, myśląc o własnej sytuacji.
 Prawdą jest, że na prawdziwy związek byłem zbyt zajęty. Pochłaniało
mnie robienie kariery, nie chciałem kobiety, która by mnie pytała, o której
wrócę dziś do domu. Connie świetnie mnie rozumiała, bo robiła to samo.
Jenna wyobraziła sobie ładną i ambitną kobietę sukcesu. Błyskotliwą i
utalentowanÄ… jak on. Tworzyli zapewne urodziwÄ… parÄ™.
 Była piękna?
 Nie. To znaczy, można by ją tak określić pod względem fizycznym.
Jednak dla mnie piękno to coś więcej niż harmonijne rysy i zgrabna sylwetka.
Connie była chłodna i egocentryczna, skoncentrowana na karierze. Oboje
pracowaliśmy na okrągło, w wolnych chwilach czytaliśmy literaturę fachową i
prowadziliśmy badania. W naszym domu były dwa osobne biura. Nie
wchodziliśmy sobie w paradę. Nie wiem, czemu uważałem ten związek za
małżeństwo.
 I co się stało?
 Chciałem mieć rodzinę.
 Aha.  Nie przyszło jej do głowy, że może mieć dziecko.
 Zacząłem rozmowę na ten temat, gdy wreszcie zrobiłem specjalizację.
Uznałem, że to świetny moment na dzieci.
 Nie zgodziła się?
 Powiedziała, że się wysterylizowała.
 Och mój Boże! A ty nic nie wiedziałeś?
 Zrobiła to jeszcze na studiach. Postanowiła, że będzie robić karierę i w
jej życiu nie będzie miejsca na dzieci. Zadziałała ze swoją zwykłą brutalną
efektywnością. Niestety, nie uznała za stosowne poinformować mnie o tym. 
111
R
L
T
Jego wyznanie było wypowiedziane urywanym głosem. Jenna była jedyną
osobą, która usłyszała tę historię. Zwiadomość, że wybrał właśnie ją, by się
zwierzyć, uczyniła z tego gestu bezcenny dar.
Z namysłem szukała odpowiednich słów.
 To było złe. Bardzo złe  szepnęła wreszcie.
 Część winy jest moja. Nie pytałem o nic. Poczyniłem pewne założenie,
kierując się potocznymi wyobrażeniami na temat roli kobiet. Można mnie
uznać za męską szowinistyczną świnię. Uważałem, że obojgu nam zależy na
pełnej rodzinie. Prawda okazała się szokująca.
 Powinna była ci powiedzieć.
 Nagle okazało się, że żyję z kompletnie obcą osobą. Nic o niej nie
wiem. Rozumiesz mnie, prawda?
 Jeszcze jak. Ja także mieszkałam w wymyślonym świecie, przekonana,
że poruszam się we wspólnej przestrzeni, podczas gdy Clive prowadził życie, o
którym nie miałam pojęcia. Część naszych problemów wzięła się stad, że ze
sobą nie rozmawialiśmy. Zaszłam w ciążę i naturalną konsekwencją wydawało
się małżeństwo. Oboje mieliśmy jakieś oczekiwania, ale nie rozmawialiśmy o
nich. Powiedziałeś Connie, że chcesz rozwodu?
 Uświadomiłem sobie, że chociaż w życiu zawodowym odniosłem
sukces, moje życie osobiste okazało się katastrofą. Nie zastanawiałem się,
czego naprawdę chcę, a kiedy to odkryłem, było już za pózno. A chciałem
kogoś, kto by mnie kochał, z kim mógłbym dzielić życie. Chciałem wracać
wieczorem do kobiety, którą interesuje, czy miałem dobry dzień. Chciałem
mieć dzieci. Connie uznała to za moje fanaberie.  Nigdy w życiu nie zmienisz
pieluchy, ja też nie zamierzam tego robić, po co nam dziecko"  to były jej
słowa.
 Nie chciała rozwodu?
112
R
L
T
 Zrobiłem większą karierę niż ona. Fakt, że była moją żoną, otwierał
przed nią wiele drzwi. To jej się podobało.
 Kochała cię?
 W bardzo egoistyczny sposób, za to, co mogłem jej dać.
 Prawdziwa miłość to dawanie. Szczęście kochanego człowieka jest
ważniejsze niż własne.
To właśnie czuje do Ryana. Chce jego szczęścia.
 Widzę, że tak właśnie traktujesz Lexi. Cudownie, że ją masz, że jesteś
matkÄ….
%7Å‚ycie znowu otwiera przed niÄ… nowe perspektywy, jednak tym razem
przyszłość nie jest przerażająca, ale wabi ją obietnicą szczęścia.
 Porozmawiam z nią. Jest wystarczająco duża, żeby mnie zrozumieć.
 Powiesz jej o nas?
 Tak. %7łycie bywa szczęśliwe, smutne i nieprzewidywalne. Lexi musi
zrozumieć, że zmiany są nieuniknione, często przynoszą coś lepszego, trzeba
się na nie otworzyć. I musi się przekonać, że moja miłość do niej jest
niezmienna, niezależna od okoliczności.
 Jesteś najbardziej bezinteresowną osobą, jaką znam. Kto cię wspierał,
gdy odszedł od ciebie mąż? Zakładam, że nie matka. Twoi przyjaciele?
 Przez pewien czas. Potem przekonałam się, że wszyscy wiedzieli o jego
romansach i nikt nie pisnął ani słowa. To sprawiło mi przykrość. Nie chciałam
też słuchać rad w rodzaju:  Przeczekaj, samo mu przejdzie",  Udawaj, że nic
nie widzisz",  Zatańcz dla niego na rurze, może go uwiedziesz".
 To ostatnie wydaje mi się interesujące.  W oczach Ryana migotały
filuterne iskierki.
 Prawdą jest, że kiedy dowiedziałam się o jego skokach na boki, nie
chciałam go z powrotem. Najgorsze było, że jego stosunek do Lexi zmienił się
113
R
L
T
zupełnie. Jakby chciał zapomnieć, że ma córkę.  Ogarnął ją gniew, równie
mocny, jak na początku.  Nieważne, co czuł do mnie. Nic nie usprawiedliwia
odcięcia się od własnego dziecka.
 Zapomnij o nim.  Przyciągnął ją do siebie.  To przeszłość. Ja jestem
twoją przyszłością.
Jenna miała na końcu języka pytanie, co to znaczy. Czy przyszłość
oznacza kilka tygodni, kilka lat, czy na zawsze? Jednak nie zadała tego
pytania, niepewna, jaką usłyszy odpowiedz.
Przyglądał jej się, jak zwykle czytając jej w myślach.
 Wiem, że to za wcześnie...  zaczął. Nie skończył, bo z kieszeni
odezwało się buczenie telefonu. Sprawdził numer i poderwał się.  To Logan.
Przepraszam, ale muszę odebrać.
W trakcie urywanej rozmowy telefonicznej Jenna zorientowała się, że nie
usłyszy końca tej wypowiedzi w najbliższej przyszłości. Ryan szukał w
kieszeni kluczyków, a twarz miał ponurą, co oznaczało wezwanie do
poważnego wypadku.
 Zaraz jadÄ™.  ZerknÄ…Å‚ na niÄ… przelotnie.  Tak, wezmÄ™ ze sobÄ… JennÄ™.
Nie martw siÄ™, poradzimy sobie.
Jenna poderwała się i otrzepała spódnicę, gotowa do interwencji na
wezwanie.
 Miałaś jakieś praktyki w pogotowiu ratunkowym?  zapytał, prowadząc
jÄ… do auta.
 Parę lat temu. Co trzeba będzie robić?  Głowa Jenny gwałtownie
stuknęła o zagłówek, gdy Ryan docisnął pedał gazu. Na pustej drodze mógł
rozwinąć dużą prędkość. Poczuła odrobinę niepokoju.  Powiedz, co się dzieje.
 Grupa nastolatków popisuje się, skacząc ze skał do oceanu. Są na
Czarcich Szczękach. To niedaleko stąd. Problem polega na tym, że na dnie są
114
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl