[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nick i Jordan chcieli się jak najszybciej pobrać, ale Elanor powiedziała im, że
chociaż Syrius nadal się do nich nie odzywa, to już zaczął planować najwspanialszy
R
L
T
ślub, jaki kiedykolwiek miał miejsce w Wellington. Musieli się z tym pogodzić. A tak
wielkiej imprezy nie dałoby się zorganizować przed wyjazdem Adama do Anglii.
- I tak miałeś przyjechać za kilka miesięcy. - Nick zwrócił się do Adama, ale ten
już go nie słuchał.
Wpatrywał się w tłum gości. Nick był pewien, że Adam wypatruje Jasmine.
Nick westchnął ciężko. Nawet Jordan zauważyła, że Adam przez całe popołu-
dnie wodził oczami za Jasmine. A przedtem flirtował z nią w biurze. Gdyby Adam się
ustatkował i zaczął poważnie traktować kobiety, Nick poparłby każdy jego wybór. Ale
Jasmine była miłą dziewczyną i wartościową asystentką i Nick nie chciał, żeby jego
lekkomyślny brat złamał jej serce. Zaproponował, że przedstawi mu dwie ładne, mło-
de dziewczyny ze swojego biura, które też były na przyjęciu, ale Adam nie spojrzał
nawet w ich kierunku.
- Muszę już iść - rzucił, kiedy zobaczył, że Jasmine siada przy jednym ze stoli-
ków.
- Adamie - powiedział Nick, kładąc mu rękę na ramieniu. - Za parę dni wyjeż-
dżasz, nie zaczynaj z nią.
- Nie martw się, nie zrobię jej krzywdy - odparł Adam.
Nick poczuł zapach perfum Jordan i szybko się odwrócił.
- Zastanawiam się - powiedział - kiedy będziemy mogli stąd wyjść.
- Dokąd pójdziemy?
- Mam prywatne spotkanie w pewnym hotelu.
- W hotelu? - zdziwiła się Jordan. - Myślałam, że zrezygnowaliśmy już z hotelu
w piątkowe popołudnia. Poza tym wciąż jesteśmy u ciebie albo u mnie.
- Ale nie mamy jeszcze ślubu - szepnął Nick - i nadal jesteś moją piątkową miło-
ścią.
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl