[ Pobierz całość w formacie PDF ]

blisko muzeum, więc poszła tam w poniedziałek podczas przerwy
obiadowej, kupiła go i poprosiła o zapakowanie, po czym włożyła do
zwykłej reklamówki, żeby Alex nie domyślił się, co to jest.
Następne dni minęły jak z bicza trząsł, i nagle się okazało, że ślub już
nazajutrz. Nastał ostatni dzień w pracy przed ponadtygodniową przerwą.
Zamiast obiadu Bel zjadła kanapkę przy biurku. Starała się jak
najszybciej skończyć pracę i wyjść po cichu, jednak w pewnej chwili Rita
wstała i zadzwoniła łyżeczką w butelkę musującego wina. Spojrzenia
wszystkich skierowały się na Isobel.
- Nie masz listy prezentów, więc wybieraliśmy trochę na ślepo. Mam
jednak nadzieję, że ci się spodoba. - Szefowa wręczyła jej pięknie
opakowane
82 KATE HARDY
pudełko. - Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Od nas
wszystkich.
Isobel ostrożnie rozpakowała prezent. W środku była piękna misa z
wytapianego szkła mieniąca się różnymi odcieniami od delikatnego
lazuru do ciemnego granatu.
- Rito, to jest śliczne. Dziękuję. Bardzo dziękuję.
- Cała przyjemność po naszej stronie. Do zobaczenia jutro. - I dodała
cicho: - Trafił ci się wspaniały facet, bez porównania lepszy od tego,
którego imię niech przepadnie w czeluściach niepamięci. Będziesz
szczęśliwa z Aleksem. Widać to po was, kochanie.
- Dziękuję, Rito - z uśmiechem odparła Isobel, a w duchu dodała: Gdybyś
tylko znała prawdę...
Wróciła do domu, ostrożnie wioząc prezent metrem. Alex przywitał ją w
drzwiach pocałunkiem.
- Jak minął dzień?
- Zwietnie. Zobacz, co dostaliśmy w prezencie od mojego działu.
- Prześliczna. Podobają mi się te kolory. W naszym nowym domu będzie
wyglądała wspaniale.
- Jakim nowym domu? - spytała podejrzliwie.
- Obejrzymy po ślubie. W tym mieszkaniu jest tylko jedna sypialnia. Jeśli
chcemy mieć dzieci, potrzebujemy więcej miejsca.
- A jeśli nie będziemy mogli ich mieć?
- Stawimy temu czoło, jeśli zajdzie potrzeba. Nie martw się na zapas, jak
powtarzała moja babcia. Zobacz, że nawet we dwoje, z uwagi na nasze
księgozbiory, potrzebujemy więcej miejsca do pracy i na regały.
GWIAZDA TELEWIZJI
83
- Będę miała coś do powiedzenia w tej sprawie? Nie zignorujesz mnie tak
jak ze ślubem?
- Nie ignoruję cię, tylko chcę zrobić ci niespodziankę, żebyś miała co
wspominać. Dom musimy wybrać razem.
- Czyli mam sprzedać to mieszkanie?
- Zostaw je jako inwestycję. Gdy je wynajmiesz, z czynszu spłacisz
kredyt hipoteczny.
- Twoje też jest wynajęte. Chcesz kupić trzecie?
- Już nie będę go wynajmował. Zadzwonił do mnie agent z pytaniem od
najemców, czy nie chciałbym im go sprzedać. Zwietnie się składa.
Oczywiście najpierw musimy omówić sprawę, ale większe mieszkanie by
się przydało, prawda?
- Jasne... Alex, czuję się jak na karuzeli. %7łycie tak bardzo przyspieszyło,
że tracę kontrolę. Miesiąc temu byłam samotna, pewna, że siedzisz w
Turcji. Jutro mam za ciebie wyjść. A za dziesięć dni zaczynasz pracę w
biurze. Na dodatek mówisz o przeprowadzce.
- Owszem tempo może wydawać się cokolwiek szalone, ale będzie
dobrze. Pomyśl, ile czeka nas radości przy wspólnym wyborze domu.
- Hm... - Nie była tego taka pewna. Pomysł Aleksa był rzeczywiście
rozsądny, ale bardzo lubiła to mieszkanie. Tu znalazła swój azyl po
rozstaniu z Garym, a teraz groziła jej utrata poczucia bezpieczeństwa...
- Zaufaj mi. ZadzwoniÄ™ do trattorii po kolacjÄ™, spakuj siÄ™ przez ten czas.
Zjemy i ruszamy w drogÄ™.
- DokÄ…d?
- Tam, gdzie mamy się pobrać.
84 KATE HARDY
- To nie w Londynie?
- Nie - potwierdził z uśmiechem. - Zamówię makaron i sałatkę z chlebem
czosnkowym, dobra?
- Jasne. - Uwielbiała włoską kuchnię.
- Zwietnie. To pakuj się. Sugerowałbym niewiele letnich rzeczy. Gdyby
na miejscu ochłodziło się, kupię ci coś.
Nie dał jej żadnej wskazówki, dokąd pojadą. Ani dziś, ani po ślubie.
Przynajmniej nie spełnił swej grozby i nie spakował jej rzeczy.
Wyjeżdżając z Londynu; Alex skręcił na M4, więc domyśliła się, że jadą
do Cotswolds. Ale potem wybrał inną drogę.
- Alex, dokÄ…d?...
- Dowiesz się na miejscu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl