[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyp. tłum.
bezobjawowo. Z chwilą gdy jedna z partnerek Mao uległa zakażeniu, infekcja zaczęła się
rozprzestrzeniać jak pożar w suchym lesie.
Na ironię zakrawa fakt, że rozszerzaniu się epidemii rzęsistkowicy w Chinach winien był
bezpośrednio sam Mao. Podczas Wielkiego Skoku polecił on bowiem, by stosować głębokie
sadzenie w celu zwiększenia plonów ryżu. Kobiety musiały pracować zanurzone po pas w
mętnej, pełnej mikroorganizmów wodzie. Spowodowało to wśród wieśniaczek ogromny
wzrost zachorowań na infekcje dróg rodnych.
Zwiadomość, że jest się nosicielem przeszkodziłaby większości normalnych mężczyzn w
dalszych podbojach. Partnerki Mao jednak uważały infekcję za rodzaj  honorowej odznaki
ofiarowanej im osobiście przez wodza rewolucji. Mao odmówił poddania się leczeniu.
Dopóki on sam nie odczuwał bólu, wszystko było w porządku.  Co się stanie, jeśli zachoruje
Jiang Qing  zapytał jeden z lekarzy. Mao odrzekł spokojnie, że jest to absolutnie
niemożliwe. Lekarz nie poddawał się. Nalegał, by Przewodniczący wziął przynajmniej
porządną kąpiel. Naturalnie Mao ani myślał pójść za jego radą i wciąż poprzestawał na
wycieraniu co wieczór ciała wilgotnymi ręcznikami. Genitaliów nie mył zaś wcale.
Ludzie z najbliższego otoczenia byli świadomi zagrożenia i z ręcznikami oraz pościelą
obchodzili się z najwyższą ostrożnością. Gdy Mao przebywał w Pekinie, jego posłanie było
co wieczór sterylizowane. W podróży jednak żadne ostrzeżenia nie mogły skłonić gościnnych
wieśniaków, by postępowali podobnie. Prości ludzie sądzili, że poddanie pościeli sterylizacji
byłoby obelgą dla uwielbianego wodza.
W 1967 roku Mao zaraził się wirusem opryszczki. Uprzedzono go, że schorzenie jest
nadzwyczaj zarazliwe i przenosi się przez kontakt seksualny, ale Przewodniczący był
przekonany, że nie może być przecież aż tak zle, i nie ograniczył liczby partnerek.
Choć w czasie rewolucji kulturalnej przyjęcia z tańcami zostały wyjęte spod prawa jako
dekadencki przeżytek burżuazyjny, raz w tygodniu za murami Zakazanego Miasta odbywały
się regularne potańcówki. Przewodniczącego otaczały młode ślicznotki z Grup Pracy
Kulturalnej i Korpusu Garnizonowego, flirtowały i zapraszały do tańca. Tańczył więc walce,
tanga i fokstroty z każdą po kolei. W pokoju sąsiadującym z salą taneczną stało wygodne
posłanie. Mao mógł w każdej chwili udać się tam na  sjestę . Często zabierał z sobą jedną z
dziewcząt. Peng Dehuai, członek biura politycznego, oskarżył go pewnego razu, że
zachowuje się jak cesarz dysponujący haremem złożonym z trzech tysięcy konkubin. Grupy
Pracy Kulturalnej rozwiązano, ale Przewodniczący bez trudu znajdował chętne dziewczęta w
innych zespołach artystycznych, w siłach obrony powietrznej, w Biurze Spraw Poufnych,
wśród kolejarek, pracownic Pekińskiego Okręgu Wojskowego i Drugiego Korpusu Artylerii
oraz wieśniaczek z Hubei czy Zhejiang. Peng Dehuai zaś gorzko pożałował niewczesnych
oskarżeń. Zmarł w więzieniu w 1974 roku.
Potańcówki trwały nadal. Otoczony tak licznym tłumem wielbicielek, Mao nie miał
kłopotów ze znalezieniem partnerek. Wcześniej polegał w tej mierze na swych podwładnych,
jednak obecna sytuacja bardziej mu odpowiadała. Starsze i lepiej wykształcone kobiety
czasami opierały się jego zalotom, a niektóre pielęgniarki sądziły, że uprawianie miłości z
własnym pacjentem kłóci się z etyką zawodową. Jednakże młode uczestniczki tańców w
Zakazanym Mieście nie miały najmniejszych oporów. Pochodziły ze wsi, z rodzin, które 
wierne partii komunistycznej  uważały Przewodniczącego za bohatera i wybawcę.
W Chinach kwitł kult jednostki, a Mao otaczano czcią niemal boską. Lud marzył, by choć
rzucić nań okiem, gdy przemawiał do tłumów na placu Niebiańskiego Spokoju. W latach
rewolucji kulturalnej Mao rozdawał ludziom owoce mango. Stały się one z czasem obiektem
istnego kultu wśród tych, którzy mieli szczęście je posiadać. Każdą kroplę przyrządzonej z
nich herbaty uważano za boski eliksir. Dla dziewcząt wychowanych w podobnej atmosferze
nawet przebywanie w jednym pokoju z Mao było rozkoszą. Być wezwaną do jego sypialni i
służyć jego przyjemności... to już graniczyło z ekstazą.
Mao uwielbiał otaczać się młodymi ślicznotkami. Opiekowały się nim, pomagały w pracy
i dostarczały rozkoszy w łóżku. Jego zaufaną sekretarką była Zhang Yufeng. Przewodniczący
poznał ją podczas jednej z potańcówek, gdy liczyła sobie zaledwie osiemnaście lat. Miała
duże, okrągłe oczy i jasną karnację. Wkrótce wywiązał się burzliwy romans. By zachować
nad dziewczyną pełną kontrolę, Mao powierzył jej funkcję stewardesy w swym specjalnym
pociągu, a potem posadę sekretarki. Została przy jego boku do końca, ale jedna kobieta nigdy
przecież nie mogła Przewodniczącemu wystarczyć. W dniach ostatniej, śmiertelnej choroby
opiekowały się nim dwie młodziutkie tancerki.
Gdy w 1971 roku Przewodniczący zmarł, pani Mao była zdecydowana wziąć sprawy w
swoje ręce. Była członkinią osławionej  Bandy Czworga , która usiłowała przejąć władzę w
kraju. Jednakże kolportowane powszechnie opowieści o jej młodzieńczych romansach
kosztowały żądną władzy kobietę utratę większości stronników. W 1977 roku Jiang Qing
została aresztowana i pozbawiona członkostwa partii komunistycznej. Oskarżono ją o
wzniecanie niepokojów społecznych w latach rewolucji kulturalnej. Odmówiła przyznania się
do winy, a proces w latach 1980-1981 wykorzystała, by rzucać obelgi na ówczesne władze
Chin. W 1981 roku skazano ją na śmierć, lecz wykonanie wyroku zawieszono na dwa lata, w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • apsys.pev.pl